POLEGŁAM!!!
Który to już raz????
Ale zapewne nie ostatni....
Jak się tak zastanowiłam nad moim dietkowaniem
to doszłam do wniosku że łatwiej wprwadzic mi ograniczenia ilościowe i wielkościowe poszczegółnych posiłków
niż zrezygnować z niektórych produktów.
Chociaż tak szczerze powiedziawszy to za chlebkiem i ziemniaczkami nie teskniłam w tym tygodniu:)))
Natomiast brak owoców i soków niezbyt korzystnie wpływał na moje samopoczucie.
Dlatego jak narazie z dietki SB zrezygnowałam....
Na szczescie nie zaniechałam A6W...
ćwicze wytrwale i zaliczyłam dzisiaj 12 dzień.
Może tym razem uda mi sie zrobic ja całą.
Kiedyś ćwiczyłam wieczorami ale tym razem zdecydowałam sie na poranne ćwiczenia .
Zauważyłam, że wieczorami nie zawsze mi sie chciało , albo coś wypadło nieprzewidzianego i wtedy ćwiczonka szły w odstawke
Teraz wstaje 15 minut wczesniej i zaliczam kolejne brzuszki:)
Dobrze by było gdybym zdecydowała sie jeszcze na coś jeszcze, ale za duży leń we mnie siedzi...
CO zrobić żeby go pogonić???.... gdzieś hen daleko...
Ale zapewne nie ostatni....
Jak się tak zastanowiłam nad moim dietkowaniem
to doszłam do wniosku że łatwiej wprwadzic mi ograniczenia ilościowe i wielkościowe poszczegółnych posiłków
niż zrezygnować z niektórych produktów.
Chociaż tak szczerze powiedziawszy to za chlebkiem i ziemniaczkami nie teskniłam w tym tygodniu:)))
Natomiast brak owoców i soków niezbyt korzystnie wpływał na moje samopoczucie.
Dlatego jak narazie z dietki SB zrezygnowałam....
Na szczescie nie zaniechałam A6W...
ćwicze wytrwale i zaliczyłam dzisiaj 12 dzień.
Może tym razem uda mi sie zrobic ja całą.
Kiedyś ćwiczyłam wieczorami ale tym razem zdecydowałam sie na poranne ćwiczenia .
Zauważyłam, że wieczorami nie zawsze mi sie chciało , albo coś wypadło nieprzewidzianego i wtedy ćwiczonka szły w odstawke
Teraz wstaje 15 minut wczesniej i zaliczam kolejne brzuszki:)
Dobrze by było gdybym zdecydowała sie jeszcze na coś jeszcze, ale za duży leń we mnie siedzi...
CO zrobić żeby go pogonić???.... gdzieś hen daleko...
Babcia55
6 lipca 2007, 09:54za słowa wsparcia, a i bura też nieraz będzie konieczna.
Fufka
5 lipca 2007, 09:57bez owoca i warzywa nie da się stosowac zadnej diety :-)) przynajmniej mi się to nie udaje... Krakus jak nie taka dieta to inna a najlepiej jest jak mówi ewik zadnych diet tylko racjonalne dawkowanie żarła :-)) pozdrowienia
ada1965
5 lipca 2007, 09:20masz rację..niby ja to wszystko wiem..tylko szybkość docierania do mnie myśli coś ostatnio mi spowolniała.. Wzbij się wysoko Gdy ktoś obedrze nas z piór sensu życia... połamie skrzydła wolności i radości...czujemy się jakby wszyscy odeszli... jakbyśmy zostali sami... pośrodku mroku i ciszy... wśród własnych krzyków i łez... lecz nie zapominajmy o tym co nadal mamy... o ludziach co nadal nas kochają... potrzebują... o miejscach wciąż na nas czekających... i o tym ile jeszcze pięknych rzeczy się wydarzy... ile lotów wśród błękitów i promieni słońca... Więc każdego ranka spróbujmy choć na chwilkę unieść się w górę... oderwać się od ziemi i zatopić w wolności... Gdy skrzydła nas wciąż bolą... nie bójmy się poprosić o pomoc... jeśli będziemy czegoś naprawdę pragnąć... osiągniemy to wcześniej niż się spodziewaliśmy... A więc odkurzmy nasze szydła z pyłów bolesnych wspomnień... nabierzmy wiatru nadziei... poczujmy ciepło promyka wiary i wzbijmy się wysoko... wysoko w błękicie zatopmy nasze ręce... otulmy chmury marzeń... i z podniesioną głową lećmy ku słońcu... naszemu największemu marzeniu... ...nawet gdy oznacza ono tyle co dla Ikara... Autor nieznany cieszę się,że jesteś..i że do mnie przychodzisz..
