I w cale nie mam tu na myśli łóżkowych igraszek niestety...
Jadłam słodycze-z 500 kcal, a tak dobrze mi szło. Pomyślałam aa..skoro jem tak kaloryczne pierogi to co mi szkodzi zjeść trochę więcej...no to zjadłam do kawki popołudniowej z moim Skarbem to i owo.... no i bilans dzienny z 2000 albo i lepiej:/ źle , bardzo źle nawet fatalnie... ruchu było 1,5 godziny tylko bo mi się nie chciało, zawsze tak mam jak zawalę z dietą to opuszcza mnie moc...
Pierożki bardzo Mu smakowały, mnie z reszta też. Zjadłam 13!!!! z cebulką na wierzchu . Waga oczywiście odnotowała te nieszczęsne pierogi i słodycze, ech...
Wczoraj było troszkę ruchu we dwoje, cudna gra wstępna jak zwykle trwała w nieskończoność, kizianko-mizianko pierwsza klasa. Tak mnie cudownie wymasował ze aż milo...
Robię krok do przodu tzn w jeden dzień 51,8 kg
i dwa w tył czyli dnia następnego 52, a kolejnego po pierogach 52,2 kg :(((
Muszę przemyśleć nowy plan działania, bo ten obecny szwankuje na całej linii
Postanowiłam upiec ciasto marchwiowe zamieniając cukier na słodzik-oszczędzam aż 100 kcal na jednym kawałku:)
Tak w ogóle to mimo ze schudłam 15 kg nie podoba mi się moje ciało...
W ciuchach wyglądam całkiem fajnie , ale w bieliźnie już nie;( Powiedzmy sobie szczerze jaki procent z nas zdoła doprowadzić się do takiego wyglądu jak dziewczyny z naszych motywacji?? Na pewno nie wymodeluję takiej pupy ani brzucha....
Z resztą nic dziwnego skoro przez 26 lat robiłam wszystko żeby doprowadzić swoje ciało do kompleksowej zagłady...Nigdy nie pilnowałam tego co jem NIGDY nie ćwiczyłam, mogę jedynie marzyć o takim wyglądzie, a jak będę sobie tak popuszczać to nie będzie ani 48 ani nawet 50 na ślubie buuu jestem zła, zdenerwowana, dzisiaj wyniki będą po 14, martwię się tym co tam zastanę, czy będzie anemia, czy będzie białko w moczu czy będzie podwyższone beta hcg ..tak postanowiłam zbadać, czy przed dniem spodziewanej miesiączki może już być podwyższone jeśli jestem w ciąży??
Mam nadzieje że popołudniu część moich wątpliwości się rozwieje po mojej myśli i dalsza część dnia nastawi mnie bojowo do dalszego odchudzania, bo w momentach kryzysowych uruchamia mi się jedzenie...:/
MENU:
kromka chleba z miodem 200 kcal
sok marchew-jabłko 120 kcal
ciasto marchwiowe 200 kcal
filet z kurczaka z teflonu+brokuły z wody 300 kcal
ciasto marchwiowe 200 kcal
activia 100 kcal
RAZEM 1100 kcal
Nutka dla dzielnej Iw która musi jeszcze się półtora tygodnia męczyć z sesją
https://www.youtube.com/watch?v=pUFbIXbIkBU&feature=related
a w bonusie za to że nadrobiłaś wszystkie moje wpisy druga nutka:)
https://www.youtube.com/watch?v=2PtPgKmKT04&feature=related
MIŁEGO DNIA buziaki na rozgrzanie na ten mroźny dzień:*
Jadłam słodycze-z 500 kcal, a tak dobrze mi szło. Pomyślałam aa..skoro jem tak kaloryczne pierogi to co mi szkodzi zjeść trochę więcej...no to zjadłam do kawki popołudniowej z moim Skarbem to i owo.... no i bilans dzienny z 2000 albo i lepiej:/ źle , bardzo źle nawet fatalnie... ruchu było 1,5 godziny tylko bo mi się nie chciało, zawsze tak mam jak zawalę z dietą to opuszcza mnie moc...
