Mam nadzieje, że ślimaczek poczuł wiosne i ostro przyspieszy bo na końcu suwaczka czeka go nagroda......:)
A jaka to na razie cicho -sza:))) bo droga jeszcze daleka...
Ide teraz pobuszować u Was i sprawdzić efekty czwartkowego szaleństwa:))
A co najwżniejsze juz nie jestem na "+" tylko tyci tyci "-"
No i wielka d..... po tych ostatnich vitalijskich zmaianch nie chce sie zmienic waga na moim suwaku.....nie pomaga wciskanie ctrl i F5 ;( na jednym sie zmieniło a na drugim ani drgnie...
No udało sie ....trzeba aktualizować kazdy z suwaczkow osobno....
megi62
19 lutego 2007, 19:31mi się twoje cyferki (płonące) masz już bliżej niż dalej.
ewikab
19 lutego 2007, 12:43do kolejnego podjścia do diety :) Piszę "chyba", bo sama nie wiem, czy to nie jednodniowy zryw. Mam nadzieję, że nie :))
ferrari81
19 lutego 2007, 10:33gratuluję
Bozka1
19 lutego 2007, 10:24No i super! jak slimaczek sie ześlimaczył w dół, to teraz juz nie ma wyjscia! Pogoń go w razie czego jakimś kijaszkiem...
stellabella
19 lutego 2007, 10:21Witaj Krakusiu!Wielkie brawa dla ślimaczka!Niech on teraz żwawo sunie do celu-bo wiosna tuż-tuż!pozdrawiam cieplutko
grazynkach
19 lutego 2007, 07:40jest super!! Masz takie osiągnięcia ,że tylko brać przykład.Fakt, ten wykresik z podsumowaniem "zmagań" zdołował mnie dokładnie. Ale postanawiam poprawę. Pozdrawiam serdecznie.
anezob
19 lutego 2007, 00:52brawo za spadek wagi... każdy cieszy :)) Pozdrawiam
gonia36
19 lutego 2007, 00:31....z motylem....jest cudne :) ...i takie optymistycznie nastrajające :)
Machala
18 lutego 2007, 22:16hehe...
Machala
18 lutego 2007, 21:30Dzisiaj wklejałam zdjęcia. Zaczęłam nowy wpis, ale zdjęcia wkleiłam do starego..hihi. No to ten nowy usunęłam, ale zlikwidować w całości mi sie nie udało..hihi. Ja to chyba taki super majster jestem...
Machala
18 lutego 2007, 20:58razem z tobą z tego spadku! Bardzo! Ja dzisiaj nie weszłam na wagę: najpierw zapomniałam a potem po śniadaniu i obiedzie, ze strachu!
ewikab
18 lutego 2007, 20:46akurat z ruchem nie mam problemu : jest spacer, taniec, basen, w pracy też się czasem nadrepczę i nanoszę ciężarów... może dlatego taka zmęczona jestem? A jeszcze marzy mi się, że wreszcie sniego stopnieja i będę mogła chodzić piechotką do i z pracy, bo na razie to tylko niektóre przystanki opuszczam (albo wsiadam do autobusu na następnym, albo wysiadam wcześniej) :))
jojo39
18 lutego 2007, 20:40masz rację - nie byłabym sobą :)
gonia36
18 lutego 2007, 11:49<img src="http://img154.imageshack.us/img154/4427/lalali2.png" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
gonia36
18 lutego 2007, 11:49...to nawet nie o odchudzanie chodzi...ale o jakiś dziwny smutek, który zagościł na vitalii...masz rację - może ludzie się "wypalają"...ale mi trudno znieść również cudze porażki, tym bardziej, że wiernie tym LUDZIOM kibicowałam, że zagrzewałam ICH do walki, wytrwałości....dodawałam otuchy...mobilizowałam... ech.... :)
number
18 lutego 2007, 02:19Zazdroszcze Ci , ze waga spada.U mnie odwrotnie, ale mowie STOP .Od nastepnego tygodnia rezim , bo idzie wiosna a ja z powrotem zyskam swe kilogramy , ktorych nie cierpie.Mysla , ze jakwszystkie sie zawezniemy to dopiero bedziemy laski.Pozdrawiam i zycze milej niedzieli i szalonych "ostatkow".Pa!
gonia36
17 lutego 2007, 23:54...a moja waga "stoi"....znowu "stoi" ...to męczące ...ale jeszcze mam siły na dalszą walkę :)
miszutka
17 lutego 2007, 22:22Moje gratulacje i tak trzymaj. Sure u Ciebie coraz większe sukcesy. Musze wziąsc przykład z Ciebie bo u mni chyba nigdy 6 nie zawita
jojo39
17 lutego 2007, 21:43a ja już nie mam siły walczyć w pojedynkę. wykupiłam dietę. nic nowego się nie dowiedziałam tylko mogę komponować posiłki z podanych w bazie na dany tydzień. czy będę jesc tylko tyle ile każą? zobaczymy. trzymam kciuki i myślę , że może ten mały minusik oznacza, wielki krok w dobtym kierunku. trzymaj się. odzyskałam już gg więc może niebawem się spotkamy :)
balbina
17 lutego 2007, 21:21nic z tego Krakusiu - jak wciskam zapisz to wyskakuje mi BLAD OPISZ SWOJE ZMAGANIA I SUKCESY i nic sie waga nie zmienia :(