Jeśli chodzi o teścia, nie czuł się zbyt dobrze kiedy przyszłam, a ze na dyżurze były moje koleżanki załatwiłam kroplówkę przeciwbólową i wieczorem już jest dobrze...
Rozmawiał dzisiaj tak jak dawniej z "ę/ą" jak przyszła pielęgniarka:) coraz ładniej buduje zdania coraz wyraźniej mówi tylko to serduszko jeszcze takie słabe:/Wieczorem jak poszłam żartował i miał apetyt ale....nie miał kto mnie o tym poinformować, musiałam się upomnieć o telefon:( ja jak jestem w szpitalu to zdaje relacje teściowej i Łukaszowi żeby się nie martwili bo jest tak czy tak, a oni nie pomyśleli o tym żeby mnie przekazać dobre wieści, po raz kolejny zawiodłam się na Ł...
Tyle czasu poświęcam kosztem burdelu w domu i własnych planów,pilnowania siebie (wizyta u lekarza przekładana już po raz kolejny) a on nie może przez chwilę pomyśleć co mogło by mi być potrzebne, co mogło by mi sprawić przyjemność (zapytać jak mi miną dzień, jakie mam plany na wieczór, czy jadałam coś i czy dbam o siebie w tym biegu-cokolwiek! chwila rozmowy) Poczułam się totalnie olana przez ostatnie dwa dni, jak jestem w szpitalu przydatna super -potem nikt nie myśli o mnie:(( Poprosiłam dwa dni temu żeby się skupił bo mam ważną sprawę ( zawodowa) a ten kompletnie się nie skupił na tym jak by to była jakaś głupota. Nie będę w nieskończoność prosić o uwagę i zainteresowanie moją osobą, jeśli nie robi tego odruchowo to nie będę się upominać o coś co powinno być oczywiste.
Przyjechał po lekcjach. Przywiózł moją ulubioną sałatkę z kurczaka. Zjedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać . On jak zwykle chodź na łóżko i przytulmy się -bo wie że wtedy mięknę. Ale przytulanie nie załatwi tego problemu, powiedziałam ze dzisiaj nie che być przytulana ani dotykana przez Niego. No i zaczęłam mu mówić od początku co było nie tak i jak się bardzo zawiodłam i jak ogromny czuję zal że olał moje problemy i 5 minut nie był w stanie się skupić na moich sprawach. ( najpierw z nerwami a potem się rozpłakałam i nie mogłam przestać) No i jego sztandarowe hasło no to teraz już wiem -ALE ON TO WIEDZIAŁ JUŻ WCZEŚNIEJ setki razy o to się kłócimy a on to traktuje jak nowy problem bo nieco inne sedno sprawy, wszystko wiruje wokół jednego -za mało poświęca mi i mojemu życiu uwagi. Nie dałam się dotknąć ani przytulić mimo że kilka razy powtarzał jak wielką ma na to ochotę. Pożegnaliśmy się pocałunkiem w policzek (tzn on mnie pocałował) Nie wiem w dalszym ciągu jak się to dalej potoczy, czy będę umiała to zostawić za sobą, boli tak samo jak wcześniej i nawet jego słowa że będzie się starał nie wiele wskórały, zbyt wiele razy obiecywał ze się zmieni i po chwili to samo...Zobaczę jak to będzie wszystko wyglądało, jeśli po ślubie się pogorszy zawsze mam gdzie wrócić mam swój dom i nie jestem skazana na jego łaskę. Wolę być sama niż z kimś kto myśli tylko o sobie.
Pewnie nikt nie doczytał do tego miejsca, ale w sumie głównie to chciałam to wszystko z siebie wyrzucić żeby spróbować ruszyć dalej. Zobaczymy co przyniosą kolejne dni, czy będę umiała znowu uwierzyć w niego i jego chęć poprawienia się.
Pozytyw z nerwów schudłam do 48,3 kg a jestem przed @
Oby jutro był lepszy dzień...On będzie chciał żeby wszystko było jak dawniej, ale czy ja potrafię?? Chyba potrzebuję jeszcze kilku dni żeby zapomnieć o tym jak bardzo czuję się skrzywdzona tym jego zachowaniem...
Jeśli chodzi o związek, nie podjęłam żadnych decyzji poza taką że nie pi
Rozmawiał dzisiaj tak jak dawniej z "ę/ą" jak przyszła pielęgniarka:) coraz ładniej buduje zdania coraz wyraźniej mówi tylko to serduszko jeszcze takie słabe:/Wieczorem jak poszłam żartował i miał apetyt ale....nie miał kto mnie o tym poinformować, musiałam się upomnieć o telefon:( ja jak jestem w szpitalu to zdaje relacje teściowej i Łukaszowi żeby się nie martwili bo jest tak czy tak, a oni nie pomyśleli o tym żeby mnie przekazać dobre wieści, po raz kolejny zawiodłam się na Ł...
