nie dość że zeżarłam cały ser pleśniowy to jeszcze popiłam go wytrawnym winem (to że pisze ze wytrawne to chyba samo usprawiedliwianie, że grzech popełniony w 50% czy co) mały zachciankowy potwór wziął dziś górę,a jutro jeszcze ważenie.....no bajer
Ana moja gorączkuje chyba kolejne zęby na horyzoncie się pojawią, zmierzła dziś kocica była co też na moim samopoczuciu się odbiło - to se musiałam podjeść. oh ta moja silna wola coś zawodzi!
jutro wezmę się w garść
Szara_Lilia
29 stycznia 2016, 08:02i czekamy na efekty na wadze ;)
KROWA21
28 stycznia 2016, 21:47wyspowiadałam się, grzechy odpuszczone, mocne postanowienie poprawy jest:) w końcu to tylko ser pleśniowy :/ nie koniec świata
Niesia92
28 stycznia 2016, 21:20Dziś już minęło, jutro walcz na nowo. ;)