Jakoś tak sobie myślę i myślę... o tym całym dietowaniu...Jest to strasznie trudne albo się jest na diecie albo albo nie. A tu przecież chodzi o styl życia a nie tylko o konkretną dietę która się kiedyś skończy.
Za niedługo stuknie mi 25 lat i chcę wyglądać dobrze i czuć się dobrze w ten dzień- nie wiem tylko czy bardziej szczęśliwa jestem jako ta chudsza wersja mnie czy ta okrąglejsza.
Nie ważne za równo miesiąc urodziny więc stawiam sobie wyzwanie-----skończyć z fast foodami i obżarstwem i znów zacząć ćwiczyć i zobaczyć co będzie za miesiąc.
ohniunia19
23 maja 2011, 09:28z kg długaaa i mordercza!!! sama wiesz ... tyje się szybko, chudnie wolno....decyzja należy do Ciebie ... ja się trzymam 207 dzień Pieerkowania F. III 79 pozostało 103 do F. IV powodzenia .... pozdrawiam
580Selene
22 maja 2011, 22:35dieta to nie chwila, nie tydzień, miesiąc czy dwa. To styl życia. Jeśli chudnie się, dostarczasz organizmowi coraz to mniej tłuszczy gdy kończysz swoją dietę i zaczynasz odżywiać się tak samo jak wcześniej to klapa. Przerażony po diecie organizm magazynuje większość tłuszczu na zapas .... a nuż znowu przejdziesz na dietę i znowu go przyciśniesz. tak działa efekt jojo . Raz na wozie raz pod wozem. czasem można w krótkim czasie przytyć więcej niż się ważyło przed przejściem na dietę. na to nie masz wpływu, tego nie da się kontrolować nawet jeśli sobie powiesz " to tylko raz" jutro będzie drugi a z czasem kilka razy dziennie. Nie powiem, że dieta to całkowite wykluczenie np magnumów. Krok do tyłu dwa do przodu. Zjadłaś poćwicz albo następny posiłek zjedz mniej kaloryczny tak by bilans sie wyrównał. Życzę powodzenia w zmianach nasz organizm
Kenzo1976
22 maja 2011, 22:30mieszkasz w Anglii, a tam nie brakuje smieciowatego żarcia, wystrzegaj się tego , rób domowe zdrowe obiadki, jedz sniadania , owocki ... zdrowo, to też smacznie :) pozdrawiam i powodzenia :)
dariame16
22 maja 2011, 22:21Powodzenia :)