Oj, dzisjaj to już było trudniej.
Wprawdzie do zasad się stosowałam , ale cały dzień jestem jakaś taka głodna .
Gdzieś tam siedzacy we mnie potworek kusi i namawia do obżarstwa.
Nie daje sie oszukać ogóreczkami, tylko łaknie czegoś innego....
Co najdziwniejsze ,że sam nie bardzo wie na co ma ochotę....bo ani to ma być słodkie , ani kwaśne, ani ostre, ani......no własnie ani....co to ma być???
Chociaz może i lepiej że nie wie, bo zaraz wysłałabym kogos do sklepu :)
A tak to pójde spać w niewiedzy:)))
Rozpoczęłam równiez pracę , nad tłuszczykiem o niezbyt wdziecznej nazwie "oponka".
Wylewa sie toto na prawo i lewo, do przodu i tyłu
i nijak nie da sie poskromić.
Zawsze gdzieś jest tego za dużo.
Bo jak tu wepchniesz to z innej strony zacznie wyłazić
i tak w koło Macieju.
Mam nadzieje że ćwiczonkami uda mi sie nad tym zapanować:)
Bo to chyba jedyny ratunek.....albo udział w programie "ekstremalne metamorfozy":)))))))))))
Wprawdzie do zasad się stosowałam , ale cały dzień jestem jakaś taka głodna .
Gdzieś tam siedzacy we mnie potworek kusi i namawia do obżarstwa.
Nie daje sie oszukać ogóreczkami, tylko łaknie czegoś innego....
Co najdziwniejsze ,że sam nie bardzo wie na co ma ochotę....bo ani to ma być słodkie , ani kwaśne, ani ostre, ani......no własnie ani....co to ma być???
Chociaz może i lepiej że nie wie, bo zaraz wysłałabym kogos do sklepu :)
A tak to pójde spać w niewiedzy:)))
Rozpoczęłam równiez pracę , nad tłuszczykiem o niezbyt wdziecznej nazwie "oponka".
Wylewa sie toto na prawo i lewo, do przodu i tyłu
i nijak nie da sie poskromić.
Zawsze gdzieś jest tego za dużo.
Bo jak tu wepchniesz to z innej strony zacznie wyłazić
i tak w koło Macieju.
Mam nadzieje że ćwiczonkami uda mi sie nad tym zapanować:)
Bo to chyba jedyny ratunek.....albo udział w programie "ekstremalne metamorfozy":)))))))))))
BeataJulia
29 czerwca 2007, 21:31ja to nawet głodna nie jestem ;-) Co do oponki to ja ćwiczę prawie codziennie i nawet to nie ustrzegło mnie przed pojawieniem się tego paskudnego "koła ratunkowego" na moim brzuchu i na dodatek nie mam pojęcia po co - przecież nad morzem już byłam to po jaką cholerkę mi to :-/ Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego spuszczenia powietrza z oponki ;-)))
gkoperska
29 czerwca 2007, 19:53. . . opanował chyba już Polskę południową, bo u mnie też jest ! A potrzeby ma nie tylko duże ale i różnorodne, zawsze chce mu się czegoś wręcz przeciwnego do tego, co przed chwilą pochłonął, np. po rodzynkach chce mu się kiełbaski, a po niej jakiegoś owocka. <img src="http://img412.imageshack.us/img412/8075/1632021wn2.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>Shot at 2007-06-29 Wciąż jest niezaspokojony! Przez niego moja dieta od wczoraj legła w gruzach a ja wciąż się ważę, czy nie przekroczyłam 60 kg i liczę kalorie.
ewikab
29 czerwca 2007, 10:05do edycji zdjęć : http://picasa.google.pl/intl/pl/
ewaneczka
28 czerwca 2007, 22:09u mnei to nie są oponki tylko opony:))) I też im postanowiłam wypowiedzieć walkę. Tylko jeszcze nie wiem jak tego dokonać i pewnie to będzie długa droga, może nawet dłuższa niż samo schudnięcie. Pozdrawiam
calineczkazbajki
28 czerwca 2007, 21:54<img src="http://www.digitalphoto.pl/foto_galeria/1686_2005-0380s.jpg">
kwiatuszek170466
28 czerwca 2007, 21:36To chyba przez tą pogodę jesienną tak się chce jeść ja też walczę jak lew z głodem ciągle bym coś gryzła.Nie poddawaj się może w końcu będzie cieplo i nie będzie się chciało jeść.Miłej nocy.PA!
Machala
28 czerwca 2007, 21:31niech już wrócą te upały, bo i mnie z kilogram przybędzie. Do ćwiczeń wzięłam się już wczoraj, dzisiaj nawet na rolki wybyłam...a jak mnie teraz wszystko boli...