Mój Mąż zadzwonił, że wyjdzie później z pracy, więc chciałam zaczekać na niego z obiadem, ale to oczekiwanie umiliłam sobie różnymi pysznościami - garść paluszków, ciastka, maliny, potem obiad z mężem..... dramat!! Jedyny plus? Nie zjadłam już potem kolacji.....
Kac moralny na całego.....
therock
11 września 2013, 21:45Spokojnie, nie jest tak źle:*
iwidorka
11 września 2013, 15:33Pewnie nie było aż tak źle, na pewno nie gorzej niż u mnie :)
pin23
11 września 2013, 10:18teraz to ja cie dobrze rozumiem......
Pixy.
11 września 2013, 10:07Każdy czasem ma taki dzień, że zjadłby wszystko co tylko ma pod ręką:) Grunt to wziąć się w garść i nie przedłużać tych chwil słabości na kolejny dzień! Bądź twarda:)
Anankeee
11 września 2013, 09:31Szkoda,że tak wyszło :-(
mmiarecka
11 września 2013, 09:23Jestesmy tylko ludzmi, mamy prawo do chwil slabosci :) Nie daj sie czarnym myslom, kacowi moralnemi i wyrzutom sumienia. Nie warto, to oslabia silna wole. Po prostu tak sie czasami zdarza i trzeba z tym zyc. Odnioslas juz wspanialy sukces i dasz rade osiagnac cel. Nie dal sie :)