Było tez ważenie! No spadki są, ale waga na siłowni pokazuje zupełnie cos innego niż moja domowa. Podejrzewam, ze to dlatego, ze wazę sie w pełnym rynsztunku na siłowni, a w domku sauté :)
Domowa waga pokazała dzis 71,5! Nie mogę uwierzyć! :))))
Dało mi to naprawdę cudownego kopa!
Śniadanie jednak chyba zjadam za małe przed takimi treningami, bo pod koniec zupełnie nie miałam siły :/
Już trochę nie mam pomysłów na te śniadania, Vitaliowe są za duże przed treningami, bo strasznie sie czuje ociężała, a jak zjem cos lżejszego, to znowu brak mi energii na taki długi trening.
Stany wypitej wody tez super, bo trzy butelki 0,7 na samej siłowni ;) no ale cel jest dzis, żeby jeszcze sie dowodnic, wiec planuje jeszcze 1,5l.
No dobra, a teraz szybko idę cos jeść, bo konia z kopytami bym zjadła :)