Wczorajsze targi przebiegły szybko, za dużo się nie napracowałam. Generalnie uczestnicy to raczej nie ten target, do którego chcielibyśmy uderzać. Za tydzień jedziemy na Politechnikę Śląską i mam nadzieję, że tam będzie lepiej.
Wieczorem podskoczyliśmy tez do Lidla - kupiliśmy sobie skarpety trekkingowe - mieliśmy niestety tylko po dwie pary, a ja dodatkowo kupiłam sobie spodnie trekkingowe. Zawsze chodziłam w jeansach lub dresach. Były niedrogie - 50 zł, więc uznałam, ze warto je mieć. Wzięłam najmniejszy rozmiar - 36. W Lidlu te rozmiarówki są bardzo zawyżone... Trzymają się spoko na kościach biodrowych, więc nawet jak uda mi schudną to będą dobre.
Jadłospis:
7.00 kromka chleba pełnoziarnistego z jajkiem na twardo i pieczoną fasolką (dużo dziewczyn polecało na forach fasolkę z tesco, więc musiałam spróbować)
10.00 grapefruit
13.00 3 wasy z serkiem śmietankowym, papryka, zielony ogórek
16.30 filet z ryby z ziemniakami, surówką z kapusty kiszonej
19.30 duży kefir
Dzisiaj rano nastawiłam zaczyn na chleb. Popołudniu próba pieczenia chleba na zakwasie. Liczę z tym, że może się nie udać. Piotrek stwierdził, ze na rowerze też na pewno kilka razy się przewróciłam, więc zapewne nie będzie to ostatnia próba!
Rozważamy też z Mężem co robić w dniu jutrzejszym. Chcieliśmy jechać do kopalni srebra, ale sztolnie jest zamknięta do końca marca, więc trochę szkoda jechać. W Giudo i Luizie już byliśmy, więc też odpada. Wyczaiłam, że w Gliwicach jest kilka obiektów gdzie zwiedzanie w soboty jest darmowe - m.in. muzeum odlewnictwa, radiostacja. Może byśmy też odwiedzili Palmiarnie. Kojarzy nam się z początkami naszego związku. Pod jej budynkiem rozegrały się ckliwe sceny!
laskotka7
2 marca 2013, 15:48kochana squaty to na pośladki są nie na uda :)
therock
1 marca 2013, 22:08Kochana walczymy z kilosami:) porażka z tymi bańkami - nie miałam więc nie wiem czy zmiękną;/ no mam nadzieję, że wycieczka się uda:)
berdonkaa
1 marca 2013, 10:23Też kupiłam sobie te bańki kilka miesięcy temu i co jakiś czas zaczynam serie masaży i jej nie kończę bo nie mam zapału... Ale ty nie możesz się poddać jeśli chodzi o odchudzanie! NIE MOŻESZ! póki co masz świetne wyniki, a to, że ktoś nie zauważył różnicy to nic nie znaczy - jeszcze im wszystkim pokażesz! jeśli chodzi o Gliwicką palmiarnie to uwielbiam! całe studia mieszkałam w Gliwicach, także wszystkie co gliwickie dobrze mi się kojarzy :)
Jess82
1 marca 2013, 09:09Ej laska, bez takich mi tu! Jakie straciłam zapał, jakie bez entuzjazmu?? Jeszcze 2 kg i każdy zauważy różnicę. Mnie kolega z pracy widział chudszą o 7 kg i nic nie powiedział, ani słowa. A myślałam że mu kopara opadnie. I dobrze. Po 10 kg skapnie się że coś się zmieniło cymbał jeden. Jak to się mówi pierwsze 4 kg widzisz Ty, pierwsze 8kg widzą bliscy znajomi a 12 kg cała reszta świata. Jeszcze troszkę! No bo co, chyba się nie poddasz?!? :D
iwidorka
1 marca 2013, 08:45Właśnie, najważniejsze to się nie poddawać. Też sobie narobiłam krwiaków przez te bańki, ale były skuteczne