Na wadze pół kilo mniej niż tydzień temu. Spodziewałam się troszkę większego spadku, chciałam zobaczyć 71 na wadze ale z drugiej strony moje ćwiczenia też nie były jakieś szałowe. Dopiero pod koniec tygodnia zaczęłam naprawdę dociskać korbkę. :D
Ale za to lustro staje się trochę bardziej łaskawe, chociaż na zdjęciach nadal wyglądam jak pulpet. :( Chciałabym już być chuuudaaa.
W każdym razie i tak w końcu udało mi się zrzucić 20 kg i wyglądam mniej-więcej jak człowiek.
Iiiii udało mi się wcisnąć w sukienkę, którą uwielbiam, a którą nosiłam jak miałam 65 kg:
Generalnie nie chodzę często w sukienkach. W pracy widzieli mnie w sukience pierwszy raz. Kierownik mnie nie poznał na mieście, a potem dodał, że od teraz daje mi służbowe polecenie ubierania sukienek codziennie bo wyglądam prześlicznie. So nice. :D
A pomyśleć, że na jesieni byłam takim grubym bąkiem:
Szkoda tylko, że nogi mam grube. :< Ale staram się nie przejmować.
A pamiętacie jeszcze o moim spodniowym wyzwaniu?
Najwyższy czas na aktualizację.
Tak było na początku:
Tak jest teraz:
Ciągle jeszcze nie jest to to czego chcę ale jestem na dobrej drodze żeby zapiąć ten cholerny zamek. :D
W ogóle, ciągle powtarzam, że jak się czegoś bardzo chce to świat zaczyna się kręcić tak żeby ci w tym pomóc. No i wiadomo, że bardzo chcę schudnąć, biegam, skaczę i ćwiczę. Ostatnio na przystanku jedna pani bardzo mnie pochwaliła i powiedziała, że super szczupło wyglądam i czy bym nie chciała z nią i jej córką biegać? Bo one biegają codziennie o 21! Ja na to że pewnie, bo to jest super motywujące jak ktoś inny też idzie. Gorzej sobie znaleźć wymówkę, jeśli się z kimś umówiło na bieganie i ten ktoś na ciebie czeka. No i sobie biegamy, po pół godzinki tylko, w tempie konwersacyjnym. A potem po powrocie do domu ćwiczę sobie z Zuzką. Mam po niej meeegaaaa zakwasy. Zwłaszcza na bokach brzucha. Uwielbiam to totalnie!
Idę się trochę przygotować do zdjęć. Dzisiaj fotografuję prześliczną rudą dziewczynę nad jeziorem. Oby tylko słońce nam zdjęć nie zepsuło. :)
Miłego dnia. ;)
tulipannaa
26 lipca 2014, 19:39kurczę zmotywowałaś mnie! I w tej sukience w ogóle wyglądasz na maxsa kobieco wiesz?! Mówię serio. i uważam ,że nie trzeba być chudą ,żeby mieć tą kobiecość no i szkieletor na prawdę o stokroć gorzej by przy tobie wyglądał! A tamte poniżej zdjęcia no to fakt faktem zapuściłaś się tam..masz nauczkę by nie wracać do tego. Dla pocieszenia ja kiedyś też się aż tak zapuściłam..no i rozumiem, jak trudno z tego stanu wyjść bo tu o głowę głównie chodzi a nie chęci. Zatem respect i kurczę motywuj mnie tak dalej bo potrzebuję tego!!!:* :)
Kluski
26 lipca 2014, 23:00Dziękujęęęę! Widzisz, to tak działa, najpierw Ty mnie zmotywowałaś a teraz ja mogę chociaż troszkę Ciebie. :D Mam nadzieję, że już nigdy nie wrócę do tego poprzedniego stanu. Pilnuję się teraz i naprawdę mi dobrze. :))))
tulipannaa
26 lipca 2014, 19:33Kochana wyglądasz przepięknie .Gratulacje!!!!!!! Co do sukienek, to to niebywale przyjemna sprawencja. Ja 2 4 lata temu kupiłam w szmateksie przcudowną sukienkę ale stanowczo za małą i miesiąc temu miałam wyjśc ze znajomymi a nie wiedziałam co ubrać i spróbowałam ją założyć i wlazłam. Normalnie fajowskie uczucie jak się wlezie!:) Zasługujesz na pochwały! 3maj tak dalej!!! :* :)
Kluski
26 lipca 2014, 23:01taaaak! Mieszczenie się w stare ciuchy w które się nigdy nie mieściło ekstra uczucie. :D Dlatego zaczęłam z tymi spodniami. Generalnie nie czuję wielkiego spadku jeśli chodzi o ubrania ale po spodniach widać, że są trochę luźniejsze. :D Trzymam się! :)))