Jak widać na załączonym obrazku sukcesywnie zamiast mnie ubywać- PRZYBYWA :( Złożyło się na to wiele czynników zmiana pracy na bardziej siedzącą, wpieprzanie mc-donaldów i innych śmieci jak opętana, alkohol oraz główne czynniki jak stres, facet - (już były - toksyczny, arogancki, bezczelny, który okazał się być zwykłym pasożytem i wyzyskiwaczem - nie bez powodu mówi się że nieodpowiedni faceci nauczyli si mówić odpowiednie rzeczy przez które nawet my mądre dziewczynki dajemy się schwytać w ich sieć). Do tego pagony słodyczy, aktywność fizyczna na poziomie prawie krytycznym, święta i ciągnące się choróbska, zapalenie krtani, tchawicy, angina i zapalenie oskrzeli... Ale koniec - BASTA, STOP!!!!
Od Jutra, choć już od początku weekendu się pilnuje, ale od jutra już tak na bum cyk-cyk, od nowa ruszam ze zdrowym odżywianiem na początek, bo choróbsko niestety nie daje mi ćwiczyć, ale będzie dobrze :) wierzę w siebie raz mi się udało, teraz też się uda :)
fitnessmania
2 kwietnia 2017, 13:32Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka