ie , nie poszłam dzisiaj na siłownię chociaz takie były plany, zrobiłam sobie dzieś siłownie na swieżym powietrzu:))))
Od samego rana pracowałam dzis w ogrodzie , rozsypywałam korę pod drzewkami....oj było tego było.
Ślubny zamówił jakieś 210 worków po 60 l. kazdy, z czego chyba więcej niz pół dzisiaj rozsypałam....dobrze że młody mi ją dowoził bo praca szła zdecydowanie szybciej:))
Teraz czuje wszystkie mieśnie....i mam nadzieje że to zaowocuje nie tylko pieknym wygladem mojego ogrodu, ale przełoży sie rownież na wytopienie zbędnego tłuszczyku :))))) .....I........MÓJ PIEKNY WYGLĄD :))))he he he....
Później wpadnę sprawdzić Wasze postepy....buziaczki:*
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
karenina
26 września 2006, 18:48No to jesteś usprawiedliwiona. Ale ostatni raz.........
anezob
26 września 2006, 18:05pracusiu ( się mi rymnęło) taka siłownia naturalna zaowocuje... i to na pewno nie tylko cudownością krajobrazu. Mięśnie pięknie Ci się wyrzeźbią. Dziękuję za zyczonka.
Powiot
26 września 2006, 16:03i jej piękny ogrod...A czy pod korę rozkładałaś włókninę?Doradzili mi tak kilka lat temu i faktycznie,zadne zielsko nie wyrosło, ale teraz, po latach brudna szmata wyłazi spod kory i mnie wkurza!
BeataJulia
26 września 2006, 14:49ech też bym się na taką siłownię wybrała, ale niesety nie mam ogrodu. No nic pracusiu, pracuj dzielnie a na pewno to przełoży się na Twój piękny wygląd. Pozdrawiam serdecznie Pa. Pa.
agnessa4
26 września 2006, 14:19Gratuluję osiągnięcia półmetku w dążeniu do idealnej wagi. Ja niestety nie mam czym się pochwalić. Często miewam wzloty i upadki. Zapisałam się na siłownie, ale zabrakło mi motywacji, żeby systematycnie chodzić. Moja kondycja nie jest najlepsza i właściwie nie robię nic, by to zmienić. Dlatego miło mi było przeczytać fragmenty z Twojego pamięnika, bo jest w Tobie dużo pozytywizmu i myślę, że dzięki niemu właśnie udaje Ci się odnosić sukcesy w odchudzaniu. Pozdrawiam...
KOPIKO
26 września 2006, 14:07Przecież to cudownie. Jabłka mają takie dobre działanie na organizm. Przy tak ograniczonym poborze kalorii jak u mnie teraz praca w ogrodzie jest wykluczona, większy wysilek fizyczny wcale nie wchodzi w rachubę bo poprostu padłabym nieżywa. Z drugiej strony jak wiem, że nie wolno mi się przemęczać to ja mam w sobie energię jak nigdy. I to jest znowu złudne odczucie wysyłane prze mój mózg!
balbina
26 września 2006, 10:52praca w ogrodzie to niczym silownia, bardzo duzo spalonych kalorii - no i na powietrzu - gratuluje -:)))
ewikab
26 września 2006, 10:32Zaglądam codziennie, tylko jakoś nie mam weny twórczej na wpisy do pamiętnika...ale dzisiaj się poprawię i coś skrobnę..obiecuję :)))))
ewikab
26 września 2006, 10:22Jeżeli nie jesteś do niej przekonana, to się nie zmuszaj - takie jest moje zdanie. Lepiej znajdź sobie coś, co Ci sprawi przyjemność :)) W moim przypadku tak jest z tańcami i basenem...a rowerek stacjonarny porasta kurzem, hi, hi...:)))
jatotoja
26 września 2006, 08:32ale jesteś pracowita ...jak pszczółka i napewno twoje zmagania przełożą sie na Twój piekny wygląd...
Delikatne
26 września 2006, 08:02jestem pod wrażeniem!!! Pamiętam zdjęcia Twojej działki, resztę podpowiada mi wyobraźnia.Pozdrawiam
maksima
26 września 2006, 06:04Kawał dobrej roboty i spalone kalorie!
terkaJ54
25 września 2006, 22:54kawał roboty. Siłownia to przy tym pikuś!
bozbag
25 września 2006, 22:06twoje dzisiejsze zajecia w ogródku to lepsze niż kilka godzin na siłowni.Gratuluje kondycji. Buziaki Bożena :))))
Justyska23
25 września 2006, 20:51100 workow rozsypac, LOL, gratulaje, a ogrod pewnie bedzie super i wszystko elegancko. A Ty tez bedziesz super, masz racje, moze jesienia i zima bedzie latwiej jakos nam z odchudzankiem. Mi lato zupelnie nie sluzylo, chociaz niby nie przytylam jakos, no ale schudnac tez wiele nie schudlam... buziaki :)
guska1973
25 września 2006, 19:26Musisz miec pewnie olbrzymi ogrod.Ale Ci zazdroszcze. Ale pracy tez co nie miara,a tego juz nie:-) Ale jestes zuch dziewczyna! Jak rozsypiesz ostatni worek bedziesz pewnie 5 kg mnie wazyc.Tego Ci zycze:-)