Witajcie...
Chyba to nie jest dla mnie najlepszy czas. Diety się trzymam, aż się sama sobie dziwie, nie mam skoków w bok, ani zachcianek- no.. do wczoraj, bo przyszedł okres:)
Ale z chudnięciem powolutku już teraz. Dziś stuknęło -4kg, czyli w te dwa tyg zaledwie - 0,8kg. Może to dlatego, że mam ciężki czas i nie ćwiczę... Ślęczę non stop nad mgr, bo dostałam deadline. Nie mam czasu, ochoty na ćwiczenia. Motywacja sięgnęła chyba dna.
Staram się nie poddawać. Z pracą jakieś tam są postępy, ponoć najtrudniejsze za mną- idą teraz święta, będzie czas na pisanie, a i troszkę czasu na to by po ćwiczyć. Chociaż, te 3 razy w tyg.
Na razie się nie poddaję.
Dziś urodziny, boje się, że popuszczę sobie pasa... ale chyba skok jeden nie zaszkodzi. Albo i zaszkodzi. NIe wiem.
Całuję i miłego dnia!
czarnaOwca2014
28 marca 2015, 14:58No ja tez wlasnie chudne bardzo wolno. Nie wiem czemu ehh