po roku od ostatniego wpisu :
przetrzymałam, facet przetrzymał, kupiliśmy nawet razem dom, ale waga poszybowała niebezpiecznie w górę. przez ten rok mocno przytyłam, walczę z tym, ale baaaardzo opornie mi idzie. do dietetyczki nie chcę iść, nie mam wolnej kasy, ale jak nic się nie da zrobić z tymi niechcianymi kg nie będę mieć wyjścia. inaczej chyba zamknę się chyba w takiej wieży: