W piątek koleżanka z pracy powiedziała mi żebym się wiecej nie odchudzała bo będę brzydko wyglądać....
Sama się odchudzała w zeszłym roku, ładnie zeszczuplała lecz w tym roku przybyło jej pare kilogramów.
Ostatnio ciągle przygadywała i przeżywała że w oczach mnie ubywa...a tym bardziej teraz gdy człowiek odkopał sie z zimowych łaszków:)))...zdecydowanie jest go mniej:)))
Na koniec stwierdziła że powinnam skończyć z odchudzaniem i to co mam teraz powinno mi wystarczyć....
Dziwne tym bardziej że tych wałeczków w pasie to mi jeszcze sporo zostało:))))nie wspomnę o gębuli jak księzyc w pełni:)))
******
A schabik był mniamuśny:))))
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
maksima
8 maja 2006, 22:25Zazdrosna koleżanka potrafi zasiać ziarno niepokoju!
turkus
8 maja 2006, 20:56Koleżanka z pracy jest zazdrosma. Tym bardziej, że jak wspomniałaś, że pare kg jej przybyło :)
balbina
8 maja 2006, 14:16musisz ocenic czy juz dosc odchudzania, czy jeszcze mozesz. Czesto tak bywa, ze zbyt mocne odchudzenie nie wplywa ladnie na nasza twarz.Faktycznie robia sie zmarszczki, ale mysle, ze w tym przypadku masz, po prostu do czynienia z zazdrosna kolezanka :) Jak Ci zazdrosci, to niech zabiera sie tez do roboty :)
ernika
8 maja 2006, 13:22O tym czy i kiedy zakończyć odchudznie powinnaś zadecydować sama nie kierując się opiniami koleżanek. Tak to często w życiu bywa, że nasze osiągnięcia w oczka kolą co niektórych.<br> Ps. Dziękuję za wsparcie. Masz racje najwyższa pora wziąć się w garść i zacząć walkę ze słodyczami. Pozdrawiam.
ewikab
8 maja 2006, 13:19One zawsze zauważą dodatkowe kilogramy, a jak już te kilogramy zgubisz, to też znajdą jakąś kąśliwą uwagę. Widocznie kobitki tak już mają, niektóre przynajmniej. Najważniejsze, żebyś Ty była zadowolona i szczęśliwa, a inni...pal ich licho :) I tak wszystkim nie dogodzisz :))
sikoram3
8 maja 2006, 13:04czy ci starczy czy nie a kolezanka sie nie przejmoj.czasem zanim ludzie sie przyzwyczaja do nowego naszego wygladu tak nas postrzegaja.
gkoperska
8 maja 2006, 12:59Jestem trochę od Ciebie starsza (48) i trochę cięższa (85). Od pewnego czsu śledzę pamiętniki i czaty na Vitalii i wszelkie strony o odchudzaniu i dietach. Od dawna noszę się z zamiarem rozpoczęcia odchudzania i jak na razie nic z tego nie wychodzi. Nie zakładam też pamiętnika, bo chyba należy go rozpocząć, gdy zacznie się odchudzanie, a ja niedługo mam urodziny i na pewno nie utrzymam przyjmując gości przy stole! Jednak zaraz po 16 maja na pewno to zrobię! Bardzo Ci zazdroszczę silnej woli, entuzjazmu, radości życia i witalności jaka jest widoczna w Twoich wypowiedziach! No i wytrwałości! Większość pamiętników jest tylko rozpoczęta (dziwne jak wiele pań nie potrafi wiele powiedzieć o sobie), lub zaraz po pierwszym wpisie przerwana. Bardzo proszę o rady jak zmusić się do rozpoczęcia diety, jaką dietę stosować, by osiągnąć rezultaty takie jak Ty! I jak w niej wytrwać? Serdecznie pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów! Graga K. mój adres: gkoperska@interia.pl
babola
8 maja 2006, 08:32między kobietami tak bywa, dlatego ja mam więcej kolegów( z racji pracy).Jest to typowa zazdrość i wcale się tym nie przejmuj- wręcz przeciwnie powinnaś się cieszyć że twoje wyrzeczenia nie idą na marne i widwać je okiem zazdrosnej koleżanki. Trzymaj tak dalej i najważniejsze że dobrze się czujesz w nowej skórze, a nią nie przejmuj się.Życzę miluśkiego dzionka ściskam mocno, pa <img src="http://img157.imageshack.us/img157/5312/mis014cu.gif" border="0" width="147" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
karenina
7 maja 2006, 19:16Miałam podobnie. A zdarzyło sie to, gdy szef koleżanki zauważył, że ładnie wyglądam. Chwilę potem, oczywiście nie przy szefie, usłyszałam, że nie powinnam się już więcej odchudzać, bo mi za bardzo już buzia zeszczuplała i porobią mi się zmarszczki... Zaskoczyła mnie tą uwagą, tym bardziej, że sama jest bardzo szczupła i buzię ma szczypłą, a też jak słyszę odchudza się.<br> No cóż... samo życie...<br>Pozdrawiam...<br>Aaaaaaa.... masz jakąś propozycję co do tych baletów?<br>Pa, pa...
wodzirejka
7 maja 2006, 15:40Kochana Krakusiu! Toż Twoją koleżaneczkę trafia, bo jesteś jej wyrzutem. Tak myślę. A tak była spokojna, bo był ktoś od niej grubszy i czuła się vezpiecznie. Teraz...oj, zagroziłaś jej!! :o))) Śmiać mi się chce z czegoś takiego. Taka przyjaciółka mojej mamy, gdy mnie zobaczyła, a było to jeszcze przed świętami, to zaczęła mi życzyć, żebym już więcej nie chudła, bo będę brzydko wyglądać. No normalnie uczepiła się mnie, łaziła po całym domu za mną i jęczała. Zanasz to, prawda? ;o) Właśnie o tm teraz napisałaś. Inna natomiast koleżanka mamy, która nigdy nikomu nie zazdrości. rozpływała się nade mną w zachwycie jak to można schudnąć i jak to teraz wyglądam jak modelka :P Są więc różni ludzie, a zazdrośnikami nie ma c się przejmować. Mocno i gorąco Cię pozdrawiam z przepięknie ciepłej i zielonej Bydgoszczy!! Pa :o)))
stellabella
7 maja 2006, 15:17Gratuluję!!! A koleżanka na pewno usycha z zazdrości i dogaduje.Nie martw się tym tylko rób swoje.Nie pozwól ,żeby ktoś Cię zniechęcił!Powodzenia!!!
Tasia17
7 maja 2006, 12:14hm....albo jest to z zazdrości komentarz i próba zniechęcenia cię do dietki...albo moze naprawde tak ci się wydaje, że wałeczki sa...bo być za szczupłą to tez jest źle....ale to musisz sama stwierdzić...Powodzenia