Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Hm...
18 listopada 2009
Ponieważ zważyłam się wczoraj cieżka jak kamień i ważyłam 73.8, zrobiłam sobie dzisiaj luźny dzień, to znaczy najlepiej bez jedzenia. Chociaż to mało możliwe. Zjadłam 2 jabłka, kawałeczek mojego ciasta orzechowca, bo inaczej nie mogłam:(, trochę zupki ogórkowej i pije dużoo herbaty i kawę wypiłam i tak się staram nie rzucić dzisiaj na jedzenie i wrócić po dzisiejszym dniu do stałej wagi tj. 72.5. CZasami są gorsze dni, a czasami lepsze, ale chcę się za siebie wziąć. Chciałabym być chuda i miec zgrabne nóżki, ale jak już nie mogę być chyba to chociaż nie tłusta. Staram się dzisiaj, i nie zamierzam jeść, by wciągnąć się powoli w tradycyjną dietkę. Wczoraj nie ćwiczyłam, bo na dworzu padało, a w domu się nic nie chciało:( Ale może dzisiaj poćwicze, skoro i tak nie mam co robić? Tak, będę ćwiczyć. Raport zdam później.
madziunia23
18 listopada 2009, 16:083mam kciuki za cwiczonka i pamietaj wszystko mozesz osiagnac powoli polwoli a bedzie sukces:)) przyzwyczajaj sie do zmainy nawykow zywieniowych i zobaczysz jeszcze polubisz zdrowe jedzonko bedziesz sie leipeij czuc schudniesz a to Cie jeszcze bardziej zacheci:)) no to co odchydzamy sie wspolnie i bedziemy laseczki na wiosne heheh