No i wróciłam z wycieczki do Lwowa. Było super, baaardzo mi się podobało także jedzenie. przyznam że jadłam obfite śniadania o 8.30 a następny posiłek niestety wieczorem w postaci obiadokolacji. W sumie myślałam że przytyję tym bardziej że kuchnia ukraińska jest przepyszna. Tak się jednak nie stało ale w sumie sie nie dziwię że nie przytyłam nawet po serniczku i filiżance czekolady ( tam jest kawiarnia gdzie produkują rożne czekolady- mniam) bo od 9.30 do 19.00 to siedziałam ok. 30 minut a resztę to dosłownie biegałam. Tempo zwiedzania szybkie a rejs po sklepach to dosłownie maraton ze sprintem- mówię wam dziewczyny jakie tam były śliczne buty!!!!! a do panów- Ukrainki są naprawdę śliczne !!! i do tego niebotycznie wysokie w tych super butach i szczupłe.Wszystko byłoby ok. gdy nie wszyscy uczestnicy wycieczki nie zatruli się prawdopodobnie śniadaniem serwowanym w hotelu. Droga powrotna do Polski byla dramatyczna dla wszystkich- 10 osób w tym ja już się rozchorowała w autokarze a reszta w nocy już w domu. Teraz leżę i odpoczywam a jakakolwiek aktywność na razie sprawia że mam tzw. samoloty. Z dwojga złego ważne że zjadłam dzisiaj 1 suchą kajzerkę i wypiłam z 1 litr wody. Może wieczorem będzie lepiej. Co do Lwowa- to piękne jeszcze dzikie miejsce, które potrzebuje czasu na stanie się tak piękne jak np. Kraków
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
dytkosia
2 października 2012, 23:14głosować można codzień
koniara82
2 sierpnia 2011, 09:46dytkosia jutro na kije co? na roli troche mi słabo bo @. a w czwartek do Wisły na spa?
dytkosia
1 sierpnia 2011, 23:31no tak a ja miałam nadzieję, że na rolki albo kije rano pognamy :) zdrowiej szybko