ewaneczka
4 lipca 2007, 22:43poszłam do tego fryzjera, tzn Romana, bo słyszałam, że bardzo dobry płyn do trwałej mają. I rzeczywiście tak jest. Jednak już tam nie pójdę, zdecydowanie za dużo kasy na to dałam. W dodatku ścięcie samych końcówek - pół centymetra policzyli mi jako ścięcie włosów. No cóż, głupia wcześniej nie zapytałam. Na drugi raz będę rozglądać się za dobrym, ale zdecydowanie tańszym fryzjerem :) A tak w ogóle to już oczami wyobraźni sięgam tam gdzie wskaźniczek Twojej wagi:)))
number
4 lipca 2007, 17:13Cos ostatnio chyba wkradl sie jakis wirus , ktory utrudnia nam dietkowanie.Ja ostatnio tez poleglam i nie moge sie podniesc.Ty przynajmniej solidnie cwiczysz a ja tak tylko od czasu do czasu , bo wlasnie chodzi za mna ten paskudny len.Mozekiedys uda sie.PozdrawiamPa!
wodzirejka
4 lipca 2007, 16:00Kochana Krakusiu!!! Wielkie brawa dla Ciebie za brzuszki. W zeszłym roku tak ćwiczyłam, a w tym też we mnie leń wstąpił. Dziś poraz pierwszy od dłuższego czasu trochę się powyginałam tańcząc ;o) pozdrawiam cieplutko! papa
anezob
4 lipca 2007, 13:45wielkim sukcesem jest, że wstajesz wcześniej, żeby ćwiczyć... ja już nawet nie podejmuje prób- LEŃ totalny mnie ogarnął...Pozdrawiam
konwalia3
4 lipca 2007, 11:41dziękuję za słowa wsparcia. Rozpoczynam na nowo:) kupiłam rowerek stacjonarny kilka tygodni temu. Postanawiam rozpakować go i skręcić i JAZDA. Dzięki pa:)
ada1965
4 lipca 2007, 09:17że jesteś.Wiem ,że rozumiesz mój stan ducha.Staram się to unormować,ale skutki są różne..raczej opłakane.
mama147
4 lipca 2007, 00:43Z tymi ćwiczeniami wieczorkiem to tak jak mówisz, myślę o wcześniejszym wstawaniu, ale jeszcze nie dojrzałam do tego, ale może już niedługo : ) pozdrawiam
ako5
3 lipca 2007, 19:57ja jesrtem za tym,żeby jeść wszystko, ale w okreslonej ilosci...Nie jestem w stanie wyrzec sie jedzenia niektórych posiłków i juz! Pozdrawiam ala
ewikab
3 lipca 2007, 19:52nie stosuję żadnych narzuconych diet :)) Bez owoców żyć nie umiem, a i bez warzyw też :)))zwłaszcza teraz, gdy sezon w pełni :)) Już lepiej liczyć kalorie, ale jeść to, co się lubi :)))
alykatoras
3 lipca 2007, 19:43kazda z nas polega co jakis czas, nie ma co sie zadreczac. A owoce powinnas wcinac, bo sa zdrowe, szczegolnie teraz kiedy sa swieze. Caluski
Machala
3 lipca 2007, 19:41i nie potrafię się powstrzymać! I to teraz, latem?
southy
3 lipca 2007, 19:39Nie goń lenia. Skoro potrafisz zmusić się do a6w to lepiej sobie je ćwicz i nic nie dokładaj. Przeważnie wychodzi na odwrót, im więcej chcesz poćwiczyć tym mniej zrobisz. Przynajmniej ja tak właśnie mam.
Karlanka
3 lipca 2007, 19:33nie opychać się owocami-przecież dieta to ma być radośc sama a nie katorga. Owoce nie mają dużo kcal , a zapychają brzuch!!!!! A co to za dieta ta SB??? Buźka
Machala
3 lipca 2007, 19:28nawet pamiętnika nie piszę, bo wstyd a zapanować nad żarciem nie mogę....buuu
schatzlich24
3 lipca 2007, 19:28Nie pierwszy i nie ostatni... jak my wszystkie...Ważne Kochana, by się nie poddawać, ale wciąż brnąć do przodu...Dziś nie było dietki?! - cóż..będzie jutro! Jutro zjem mniej!Tobie i tak już dużo udało się "schuśnąć", a skoro tak...to uda się i jeszcze więcej! powodzenia Ci życzę! buźka