Ekipa remontowa wkroczyła rano..
Jak było do przewidzenia, lekko spóźniona...
Mimo, że sie bardzo starali....niestety nie udało im sie zakończyć prac, przyjdą jeszcze jutro....
tak że generalne porządki muszą poczekać.
Nie mogłam sobie dzisiaj znaleźć miejsca, bo każdy pokój rozbebeszony a robotnicy wchodzili i wychodzili i wchodzili i wychodzili...itd robili wszędzie i na raz.
Wyszli dopiero po 18-nastej
Przez cały dzień praktycznie nic nie robiłam...
tylko powiedzcie mi dlaczego jestem taka wykończona:(
Chyba wolałabym tłuc kamienie w kamieniołomach niż tak siedzieć bezmyślnie i bezczynnie.
Na szczęście jutro wpadną tylko na chwile ,
bo drugiego takiego dnia bym nie zniosła
A to kolejne zdjecie straszak, tym razem na wesoło:))
Jak było do przewidzenia, lekko spóźniona...
Mimo, że sie bardzo starali....niestety nie udało im sie zakończyć prac, przyjdą jeszcze jutro....
tak że generalne porządki muszą poczekać.
Nie mogłam sobie dzisiaj znaleźć miejsca, bo każdy pokój rozbebeszony a robotnicy wchodzili i wychodzili i wchodzili i wychodzili...itd robili wszędzie i na raz.
Wyszli dopiero po 18-nastej
Przez cały dzień praktycznie nic nie robiłam...
tylko powiedzcie mi dlaczego jestem taka wykończona:(
Chyba wolałabym tłuc kamienie w kamieniołomach niż tak siedzieć bezmyślnie i bezczynnie.
Na szczęście jutro wpadną tylko na chwile ,
bo drugiego takiego dnia bym nie zniosła
A to kolejne zdjecie straszak, tym razem na wesoło:))
BeataJulia
4 września 2007, 14:32doszłam ... mam nadzieję, że dojdzie w jednym kawałku ;-) Pozdrawiam.
KOPIKO
4 września 2007, 12:29do kogo nie zajrzę to każdy cos dłubie, maluje i remontuje...może i ja w końcu coś zrobię z moim gniazdkiem ? :)))
Inga2
4 września 2007, 11:33Ja też nie cierpię remontów, oczywiście efekty są fajne, ale w trakcie to masakra. Jesteś wykończona od tego hałasu i całego zamieszania.
ako5
4 września 2007, 08:43kwiatuszek170466
4 września 2007, 08:15No bo takim chodzeniem człowiek się bardziej męczy niż by coś robił.Bo nic nie mogłaś robić skoro oni tak chodzili.A co do diety oj też mi chwilami jest bardzo ciężko.Jak tak patrzę na bułeczki świeże rano dla dzieci to tak bym sobie usiadła i najadła się jak kiedyś.A tu nie nie mogę .Kiedy mi to minie chyba już nigdy.A to tak mnie stresuje.jestem bardziej nerwowa niż przed odchudzaniem.Ale na razie walczę.Potem to już tylko pilnować aby nie tyć.Bo teraz to jeszcze staram się aby schudnąć.Miłego remontu.PA!
jojo39
4 września 2007, 08:02już zaczynam poprawę...
gabraj
3 września 2007, 22:27nie szkodzi,że zawodnik sumo.Swoją rolę spełnia.Która z kobiet chciałaby tak wyglądać?Pozdrawiam serdecznie.
BeataJulia
3 września 2007, 21:40taka waga i tyle gracji :-))) Mi ostatnio nawet straszaki nie pomagają, ale od dziś już będzie lepiej - to moja mantra na najbliższy czas :-))) Pozdrawiam serdecznie. P.S. jutro na drodze mojej codziennej wyprawy jest wpisana Poczta Polska S.A. :-D
ewikab
3 września 2007, 20:56to uroczy zawodnik sumo :))))))
mama147
3 września 2007, 20:35z tą silną wola to coś nie tak, w lesie grzybów nie ma (tato dzisiaj był i pusto) więc powinna już do nas wrócić, pozdrawiam :)
anezob
3 września 2007, 20:20nie zazdraszczam... mam remontowstręt :)) A straszaczek fajny :))
ajaczka
3 września 2007, 20:08Fantastyczny ten straszak!