Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cieszyć się czy płakać?


Nie ma to jak się powoli rozkręcać jeśli chodzi o aktywność na vitalii  no ale może to się zmieni niedługo 

Przyszedł czas wyciągnąć cieplejsze i dłuższe ciuszki na jesień  No i właśnie tak jak w tytule nie wiem czy mam się cieszyć czy płakać nad sobą , gdyż okazało się, że wszystkie ciuszki, które były na mnie niegdyś za duże (zwykle kupione wysyłkowo) są na mnie teraz w sam raz! Z jednej strony fajnie bo nie muszę się martwić, że nie mam co włożyć po tym jak przytyłam. Jednak z drugiej trochę żal jak sobie przypomnę jak jeszcze rok temu odstawały troszkę tu troszkę tam 

Od ostatniego wpisu niestety różnie to bywało z dietą i ćwiczeniami. Raz nawet ćwiczyłam ponad dwa tygodnie codziennie  jednak jak to ze mną znudziło mi się i przestałam  Ale zauważyłam różnicę i boczki mi się trochę schowały 

Od kiedy zamieszkałam w aka z moją dietką też jest o wiele lepiej  chociaż tyle.

Jednak trzeba spiąć tyłek i wziąć się ostro za siebie!!!

Także dzisiaj nastąpił kolejny pierwszy dzień!

Z jedzonkiem nie najgorzej, wręcz bym powiedziała, że trochę niechcący zaniedbałam dzisiaj posiłki.

10:30 (późno wstałam)  Śniadanko- serek wiejski
15:00 Obiad- miseczka leczo z ciemną bułeczką z ziarnami
16.30 Kawusia z mlekiem i małą łyżeczką cukru + kawałek sernika z stewią :)
20:00 Szklanka soku pomarańczowego 

O kolacji trochę mi się zapomniało więc nie chciałam jej tak późno jeść.

Aktywność fizyczna:

1,5h spacerek
Mel B: 8 min ABS, 
10- minutowy trening ramion, 
10 minutowy trening pośladków
50 przysiadów

Tak jak większość z Was wyznaczam sobie małe cele zamiast jednego wielkiego :)
Najpierw zejść poniżej 60! W sobotę zważę się u siostry i się okaże ile teraz ważę.
No i drugi cel- ćwiczyć codziennie przez miesiąc 

W czwartek badanie TSH- póki co ostatnio było w normie choć blisko granicy. Więc brałam jeszcze pół tableteczki euthyroxu 25. Oby nadal było dobrze i mam nadzieję, że chociaż na jakiś czas pożegnam się z lekami...

Może skuszę się na pomiary? albo jak już troszkę schudnę to od razu porównanie małe dam, bo jak znowu polegnę to nie ma czym się chwalić... 

Co do Waszych pamiętniczków to czytam wiele z Was praktycznie codziennie. Jesteście moją wielką inspiracją i nadal Wam zazdroszczę wytrwałości i osiągów!! Może w końcu i mnie się uda! :)

Pozdrawiam Was wszystkie! 

I znów czas spać... Dobranoc Chudzinki !

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.