Dzisiaj już się czuję dobrze, jedynie trochę kaszlę, aaaale to nic. :D Tylko że i tak nie chce mi się uczyć na egzaminy... Co prawda piszę tylko humanistyczną część, a i tak mam maksimum punktów, ale jednak nie chcę mieć złego wyniku. Może w końcu mi się zachce. :P
Menu:
8.00: pół makreli, dwie grzanki z chleba ziarnistego, 2 marchewki, 5 rzodkiewek, kawałek ogórka, kawa z łyżeczką cukru i mlekiem = 420kcal
11.00: banan = 100kcal
14.00: serek wiejski z musem truskawkowym = 180kcal
16.30: grahamka, 4 plasterki polędwicy z kurczaka, 2 liście sałaty, 3 marchewki, jabłko = 400kcal
Do jutra, trzymajcie się. ;)
Thiny69
17 kwietnia 2014, 21:33Śliczne menu, mniam mniam. Zdrowiej mi tu całkowicie
Dariaaaaaaaaaa
17 kwietnia 2014, 17:26Mam takie pytanie.Dlaczego jak widziałaś na wadze 70.75 i wzwyż nic nie zaczęłaś robić wcześniej tylko dopiero teraz się obudziłaś? Pytam,bo mamy podobny wzrost. ja ok 167 i warzyłam 69 kg i już zauważyłam ,że coś jest nie tak.
kizukoo
17 kwietnia 2014, 17:38łatwo spytać, trudno odpowiedzieć... miałam problemy, który po prostu zajadałam, przez co było coraz gorzej nie tylko z moją wagą ale ogólnie z tym, jak ja sama się czułam, ehh za dużo opowiadania
Dariaaaaaaaaaa
17 kwietnia 2014, 17:44Ja też uwielbiam jeść czuje się taka szczęśliwa wszystkie problemy znikają.Ale jest w życiu większe szczęście niż jedzenie.
kizukoo
17 kwietnia 2014, 20:25prawda, ale widzisz, taka moja 'psychika'