Pierożki bardzo Mu smakowały, mnie z reszta też. Zjadłam 13!!!! z cebulką na wierzchu . Waga oczywiście odnotowała te nieszczęsne pierogi i słodycze, ech...
Wczoraj było troszkę ruchu we dwoje, cudna gra wstępna jak zwykle trwała w nieskończoność, kizianko-mizianko pierwsza klasa. Tak mnie cudownie wymasował ze aż milo...
Robię krok do przodu tzn w jeden dzień 51,8 kg
i dwa w tył czyli dnia następnego 52, a kolejnego po pierogach 52,2 kg :(((
Muszę przemyśleć nowy plan działania, bo ten obecny szwankuje na całej linii
Postanowiłam upiec ciasto marchwiowe zamieniając cukier na słodzik-oszczędzam aż 100 kcal na jednym kawałku:)
Tak w ogóle to mimo ze schudłam 15 kg nie podoba mi się moje ciało...
W ciuchach wyglądam całkiem fajnie , ale w bieliźnie już nie;( Powiedzmy sobie szczerze jaki procent z nas zdoła doprowadzić się do takiego wyglądu jak dziewczyny z naszych motywacji?? Na pewno nie wymodeluję takiej pupy ani brzucha....
Z resztą nic dziwnego skoro przez 26 lat robiłam wszystko żeby doprowadzić swoje ciało do kompleksowej zagłady...Nigdy nie pilnowałam tego co jem NIGDY nie ćwiczyłam, mogę jedynie marzyć o takim wyglądzie, a jak będę sobie tak popuszczać to nie będzie ani 48 ani nawet 50 na ślubie buuu jestem zła, zdenerwowana, dzisiaj wyniki będą po 14, martwię się tym co tam zastanę, czy będzie anemia, czy będzie białko w moczu czy będzie podwyższone beta hcg ..tak postanowiłam zbadać, czy przed dniem spodziewanej miesiączki może już być podwyższone jeśli jestem w ciąży??
Mam nadzieje że popołudniu część moich wątpliwości się rozwieje po mojej myśli i dalsza część dnia nastawi mnie bojowo do dalszego odchudzania, bo w momentach kryzysowych uruchamia mi się jedzenie...:/
MENU:
kromka chleba z miodem 200 kcal
sok marchew-jabłko 120 kcal
ciasto marchwiowe 200 kcal
filet z kurczaka z teflonu+brokuły z wody 300 kcal
ciasto marchwiowe 200 kcal
activia 100 kcal
RAZEM 1100 kcal
Nutka dla dzielnej Iw która musi jeszcze się półtora tygodnia męczyć z sesją
https://www.youtube.com/watch?v=pUFbIXbIkBU&feature=related
a w bonusie za to że nadrobiłaś wszystkie moje wpisy druga nutka:)
https://www.youtube.com/watch?v=2PtPgKmKT04&feature=related
MIŁEGO DNIA buziaki na rozgrzanie na ten mroźny dzień:*
ajkaQ
1 lutego 2012, 23:33:* kochana trzymaj się, może przez te mrozy organizm domaga się większej dawki energii i kalorii bo u mnie też kiepsko, a co raz więcej dziewczyn to widzę, że podobnie;/ hmmmm no nie wiem może tak tylko to sobie tłumaczę:-) dasz radę kochana na pewno do ślubu osiągniesz cel, wszystkie za Ciebie trzymamy mocno:*
Zudoarichiko
1 lutego 2012, 17:24Chyba Ty oszalałaś gdybyśmy nie podjadały tego co nie trzeba chudły byśmy w mgnieniu oka ;p więc bierz dupę w troki a będziesz mieć sukienkę !!
