Wczoraj po południu piekliśmy kolejną partię pierniczków, żeby Mikołaj jadł świeże Po kąpaniu i bajce poszłyśmy z córką do kuchni, położyłyśmy na talerzyku dwa pierniczki i nalałyśmy szklankę mleka. Wszystko postawiłyśmy na stoliku obok łóżka, żeby Mikołaj mógł się posilić jak przyjdzie z prezentami - oczywiście musiałam co chwilę zaglądać czy moja córka sama nie postanowi być świętym mikołajem, który zje ciasteczka Jak my się kładliśmy spać położyliśmy na stoliku prezenty, zjedliśmy po pierniczku zostawiając okruszki i wypiliśmy mleko (poświęcę się - najwyżej utyję od tych pierników). Mina mojej córki i radość z prezentów dzisiaj rano wynagrodzi mi wszystkie dodatkowe fałdki. Fajnie być świętym Mikołajem
W sobotę zgodnie z planem byliśmy we Wrocławiu. Powiem szczerze, że kompletnie nie “czuliśmy” jarmarcznego klimatu….. Było tak dużo ludzi, że dla rodziców z dzieckiem w wózku to był koszmar. Nie było jak przejść, nie było nawet jak coś zobaczyć…. Ba - nawet zdjęcie ciężko było zrobić! Przeszliśmy Rynek dookoła i wróciliśmy na kolację do Szwagierki. 3 lata temu byłam w Krakowie i nie było takiego tłoku…. Ponieważ zaplanowaliśmy, że kupimy kilka rzeczy na jarmarku, a się to nie udało to w niedzielę odwiedziliśmy katowicki jarmark. Luźno, kupiliśmy to co mieliśmy w planie…. cud miód!
W niedzielę kupiłam sukienkę na firmową wigilię Niestety nie obskoczę jedną sukienką dwóch imprez Dzisiaj postaram się zrobić sobie zdjęcie to Wam wrzucę do recenzji - miałam sporo obiekcji przed zakupem, że jest za krótka, ale Mąż zapytał kiedy mam zamiar nosić takie sukienki jak nie teraz. Zresztą widziałam w jego oczy jakiś taki błysk jak mnie zobaczył, więc mimo wątpliwości - wzięłam Najwyżej tylko dla niego będę się ubierać Dzisiaj też chyba podjadę do innego sklepu, bo widziałam śliczną sukienkę na internecie, która by się nadała na Sylwestra. Jak wszystko pójdzie dobrze to jutro pokażę Wam dwa zdjęcia Żeby jeszcze bardziej rozerwało mnie ze szczęścia to dzisiaj idę do fryzjera Pora podciąć te moje “zapuszczane” włosy. Wielkiej zmiany raczej nie będzie - określiłabym to jako “odświeżenie” wizerunku
Na koniec anegdota z soboty Podjeżdżamy pod bramki na autostradzie (ja prowadzę samochód) i mówię do mojego Męża, żeby wyjął z portfela moją kartę. Otwiera portfel, a ja widzę kątem oka, że miejsce na kartę jest puste…. trybiki w głowie zaczynają chodzić jak oszalałe…. mówię, żeby poszukał w torebce. Przejrzał - mówi, że nie ma. Myślę kiedy jej ostatnio używałam, gdzie mogłam ją dać…. nie wiem - czarna dziura. Mąż odpala aplikacje pyta czy ma zastrzegać… po namyślę mówię tak - zanim wrócimy do domu i zacznę jej szukać to ciągły stres, że nam ktoś konto wyczyści. Na którychś światłach otwieram torebkę, a tam w kieszonce na telefon siedzi sobie spokojnie moja karta…. Mój Mąż w śmiech Tak oto zostałam na razie bez karty….. Jak przez mgłę przypominam sobie jak ona się tam znalazła. Płaciłam w biedronce i oczywiście zanim zdążyłam pozbierać się z zakupami kasjerka zaczęła już kasować kolejną osobę, więc wrzuciłam kartę do torebki i o tym zapomniałam…. jakbym od razu przy samochodzie ją schowała to by nie było tej całej sytuacji. Ale nie powiem - stresik był Przynajmniej mój Mąż ma powód do radości, że jego poukładana żona wycięła taki numer
BlueLilly
6 grudnia 2016, 23:56...a jak dobrze byc dxieckiem obdarowyanym przez mikolaja. ;) w patek tez chcialam przejsc sie po xmas market w Manchesterze. Skonczylo sie szybkim przecisnieciem na druga strone placu i lunchem w knajpce na bocznej uliczce. Nie cierpie takich tlumow.
GrzesGliwice
6 grudnia 2016, 09:48Dlatego ja wpierw pakuję zakupy a dopiero później płacę... ;) Ale dobrze, że karta się znalazła. Wszyscy wiemy, że nie potrzeba pinu do karty aby wyczyścić konto -ech...
Kora1986
6 grudnia 2016, 09:52Masz rację, ale jak Ci emeryci mi sapią potem do ucha to oczywiście grzecznie szybko się zabieram... jak się potem okazało kosztem karty...
GrzesGliwice
6 grudnia 2016, 09:57A ja wręcz odwrotnie... oni "sapią" a ja jeszcze wolniej... hi hi To samo na drodze -ha ha! ktoś mnie chce pogonić trąbiąc (nie mówię o zwróceniu uwagi gdy się zagapię na światłach) to później przez 2-3 minuty nie pojedzie szybciej niż 30 km/h -i nie mów mi, że jestem "chamski" -wiem o tym! ;-P
Kora1986
6 grudnia 2016, 10:23:-)
Naturalna! (Redaktor)
6 grudnia 2016, 09:24wiesz, ja dwa razy sprawdzam po wyjściu ze sklepu czy mam portfel i kartę, tak już mam. ale jak wypłacałam kasę z bankomatu to 2 razy zapomniałam, bo sie zagadałam z moim Jedynym i ... musiałam leciec potem do banku :) w niedzielę też byłam na jarmarku świątecznym i ... spieprzaliśmy stamtąd szybko jak się dało, OKROPNOŚĆ!!! czekam na fotę w kiecce :) i nowej fryzurce :)