Macie rację - ta moja siła gdzieś tam we mnie jest, ale po prostu diabeł ją ogonem nakrył! Przepraszam za ten wczorajszy wylew emocji - miałam kiepski dzień... najpierw ta nieszczęsna spódnica, potem wrócił ból kręgosłupa, a na koniec przypałętał się ból brzucha, wzdęcia..... (podejrzewam zespół jelita drażliwego, bo takie objawy mam już nie pierwszy raz..) W związku z tym wczorajszy dzień mnie rozkleił. Ale przynajmniej jedzeniowo było nieźle, bo od zupy zjedzonej w pracy moimi posiłkami były kromki chleba z masłem. Zresztą jadłam, żeby jeść, bo brzuch tak mi dał do wiwatu, że głodu nie odczuwałam. Prawdopodobnie te objawy mam na tle nerwowym, bo ulgę przynoszą jakieś łagodne leki uspokajające... same widzicie, że wczoraj miałam nieciekawy dzień.
Dzisiaj psychicznie już jest lepiej, choć rano waga przywitała mnie złowieszczo.. 59,8. To już tylko krok od "6" z przodu, więc siło i motywacjo - PRZYBYWAJCIE!! Chce znowu osiągać sukcesy! Uznajmy, że chęci to już połowa sukcesu...
Malgosiat
7 września 2013, 07:03Tyle przeszłaś i jesteś dla wielu motywacją, cellulit mają też bardzo chude dziewczyny, ja trenowałam i też miewałam i ważyłam 54, moje chude koleżanki także
therock
6 września 2013, 23:25Każdy czasem musi się wyżalić:) głowa do góry:)
grgr83
6 września 2013, 20:54Słońce niech wraca do Ciebie motywacja, bo ty jesteś moją, dzięki tobie zwlekam się rano z łóżka by poćwiczyć, by wieczorem mieć labe, dzięki tobie namówiłam męża na bieganie. Nie poddawaj się, to chwilowe, ja w Ciebie wierzę i bardzo lubię czytać o twoich sukcesach :)
Tysiia
6 września 2013, 14:35:):)
Tysiia
6 września 2013, 14:31chodzi o to, że ze spokojną głową szłam na l4 nie mając wyrzutów sumienia :) pewna i stabilna praca jak na tą chwilę zrobiła :)
berdonkaa
6 września 2013, 12:29Dalej dalej MOTYWACJO PRZYBYWAJ :) trzymam za ciebie kciuki mocno!!!!!!!!
kompulsywne.jedzenie
6 września 2013, 11:25Tak, chęci to już połowa sukcesu, a ćwiczenia i dieta to kolejne pół :) Ja również miałam podczas studiów bóle brzucha na tle nerwowym, nieciekawie. Do tego dochodziły bóle serca. O dziwo - po obronie i przez wakacje nie miałam ani jednego napadu!
claudia2002
6 września 2013, 10:583 maj się dzielnie, musi być lepiej !!!
Pereucia
6 września 2013, 10:56Każdy ma czasem gorszy dzień :) Chęci i samozaparcie, motywacja np u mnie przyszła z czasem :)
pannanikt00
6 września 2013, 10:45Ja tam zawsze jestem zdania że lepiej sobie tutaj ponarzekać, napisać co na sercu leży, niż dusić coś w sobie. Gy mi jest źle, zaraz lecę na Vitalię się wyżalić ;)
nicoola2573
6 września 2013, 10:40Trzymam mocno kciuki za Ciebie;) mam nadzieję, że szybko poczujesz się lepiej. Pozdrawiam ciepło:)