Hej Chude:* Moja waga stoi jak zaklęta są nawet wahania do 53,7 kg! :( Nie ćwiczę bo jak tylko trochę się zmęczę lub zestresuję serce zaczyna bić nierówno-boję się nie na żarty:( W moim wieku takie dolegliwości? To ja nie dożyje czterdziestki jak w takim tempie będę się sypać;( Mam wrażenie że mąż nie do końca mnie rozumie no i czuję się z tym wszystkim nieco osamotniona dlatego pisze tutaj...Przez nowe leki na unormowanie pracy serca boli mnie codziennie głowa bo obniżają ciśnienie które i tak zawsze miałam dość niskie...@ przyszła ale ogólnie mam od pewnego czasu tak podły humor że bez kija nie podchodź. Sama siebie mam dość. Wszystko mnie wkurza i denerwuje.
W sobotę byliśmy na grillu u znajomych, ale za to niedziela była samotna bo mąż od rana do nocy miał obowiązki (najpierw piłkarskie a potem zarobkowe). Odwiedziłam więc koleżankę a później mogłam w spokoju zrobić pranie i małe porządki-wiem wiem przy niedzieli się nie powinno. Potem zrobiłam sobie kinowy wieczór i oglądałam ulubione seriale. W tym tygodniu mam popołudniowe zmiany więc przynajmniej się wyśpię porządnie;) W sobotę wesele, nie chce mi się tam jechać-źle się czuję w swoim ciele, sukienki które kilka miesięcy wstecz leżały bosko teraz są opięte i podkreślają krągłości w biodrach:( Czuję ze będę się przez to wszystko źle bawić a stracimy na ten wyjazd blisko 1000 zł:( Ok zbieram się powoli bo jeszcze mam kilka spraw na mieście do załatwienia przed pracą.
BUZIAKI:*
Naaii
21 czerwca 2013, 01:07Kochana coś faktycznie nie zadowolona jesteś.. mam nadzieję, że to chwilowe, bo kizia smutna nie może być, pasuje Ci uśmiech i taka najpiękniejsza jesteś! :) Mąż nie rozumie, bo to facet.. mnie mój co dzień mówi, że powinnam zadbać o siebie.. to smutne, może prawdziwe ale smutne.. :( Przepraszam, że się nie odzywałam, cieszę się, że zostałam w Twoich znajomych. Już jestem, będę i nie wybieram się nigdzie Kochana :) ;* czekam na kolejny wpisik. Ach.. no i widzę, że praca weszła już w nawyk i po prostu jest częścią życia codziennego.. tak jak i u mnie.. :) Buziaczki ;* :)
krcw
20 czerwca 2013, 13:17no ja chciałabym właśnie do wesela jeszcze schudnąć...nie tracę nadziei i łapię się ostatecznych ostateczności jak liczenie kalorii :D
Windsong
20 czerwca 2013, 08:37Odpocznę, a przede wszystkim będę się wysypiać bo w roku szkolnym wstaję z moim starszym synem o 5:30 ;)
Blama
18 czerwca 2013, 12:28Kochana Ty i tak będziesz pięknie wyglądać!! zdrówka :*
MajowaStokrotka
18 czerwca 2013, 06:38Agata, wiem, co czujesz.Ja idę na wesele w przyszły weekend i ryczeć mi się chce.najgorsze jest to, ze się staramy, a tu kicha...Trzymaj się kochana i dbaj o siebie:*
Windsong
17 czerwca 2013, 15:46Kiziu będziesz żyła długo i szczęśliwie, na ćwiczenia przyjdzie czas, najważniejsza jest dobra kondycja Twojego serducha. Przytulam Cię mocno i nie martw się dodatkowymi kilogramami, znikną w swoim czasie. Nikt nawet nie zauważy. U mnie od początku roku też topornie w tej dziedzinie, może dla skorpionów układ gwiazd nie sprzyja odchudzaniu, do tego księżyc idzie do pełni ... :D
krcw
17 czerwca 2013, 14:40teraz najważniejsze jest Twoje zdrowie, na odchudzanie będzie jeszcze czas:*
rossinka
17 czerwca 2013, 11:52Co by ci tu napisać, poprostu przytulam i ślę pozytywną energię :*
basiaaak
17 czerwca 2013, 11:29Chudzinko głowa do góry :)
rusz.w.roz
17 czerwca 2013, 11:13Ważysz 2 kg mniej ode mnie, tak niesamowicie Ci tego zazdroszczę.. :)
OdPoniedzialku
17 czerwca 2013, 11:10Powodzenia! Wrocisz do dawnej sylwetki :)