Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moja bańka....


Popsuła mi się bańka.... na górze zrobiło się małe pękniecie i przez to już nie jest szczelna.. nie zasysa się dokładnie, więc efekt masażu żaden. Na początku się nie przejęłam, bo pomyślałam, ze przecież kupiłam cały zestaw 4 sztuk, więc wezmę inny rozmiar. I wzięłam największą, ale okazała się strasznie twarda! Nie wiem czy zmięknie - na razie wiem tyle, ze narobiłam sobie takich małych krwiaczków na udach. Mój Mąż mówi, że dobrze, że nie chodzę w krótkich spódnicach i sukienkach, bo  ktoś mógłby pomyśleć, że mnie bije! Przez kilka najbliższych dni muszę się przestawić na masaż manualny...


Jutro ważenie, ale podchodzę do tego bez większego entuzjazmu... Generalnie jakoś straciłam zapał do odchudzania - mam nadzieję, że to przejściowe. Chyba te zdjęcia mnie trochę dobiły. Człowiek czuje, że ciuchy luźniejsze, obwody spadają a wizualnie szału nie ma. Wiem, wiem nie powinnam się poddawać, bo to najgorsze co mogłabym teraz zrobić, ale jakoś siły mnie opuściły. Dalej nie mam @, a dzisiaj mam 31 dzień cyklu, więc w każdej chwili może się pojawić, co niestety jest jednoznaczne z zatrzymywaniem wody. No chyba, ze powiększy mi się rodzina, ale wolałabym jeszcze nie... Z drugiej strony przynajmniej zdążę doprowadzić do końca leczenie po antybiotykoterapii.



Wczorajsze targi przebiegły szybko, za dużo się nie napracowałam. Generalnie uczestnicy to raczej nie ten target, do którego chcielibyśmy uderzać. Za tydzień jedziemy na Politechnikę Śląską i mam nadzieję, że tam będzie lepiej.



Wieczorem podskoczyliśmy tez do Lidla - kupiliśmy sobie skarpety trekkingowe - mieliśmy niestety tylko po dwie pary, a ja dodatkowo kupiłam sobie spodnie trekkingowe. Zawsze chodziłam w jeansach lub dresach. Były niedrogie - 50 zł, więc uznałam, ze warto je mieć. Wzięłam najmniejszy rozmiar - 36. W Lidlu te rozmiarówki są bardzo zawyżone... Trzymają się spoko na kościach biodrowych, więc nawet jak uda mi schudną to będą dobre.



Jadłospis:
7.00 kromka chleba pełnoziarnistego z jajkiem na twardo i pieczoną fasolką (dużo dziewczyn polecało na forach fasolkę z tesco, więc musiałam spróbować)
10.00 grapefruit
13.00 3 wasy z serkiem śmietankowym, papryka, zielony ogórek
16.30 filet z ryby z ziemniakami, surówką z kapusty kiszonej
19.30 duży kefir



Dzisiaj rano nastawiłam zaczyn na chleb. Popołudniu próba pieczenia chleba na zakwasie. Liczę z tym, że może się nie udać. Piotrek stwierdził, ze na rowerze też na pewno kilka razy się przewróciłam, więc zapewne nie będzie to ostatnia próba!



Rozważamy też z Mężem co robić w dniu jutrzejszym. Chcieliśmy jechać do kopalni srebra, ale sztolnie jest zamknięta do końca marca, więc trochę szkoda jechać. W Giudo i Luizie już byliśmy, więc też odpada. Wyczaiłam, że w Gliwicach jest kilka obiektów gdzie zwiedzanie w soboty jest darmowe - m.in. muzeum odlewnictwa, radiostacja. Może byśmy też odwiedzili Palmiarnie. Kojarzy nam się z początkami naszego związku. Pod jej budynkiem rozegrały się ckliwe sceny!


  • laskotka7

    laskotka7

    2 marca 2013, 15:48

    kochana squaty to na pośladki są nie na uda :)

  • therock

    therock

    1 marca 2013, 22:08

    Kochana walczymy z kilosami:) porażka z tymi bańkami - nie miałam więc nie wiem czy zmiękną;/ no mam nadzieję, że wycieczka się uda:)

  • berdonkaa

    berdonkaa

    1 marca 2013, 10:23

    Też kupiłam sobie te bańki kilka miesięcy temu i co jakiś czas zaczynam serie masaży i jej nie kończę bo nie mam zapału... Ale ty nie możesz się poddać jeśli chodzi o odchudzanie! NIE MOŻESZ! póki co masz świetne wyniki, a to, że ktoś nie zauważył różnicy to nic nie znaczy - jeszcze im wszystkim pokażesz! jeśli chodzi o Gliwicką palmiarnie to uwielbiam! całe studia mieszkałam w Gliwicach, także wszystkie co gliwickie dobrze mi się kojarzy :)

  • Jess82

    Jess82

    1 marca 2013, 09:09

    Ej laska, bez takich mi tu! Jakie straciłam zapał, jakie bez entuzjazmu?? Jeszcze 2 kg i każdy zauważy różnicę. Mnie kolega z pracy widział chudszą o 7 kg i nic nie powiedział, ani słowa. A myślałam że mu kopara opadnie. I dobrze. Po 10 kg skapnie się że coś się zmieniło cymbał jeden. Jak to się mówi pierwsze 4 kg widzisz Ty, pierwsze 8kg widzą bliscy znajomi a 12 kg cała reszta świata. Jeszcze troszkę! No bo co, chyba się nie poddasz?!? :D

  • iwidorka

    iwidorka

    1 marca 2013, 08:45

    Właśnie, najważniejsze to się nie poddawać. Też sobie narobiłam krwiaków przez te bańki, ale były skuteczne

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.