Wczoraj z Mężem oglądaliśmy pokaz sztucznych ogni, to nic, że jest listopad. Otwierali u nas nowy dyskont i z tej okazji urządzili pokaz. Bardzo się ucieszyłam, bo nie mamy okazji oglądać razem sztucznych ogni na Sylwestra, więc udało nam się w listopadzie - bardzo lubię fajerwerki. A tak na marginesie - niezła pompa jak na otwarcie sklepu
Dzisiaj rano na wadze o 1 kg mniej niż tydzień temu. Trochę jestem zawiedziona, bo tydzień temu był okres, więc nie jest to imponujący wynik… Za to spadło mi trochę cm w biodrach i udach (pewnie zasługa basenu, bo z innymi aktywnościami u mnie kiepsko). Jest to jakiś powód do radości, ale liczyłam na troszkę więcej…
Kolejne dni nie będą raczej sprzyjały diecie… dzisiaj parapetówka u mojego kolegi, w sobotę u kolegi Męża, a w niedzielę mama zaprosiła nas i siostrę z rodziną na obiad. Już wczoraj dzwoniła po przepisy na ciasta, więc będzie uczta. W sobotę % mój Mąż, a dzisiaj ja. Na dzisiaj tez chciałam go wkręcić, ale powiem Wam, że mijający tydzień był dla mnie taki ciężki, że doszłam do wniosku, że należy mi się! Mama nadzieję, że za bardzo nie przyszaleję.
Wczoraj moja mama pocieszała mnie w kwestii pierścionka. Powiedziała, żebym się nie martwiła, że Piotrek na pewno kupi mi drugi, że wie że to kwestia sentymentu, ale czasu już nie cofnę, a przecież nasze uczucia nie zależą od pierścionka. Ja powiedziałam, że zależą bo mój Mąż powiedział, że jak nie przestanę płakać to się ze mną rozwiedzie - oczywiście żart, bo nic takiego nie mówił. Im więcej osób mnie pociesz tym jest mi lepiej psychicznie-mama trochę miała żal, ze nie przyszłam się jej “wypłakać” tylko dowiedziała się od mojej siostry (akurat ona się wtedy do mnie odezwała). Generalnie powiem Wam, że ta cała historia z pierścionkiem pokazała mi jak bardzo mój Mąż mnie kocha i chyba nie potrzebuję już żadnych innych dowodów….
Na koniec chciałam wam jeszcze powiedzieć o jednej rzeczy. Zaczynam wyczuwać, że mojemu Mężowi też zaczyna być tęskno do bobasa. Ustaliliśmy, że zaczniemy próbować w lutym, ale coś ostatnio przebąkuje, że potem to i tak jeszcze 9 miesięcy trzeba czekać, że nie wiadomo czy się uda w pierwszym cyklu itp. Przyznał, że są już takie momenty gdzie nachodzą go myśli, ze chciałby już mieć dziecko. Ci znajomi, do których jedziemy w sobotę mają dwójkę (3 latka i 1 rok)... coś czuję, że się zakocham, bo z opowiadań wiem, że są takie rezolutne, sprytne…. dobrze, że kwas foliowy biorę już od września. Najgorsza ta umowa w pracy….
No i jak tu się nie zakochać ?? POZDRAWIAM!!
grgr83
23 listopada 2013, 07:31Oj tak mi przykro z powodu twojego pierścionka, pamietaj jednak, ze ważniejsze jest uczucie między wami. Można miec mega drogi pierścionek z brylantem, a gdy nie ma miłości to nic on nie znaczy. Ty masz kochanego męża i teraz śliczny pierścioneczek w dodatku w takim maluteńkim rozmiarze. Głowa do góry, 3maj się
therock
22 listopada 2013, 17:27Bądz silna i pamiętaj o spadkach:D
Anankeee
22 listopada 2013, 13:04Powodzenia w realizacji planów ;-) Ja też urodziłam synka w Twoim wieku ;-)
Rarka
22 listopada 2013, 12:58Oj... cięzko się zdecydować świadomie na dziecko, bo zawsze jest coś na co się czeka.... a to skończyć studia, a to podpisać umowę w pracy, a to ... a tamto... a później jak się człowiek obudzi to po pierwszym nieudanym miesiącu starań już ma załamkę. Trzymam kciuki za starania :)
ar1es1
22 listopada 2013, 12:42To sa tylko przykłady,takie argumenty były czeste np. u moich znajomych...Nie mowie,ze Ty tak myślisz:P
ar1es1
22 listopada 2013, 12:23Co do dziecka to powiem tak-zależy od nastawienia-albo każdy czas jest na nie odpowiedni,albo żaden...Tzn ze teraz piszesz o umowie,pozniej np. będzie wizja zmiany mieszkania,samochodu,itd...Nigdy nie ma idealnego czasu na dziecko tak naprawdę wg takich kryteriów;) Powodzenia w staraniach i miłego weekendu!