PIĘĆ ETAPÓW ODCHUDZANIA.
1.
Waga lekko spada:przy ograniczeniu ilości pożywienia przewód pokarmowy oczyszcza się, co odczuwalne jest w postaci znacznego spadku masy(2-4 kg)
2.
Waga stoi w miejscu:organizm dostosowuje swój metabolizm do mniejszej ilości kalorii, przestawia się na "tryb" oszczędny.Masz przy tym niepochamowane uczucie głodu.
3.
Waga spada:organizm zaczyna wykorzystywać podstawowe źródło zapasowej energi-glikogen( cukier zmagazynowany w wątrobie i mięśniach)- wraz z nim nastepuje utrata wody z organizmu.Spalanie 1 kilograma glikogenu wiąże się z utratą wody od 3-5 litrów.
4.
Waga stoi w miejscu: organizm przestawia się na oszczędne wykorzystanie dostarczanej mu energii.Obniża swój pozoiom zapotrzebowania energetycznego i zaczyna wreszczie korzystać z rezerw tuszczowych.Ponownie ulega nawodnieniu.
5.
Waga powoli się obniża: organizm zakceptował kryzysową sytację i czerpie zapasy z magazynu, czyli tkanki tłuszczowej.Niniestety w trakcie odchudzania chuddną jedynie komórki tłuszczowe - nie zmniejsza się ich ilość, a jedynie wielkość i masa.
Proces ten jest powolny bo organizm "nie wie"jak długo taki stan będzie miał miejsce i chce , by zapasów starczyło na jak najdłuższy okres.
Cykl powtaża się i powinien być utrzymywany do osiągnięcia należnej masy ciała.
No i na którym etapie jestem obecnie?Coś się ostatnio pogubiłam..
Tyle mądrości , a teraz coś dla rozrywki , kolejny odcinek świata iluzji.
Jagakar
14 marca 2006, 15:15tyle już za Tobą, że na pewno dalej sobie poradzisz, przecież już z górki, jak mawiają. Dodaj jeszcze: 6. Waga wie co robi, bo organizm uporał się z taką ilością tłuszczu, że musi odpocząć. 7. Każdy uśmiech, to utrata dodatkowej energii. Trzymaj się!
Justyska23
13 marca 2006, 23:07to jaa tez nie wiem, na ktorym etapie jestem, heheh ;)<br> pozdrawiam goraco :)
Yuffie
13 marca 2006, 19:43Oj to ja też nie wiem który etap jest u mnie. Chyba 2. bo mam wilczy apetyt, a waga stanęła w miejscu... hmmmmm... No cóż, to już nieźle, ale skomplikowane to wszystko i niesprawiedliwe, bo nich złapie nas słabośc już po odchudzeniu, a napuchnięxcie komórek tłuszczowych to moment. Całe życie trzeba się pilnowac, heeeh... Trzymam kciuki