Nic mi sie nie chce.
Dzisiaj obudził sie we mnie leniuszek...na razie taki mały ale zapowiada sie że przerodzi sie w coś większego.
Miało być dzisiaj pływanie , ale nic z tego za oknem szaro buro i wietrznie .
Po prostu nie ciekawie.
Może choć na chwile odkurzę rowerek, albo jak nie będzie padać pogramy ze ślubnym w tenisa.
Musze sie poruszać , bo po ostatnim pływaniu mam takie zakwasy, że hej.
Bo jak nie będę sie ruszać to za jakiś czas będę wyglądać tak:))))))
He he he , nie daj Boże:)))))
wodzirejka
25 lipca 2007, 19:45Kochana Krakusiu :o)) hihihi, nie daj Boże!!!! może faktycznie z tym słoniem to przesadziłam, ale widocznie jakieś chormony na mnie zadziałały.... tak bardzo chciałabym znów zacząć chudnąć, a tu nic!!! ech.... całuję pa p.s. Chciałabym Cię kiedyś pznać osobiście :o)
krupczatka
25 lipca 2007, 15:40ciotka,a coś Ty znowu wymyśliła?! :P
ewikab
25 lipca 2007, 12:09Pogoda dołująca, ale zawsze można znaleźć coś optymistycznego :)) Moja fotograficzna pasja jest jak choroba - zaczęłam nosić aparat w torebce :))) Wiem, ze niedługo nie znajdę czasu na takie hobby, więc teraz staram się wykorzystać każdą chwile na maksa :) A w Krakowie można tyle ciekawych fotek porobić - zajrzyj do Andrzeja - jest w moich ulubionych w galerii :))
BeataJulia
25 lipca 2007, 10:16świetna ta przeróbka - baaaardzo mi się podoba, bo jest pomysłowa i strasznie mnie rozbawiła :-))) A co do leniuszka to ganiaj szybko gada, bo to diabelstwo rozrasta się w zastraszającym tempie i potem trudno to wyplenić ;-) Pozdrawiam serdecznie.
calineczkazbajki
25 lipca 2007, 10:09do ćwiczen rano marsz :))
MachalaB
25 lipca 2007, 09:36rano przynajmniej świeciło słoneczko a teraz na całym niebie wiatr chmury przegania. Szkoda, takie fajne ciepełko było!