Tak właśnie dzisiaj sie czuje...
wprawdzie nadrabiam niedobór owoców w organizmie, z ubiegłego tygodnia:)
ale mimo wszystko jestem "zamulona" jak stuletnie jezioro.
Pewnie w głównej mierze jest to wina pogody za oknem...
W takie dni niskociśnieniowcy powinni mieć wolne i możliwość spania przez cały dzień:)))
Kawa już nie pomaga , może trzeba będzie zaserwować sobie małego koniaczka:)))
chyba nie jest to zły pomysł...:)))
Po nieudanej próbie z SB skruszona i pełna pokory wróciłam do sprawdzonej dietki NŻT.....czyli nie żryj tyle:)))
Zobaczymy jak to będzie , bo troszkę rozregulowałam się ostatnio...:)))
Trzeba mnie ponownie nastroić:)))
A6W kontynuuje , choć z każdym dniem jest coraz trudniej...
Teraz idę sie zmobilizować do jakiejś pracy,
bo domownicy zostaną dziś bez obiadu
a nie byliby chyba z tego zadowoleni...
ale mimo wszystko jestem "zamulona" jak stuletnie jezioro.
Pewnie w głównej mierze jest to wina pogody za oknem...
W takie dni niskociśnieniowcy powinni mieć wolne i możliwość spania przez cały dzień:)))
Kawa już nie pomaga , może trzeba będzie zaserwować sobie małego koniaczka:)))
chyba nie jest to zły pomysł...:)))
Po nieudanej próbie z SB skruszona i pełna pokory wróciłam do sprawdzonej dietki NŻT.....czyli nie żryj tyle:)))
Zobaczymy jak to będzie , bo troszkę rozregulowałam się ostatnio...:)))
Trzeba mnie ponownie nastroić:)))
A6W kontynuuje , choć z każdym dniem jest coraz trudniej...
Teraz idę sie zmobilizować do jakiejś pracy,
bo domownicy zostaną dziś bez obiadu
a nie byliby chyba z tego zadowoleni...
mama147
8 lipca 2007, 08:51Mam tak często. Nie raczę się wówczas koniaczkiem. bo pewnie byłabym już alkoholiczką, niestety nie mam żadnego sprawdzonego sposóbu, jedyny który działa na mnie to garść tabletek od bólu głowy (często jednak nic to nie daje), po prostu czekam aż przejdzie. pozdrawiam :)
wodzirejka
6 lipca 2007, 19:32mogę więc Ci powiedzieć, witaj w klubie niskociśnieniowców :o) ja też do nich należę i doskonale Cię rozumiem :o)) fajną masz tę Mychę z cytrynami. Zapisałam ją sobie. Dopiero zauważyłam, że masz tyle samo wzrostu co ja :o) całuję pa:o) i dziękuję....
ada1965
6 lipca 2007, 08:21miałam lepszy dzień psychicznie..ale za to fizycznie padłam jak betka..no i pożarłam trochę za dużo(tosty na kolacje:( )postaram się żeby dzisiaj było lepiej.Myślę,że te nasze doły mają znaczenie dla naszego jedzenia.I tak uważam,że jesteś bardzo dzielna!!!aaa...i masz rację..czasami ktoś ubiera w słowa bardzo dokładnie nasze własne uczucia..to chyba znaczy,że inni miewają je podobne.Nie wiem czy się tym pocieszam..ale coś w tym jest.. Pozdrawiam serdecznie
karenina
5 lipca 2007, 22:28Ja natomiast jestem trochę zdołowana... tegorocznymi wakacjami, bo wychodzi, że u nas prawdziwe wakacje będzie miała tylko Aga, która jedzie na kolonię nad morze do Władysławowa. Michał nie chce nigdzie wyjeżdżać... a ja bym chciała... ale... no właśnie... Ech życie...
terkaJ54
5 lipca 2007, 22:19powinni mieć wolne!!!. Ja podam na nos. I nawet koniaczku nie mogę sobie zaserwować, bo zaparłam się wytrwać na tej pioruńskiej diecie 13 dni. Musiałam zastosować taki rygor, aby waga w końcu ruszyła. Jeszcze dwa dni, ale jest coraz ciężej.Zaczyna mnie odrzucać od tego narzuconego menu. A w dalszych planach utrzymanie i stabilizacja osiągniętej wagi. Wiem że to trudne, ale mam nadzieję że się uda. No przecież się odchudzamy, co nie? :) Pa
calineczkazbajki
5 lipca 2007, 12:59miłego dnia zycze
ewikab
5 lipca 2007, 11:50i głowa zaczyna mnie boleć :(( Cholerka.... niedobrze, zwłaszcza, że po południu przyjeżdża mój Ukochany ;((