Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 47 i 48


Wróciłam. I jestem tak zła, przerażona przygnębiona i w ogóle mam wrażenie, że jestem do niczego, nic nie umiem zrobić. Żarłam tam jak dzika świnia bez opamiętania.
Wczoraj na kolację zjadłam 4 kromki jasnego chleba z ketchupem i taką tłustą wędliną, choć to była najchudsza. Dzisiaj na śniadanie z 5 lub 6 kromek z 4 lub 5 plasterkami jakiejś kiełbasy piwnej, potem na obiad z 4 lub 5 kromek już z nieco chudszą wędliną + trochę ogórka. Ale na kolację! To się popisałam! Wiecie co zjadłam? CIASTO! 3 kawałki kupnej babki, takiej suchej, i co jeszcze? A CO! 2 herbatniki z czekoladzie i wiórkami kokosowymi! Musiałam coś zjeść bo już było po 16 a na stole same ciasto i ciastka. No to sobie pomyślałam, że kawałek zjem. KAWAŁEK, ale skończyło się na 3! Nawet nie mam czasu żeby wyjść na rower. W ogóle nie mam ochoty na nic tylko użalać się nad sobą. Jestem do niczego.
Ciekawe co jutro waga pokaże...
  • dorka001d

    dorka001d

    20 maja 2012, 20:25

    Nie przejmuj sie ja tez wczoraj przesadzilam !! Ale coz moze nie bedzie tak zle z waga ;P moze nie wchodz zeby sie nie dobijac a pocwicz jutro i potem:)

  • zlosnica83

    zlosnica83

    20 maja 2012, 19:13

    Poprzez użalanie się nad sobą, możesz jeszcze więcej zjeść ;/ Także STOP :) Może pomogą jakieś filmiki np. ' p90x woman" na youtube. Mnie strasznie motywują i tak wciągają, że zapominam o posiłkach ;)

  • uLa2012

    uLa2012

    20 maja 2012, 19:10

    ,, nie ważne ile razy upadamy ważne ile razy się podnosimy" ten cytat daje mi siłę w trudnych momentach bo dieta to wojna i przegrana bitwa nie świadczy o tym że ją przegrasz ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.