Tyle czasu poświęcam kosztem burdelu w domu i własnych planów,pilnowania siebie (wizyta u lekarza przekładana już po raz kolejny) a on nie może przez chwilę pomyśleć co mogło by mi być potrzebne, co mogło by mi sprawić przyjemność (zapytać jak mi miną dzień, jakie mam plany na wieczór, czy jadałam coś i czy dbam o siebie w tym biegu-cokolwiek! chwila rozmowy) Poczułam się totalnie olana przez ostatnie dwa dni, jak jestem w szpitalu przydatna super -potem nikt nie myśli o mnie:(( Poprosiłam dwa dni temu żeby się skupił bo mam ważną sprawę ( zawodowa) a ten kompletnie się nie skupił na tym jak by to była jakaś głupota. Nie będę w nieskończoność prosić o uwagę i zainteresowanie moją osobą, jeśli nie robi tego odruchowo to nie będę się upominać o coś co powinno być oczywiste.
Przyjechał po lekcjach. Przywiózł moją ulubioną sałatkę z kurczaka. Zjedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać . On jak zwykle chodź na łóżko i przytulmy się -bo wie że wtedy mięknę. Ale przytulanie nie załatwi tego problemu, powiedziałam ze dzisiaj nie che być przytulana ani dotykana przez Niego. No i zaczęłam mu mówić od początku co było nie tak i jak się bardzo zawiodłam i jak ogromny czuję zal że olał moje problemy i 5 minut nie był w stanie się skupić na moich sprawach. ( najpierw z nerwami a potem się rozpłakałam i nie mogłam przestać) No i jego sztandarowe hasło no to teraz już wiem -ALE ON TO WIEDZIAŁ JUŻ WCZEŚNIEJ setki razy o to się kłócimy a on to traktuje jak nowy problem bo nieco inne sedno sprawy, wszystko wiruje wokół jednego -za mało poświęca mi i mojemu życiu uwagi. Nie dałam się dotknąć ani przytulić mimo że kilka razy powtarzał jak wielką ma na to ochotę. Pożegnaliśmy się pocałunkiem w policzek (tzn on mnie pocałował) Nie wiem w dalszym ciągu jak się to dalej potoczy, czy będę umiała to zostawić za sobą, boli tak samo jak wcześniej i nawet jego słowa że będzie się starał nie wiele wskórały, zbyt wiele razy obiecywał ze się zmieni i po chwili to samo...Zobaczę jak to będzie wszystko wyglądało, jeśli po ślubie się pogorszy zawsze mam gdzie wrócić mam swój dom i nie jestem skazana na jego łaskę. Wolę być sama niż z kimś kto myśli tylko o sobie.
Pewnie nikt nie doczytał do tego miejsca, ale w sumie głównie to chciałam to wszystko z siebie wyrzucić żeby spróbować ruszyć dalej. Zobaczymy co przyniosą kolejne dni, czy będę umiała znowu uwierzyć w niego i jego chęć poprawienia się.
Pozytyw z nerwów schudłam do 48,3 kg a jestem przed @
Oby jutro był lepszy dzień...On będzie chciał żeby wszystko było jak dawniej, ale czy ja potrafię?? Chyba potrzebuję jeszcze kilku dni żeby zapomnieć o tym jak bardzo czuję się skrzywdzona tym jego zachowaniem...
Jeśli chodzi o związek, nie podjęłam żadnych decyzji poza taką że nie pi
Iwantthissobadly
18 maja 2012, 09:39Kochanie moje słodkie;*oczywiście,że dotycztałam bo jakże mogłabym nie doczytać!ojj:*widzę,że się zadziało;*ja obserwuję ten stosunek twojego faceta w wielu sprawach właśnie...nie raz wybierał facetów czy spotkanie z nimi a Ciebie odstawiał na dalszy plan łagodząc sytuacje późniejszym kizianiem i mizianiem...wiem,że go kochasz bo to przecież widać,ale musisz naprawdę z nim porozmawiać poważnie może nie wiem poważniej niż dotychczas?bo jak to tak można ciągle odstawiać Ciebie na dalszy plan podczas gdy Ty się tak starasz i o wszystko i wszystkich dbasz:*Kochanie bądź dzielna-jestem z Tobą:*
piersiastamycha
17 maja 2012, 10:55Kochanie, ja zawsze czytam Cię do końca:), Tak bardzo byłam ciekawa jak Twoje sprawy, ale dopiero teraz weszłam na net, bo byłam u rodziców.. Ja jestem też Kochana za tym by wziąć Go na dystans, troszkę Go po-olewać, a co?! Jak On może to czemu Ty masz być zawsze pokrzywdzona:(..Ja taką taktykę zastosowałam wobec mojego Krzyśka, gdy potrzebowałam "więcej" czułości, miałam go gdzieś dobre 2 miesiące - wtedy zajęłam się sobą i swoimi sprawami, że mieszkamy razem to rozmawialiśmy, gotowałam itd. ale wszystko z dystansem (robiłam, bo musiałam).. Poskutkowało, bo przyszedł do mnie sam i od tej pory się nie mogę od niego odpędzić . Najważniejsze byś czuła się szczęśliwa i kochana :* Przytulam Kiziu:*!!!
