Czeeeeść
Miałam parę dni "urlopu" od wpisów, ale zaglądam codziennie na Vitalię i podczytujęWas. Nie wiem jak mogłam kiedyś żyć bez Waszych pamiętników i motywacji;)
Mówiąc, że wracam nie mam na myśli, że przebimbałam ostatnie dni i nie robiłam nic w kierunku uzyskania lepszej sylwetki. Oj, nie! Musiałam się na chwile rozstać z ćwiczeniami przez moją kontuzję, ale za to od piątku zaczęłam biegać:) I mnie trafił biegowy amor;) Początki są trudne. Ja nigdy nie znosiłam biegać bo moja wydolnośc jest w opłakanym stanie ale zaliczyłam zarówno w piątek jak i wczoraj 45 minut marszobiegu więc nie jest źle:) i mam zamiar kontynuować taki trening bo dzieki niemu jestem w na prawdę dobrym nastroju:)
Dopóki mój łokieć nie dojdzie w zupełności do siebie to oprócz biegów, będę ćwiczyć Skalpel i rozpoczynam trening na brzuch Ab Ripper X :)
Jutro wskocze na wagę i sprawdzę co się wydarzyło przez ostatni (mało aktywny) tydzień za to z rozsądną dietą;)
Troszkę motywacji dla Was w ten pochmurny (przynajmniej w moim mieście) dzień:) Trzymajcie sie ciepło:*