Byłam dzisiaj grzeczna, nawet bardzo ale to bardzo grzeczna:)
Wcinałam warzywka a na owoce i soki patrzyłam krzywym okiem.
Nie wspomne o tym że chlebuś i ziemniaczki omijałam szerokim łukiem.
Ale nie było źle , nie kusiły dzisiaj aż tak bardzo.
Dobrze ze jest sezon ogórkowy bo moge ich wcinac ile wlezie:)) a potrafie potrafię.
Juz pare lat temu zostałam ochrzczona przez takiego małego szkraba " pani Ogórkowa":) i tak juz zostało do dziś.
Szkrab urósł a moja miłosc do ogórków pozostała.:))
Jestem w stanie zamienic tabliczke czekolady na kilogram ogórków, takich swieżych lub małosolnych:))i na dodatek ten kilogram zjeść...he ...he ...he
ale to chyba dobra zamiana...prawda:)
Wcinałam warzywka a na owoce i soki patrzyłam krzywym okiem.
Nie wspomne o tym że chlebuś i ziemniaczki omijałam szerokim łukiem.
Ale nie było źle , nie kusiły dzisiaj aż tak bardzo.
Dobrze ze jest sezon ogórkowy bo moge ich wcinac ile wlezie:)) a potrafie potrafię.
Juz pare lat temu zostałam ochrzczona przez takiego małego szkraba " pani Ogórkowa":) i tak juz zostało do dziś.
Szkrab urósł a moja miłosc do ogórków pozostała.:))
Jestem w stanie zamienic tabliczke czekolady na kilogram ogórków, takich swieżych lub małosolnych:))i na dodatek ten kilogram zjeść...he ...he ...he
ale to chyba dobra zamiana...prawda:)
wodzirejka
27 czerwca 2007, 18:01Bardzo Ci dziękuję!!! chciałabym, żeby tak było, a jeszce bardzoiej chciałabym, by wróciły czasy sprzed 2 lat..... ale to jedyni Pan Bógl wie... pozdrawiam gorąco!! papapapa
anesia9009
27 czerwca 2007, 09:57no to gratuluje:D nie wiem czy mi by sie udało aż tak xP
Fufka
27 czerwca 2007, 09:49Krakus ja tez kocham ogórki ...małosolne mniam, mniam. Pamiętam kiedys jak bylismy u moich teściów i teściowa zrobiła ogóki dzień wcześcniej postawiła na stole a mój teś postaw "jej" pod nosem albo daj drugi talerz bo nikt juz nie dotanie ogórka jak "ona sie do nich dosiądzie . hihih, ważne jest to ze nie opychasz się czekoladkami a ogórki.... sama woda... heheh pozdrowienia
ewikab
27 czerwca 2007, 08:24to jest to :))) Robię ze 2 razy w tygodniu...moze trzeba wielki gar kupić? np. 10 litrowy? :)))
ewaneczka
26 czerwca 2007, 22:45to jest to:)))
triola
26 czerwca 2007, 22:06ogórkowych snów...<img src="http://img457.imageshack.us/img457/1845/zdjeciepn3.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>Shot at 2007-06-27
balbina
26 czerwca 2007, 22:04To jestesmy jak siostry blizniaczki, jesli chodzi o ogorki.Ja uwielbiam te malosolne ale takie troszke bardziej ukiszone.Juz zakisilam wczoraj nastepny garnek 5 litrowy- moze wystarczy do niedzieli hahaha:).Tez oddam czekolade za ogorki. No coz....? na milosc/do ogorkow/ nie ma rady, wiec jedzmy i cieszmy sie - pozdrawiam cieplutko :O)
triola
26 czerwca 2007, 22:01wielka beka - to jest rozwiązanie!
karenina
26 czerwca 2007, 21:56Małosolne ruszają na stoły vitalijek... U mnie na razie wirtualne, ale jutro popracuję nad naturalnymi :))
triola
26 czerwca 2007, 21:34robię tak jak Twój tata mówił. Jutro wybieram się na rynek po świeże, żeby je wstawić i na czwartek będą jak znalazł. Dziś "wykończyliśmy" poprzednią partię. Jeszcze raz pozdrawiam...
karenina
26 czerwca 2007, 21:26Jak tak czytam o tych ogórkach małosolnych, szczególnie tych "niedorobionych", to chcę się udławić śliną :((<br> Chyba sobie zakiszę...
triola
26 czerwca 2007, 20:49podzielam pani miłość do ogórków, zwłaszcza małosolnych. Ale muszę przyznać, że kilograma to chyba bym nie dała rady. No, może przez cały dzień i to takich bardzo świeżych małosolnych, jeszcze leciutko"niedorobionych". Pozdrawiam serdecznie i kibicuję w drodze do wymarzonej figurki...
wodzirejka
26 czerwca 2007, 20:28Ty masz wesele, ja mam bal... i będziemy śliczne i szczupłe :o))) dawno u Ciebie nie byłam, coś mi się wydaje, bo ominęło mnie parę Twoich wpisów. Pozdrawiam gorąco!! papa
Machala
26 czerwca 2007, 20:12to ja tez jestem taka Ogórkowa i jeszcze Cukiniowa. Ale masz racje - zamiana całkiem niezła. A jak jeszcze będę miała pomidory z własnej działki to już będę całkiem szczęśliwa!
Pigletek
26 czerwca 2007, 20:11Pewnie, ze dobra zamiana. Dzisiaj w pracy cały czas miałam smaczka na ogórasa. I jak tylko wyszłam to sobie kupiłam. Małosolnego. I zjadłam. Ale tylko jednego, bo na więcej nie mialam pieniędzy. hehe. Pozdrawiam !