MajowaStokrotka
17 maja 2012, 06:58Chyba troszkę wpis Ci ucięło:(Znasz moje zdanie na ten temat...Poukładaj sobie wszystko i nie podejmuj pochopnie żadnych decyzji:*
BlackWithDreams
17 maja 2012, 01:27A co do zdjęć porównawczych, o które pytalaś to kiedyś jakieś tam wstawiałam ale samych nóg... poszukam coś ale nie obiecuję,że znajdę, bo chyba pamiętasz jak kiedyś pisałam,że z wagą 78 kg unikałam zdjęć jak ognia ;)
BlackWithDreams
17 maja 2012, 01:25Jak nie informują Cie o tym,że teść czuje się lepiej to nieładnie....Ja rozumiem,że oni czują w trójkę tak jakby rodziną "od zawsze" ale przecież Ty będziesz żoną Łukasza i tez masz prawo otrzymac telefon jak on sie czuje, tymbardziej,że tak często przy nim jesteś i pomagasz... Myślę,ze dobrym wyjściem z sytuacji jest ta, o której piszą dziewczyny, nie mój mu o swoich sprawach, bądź na dystans. Ja tak czasem robię wobec mojego i sam przylatuje stęskniony i zainteresowany moimi sprawami... Mam nadzieję,że znajdziesz wyjście z sytuacji :*** Jeżeli nie to to inne i bedziesz szczęśliwa :*
krcw
17 maja 2012, 00:08Wy chyba oboje jesteście jedynakami tak? Jeśli tak, to ciężko wam będzie się dogadać...:);) rozumiem Cię ale może musisz się jeszcze raz na poważnie zastanowić czy w ogóle chcesz z nim być...z drugiej strony dla mnie to wszystko o czym piszesz, to "niedotarcie się" pewnie się uspokoi jak zamieszkacie razem będziecie tyle czasu spędzać razem, że nie powinnaś czuć się olewana...albo...tak jak piszesz nie dogadacie się nigdy i wrócisz do swojego domu...ale nie martw się ;):);*
Tysiia
16 maja 2012, 23:16Kiziu czuję przez ten wpis ten Twój żal jak..Ciebie to boli ajć :( normą jest, że będziesz miała teraz do Faceta dystans...po co obiecuje jak niewiele wychodzi Mu z tych obietnic? a tylko Cię rani :( nie wiem co tu poradzić, jedyna rada to taka, żebyś przestała mu tłuc do głowy czego potrzebujesz jak Go kochasz itp może nabierz do Niego dystansu i przestań Mu mowić o swoich sprawach a sam zatęskni?
paulakroliczek69
16 maja 2012, 22:40Ja wytrzymałam do konca. Agatko wiem że jest Ci ciezko. Faceci mysla tylko o sobie. Komplementu czy czego kolwiek milego czasami czlowiek nie uslyszy. I nie raz caly dzien sie nie odzywa a wieczorem jakby nigdy nic sie zabiera do ciebie. To sa kosmici normalnie, takie jest moje zdanie.
Paprotkaaaa
16 maja 2012, 22:27ja jak mialam podbnie po prostu zaczelam tez go olewac .. powiedzialam ze skoro tak robi to samo dostanie i ze nie bede sie pucowac do niego i prosic o chwile uwagi.. powiedzial ze sie postara stara sie... ale ja udaje ze tego nie widze, jestem oschla ucinam rozmowy mowie mu wprost ze nie chce mi sie gadac.. i wkoncu zadzialalo bo stara sie jak nigdy... a ja dalej jestem oschla nie chce za bardzo przegiac wiec wszystko jest w graniach rozsadku wiadomo nie chce go stracic, ale raczej pierwsza do niego nie dzwonie.. potrafie sie caly dzien nie odzywac a on w koncu dzwoni "Halo kochanie co sie z Toba dzieje.. stesknilem sie za Twoim glosem, nic sie nie odzywasz" czyli dziala moze i Tobie sie uda trzymam kciuki :))))))))
Belldandy1
16 maja 2012, 22:26Zdrówka dla teścia!;)
AtomowaKluska
16 maja 2012, 22:23spokojnie kochana doczytałam ;) bez nerwów na spokojnie wszystko niech on to sobie przemyśli...
Sunshine...
16 maja 2012, 22:22Faceci niestety nie zawsze dbają o takie drobiazgi, o które my byśmy chciały, żeby dbali :( Ciężko takiemu coś wyjaśnić, ale zrozumie i będzie dobrze :*