agressiva
1 lutego 2012, 17:132000 kcal to nie dużo, więc bym się nie załamywała, ale jeśli nie chcesz tyć, to trzeba zacisnąć zęby i się wziąć ponownie do roboty :)
Iwantthissobadly
1 lutego 2012, 16:04Kochanie w ogóle widzę,że u Ciebie dzisiaj bardzo smutniasto jakoś noooo...!nie załamuj mi się tylko tutaj no!każdej zdarza się chwila słabości,grunt to nie załamać się i trwać dalej:*no kurcze jak zrobiłaś takie pyszne pierożki to się nie dziwmy,że były aż tak kuszące;)Kochanie nie łam mi się!a nutka,szczególnie druga-bardzo fajny remixik Kochanie Ci powiem:)Słońce nie smutaj tylko walcz mi ładnie!trzymaj się mi dzielnie no!:***
XXXJAXXX
1 lutego 2012, 15:49i jak Kochana wyniki-wszystko okey??? też tak mam że jak już sobie z czymś pozwolę to automatycznie pojawia się myśl-oj tam zjadłaś już to i to, więc jak zjesz jeszcze to i to to nic się nie stanie...od jutra ogara-najgłupsze myślenie! pozdrawiam u Ciebie widzę jeszcze zimniej niż u nas!
agusia903
1 lutego 2012, 15:09Ja też najczęściej mam wpadkę po tym jak zjem coś kalorycznego, bo później i tak stwierdzam, że skopałam dzień to sobie pojem. Zupełnie bezsensu. Szkoda, że nie umiem zjeść dwóch kostek czekolady i na tym poprzestać. :* trzymam kciuki za wyniki badań! :* a przyrząd fajna sprawa - warto w niego zainwestować! :)
kompleksik1991
1 lutego 2012, 14:43bardzo trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze Kochana:) ja też uwielbiam pierogi... no cóz ale teraz nawet nie planuj się poddać, raz jest gorszy dzień dietkowania a raz gorszy:) trzeba tylko po objadaniu ładnie wrócić di dietki:) A ty to potrafisz, a końcu tyle już schudłaś:) tylko Cie naśladować Kochana:)!!! I nie mów że nie dasz rady wymodelować takiej sylwetki bo komu ma się to udać jak nie Tobie?? W końcu nie kazdy potrafi ćwiczyć przez 1,5 godz albo nawet 2 godziny, a Ty potrafisz:)!!
pauvrette
1 lutego 2012, 14:26Kizia to jest najgorsze podejście: "a spoko już zjadłam niedietetyczne to i to, w takim razie odpuszczam dzisiejszy dzień - zacznę od jutra". To tzw. efekt do diabła z dietą czy coś takiego - czytałam o tym. Typowy syndrom dla osób odchudzających się. Nie wolno Ci dawać za wygraną. Nie obwiniaj się, że zjadłaś słodkość - po prostu powiedz sobie: ok, zjadłam to co zjadłam, ale będę z siebie dumna, że nic więcej już nie zjem mimo tego, że mam nieziemską ochotę na zjedzenie jeszcze 5 bomb kalorycznych. To będzie Twój sukces. Sama tak miałam, ale nauczyłam się, że w żadnym momencie nie można odpuszczać. Wczoraj miałam piękny plan na kolację i co? Wchodzi o godzinie 18 mój współlokator z talerzykiem 3 małych kawałeczków ciasta i uśmiechem, że to dla uczących się tak wytrwale. Co miałam zrobić - scenę? powiedzieć, że nie lubię, nie chcę, wywalić, zostawić na jutro? Nie - zjadłam (choć delikatnie mi to w gardle stawało - pozostałość syndromu przedanoreksyjnego) no ale za to potem już nie zjadłam nic. Nastrój nie może być warunkowany jedzeniem, pamiętaj.. ucz się tego, bo cholernie łatwo jest się zatracić. Ja myślałam, że problemy jedzeniowe mnie nie dotyczą, że jestem fantastycznym przykładem na to jak można trwale schudnąć trzymając dietę i ćwicząc (biegając codziennie), no i schudłam. Nie spostrzegłam jak zaczęłam popadać w chorobę, to nie do opisania... Teraz się dźwigam i staram się brać z życia pełnymi garściami. Uczę się żyć bez Vitalli (uwierz od tego też się można uzależnić). Tak wiem strasznie to brzmi, ale chudnąć i odżywiać się zdrowo trzeba przede wszystkim dla siebie. Ściskam Cię mocno i całuję bardzo, bardzo! :*
BlackWithDreams
1 lutego 2012, 14:24To jest własnie głupie, zjemy coś bardziej kalorycznego i jemy dalej, bo skoro i tak juz coś więcej zjadłyśmy to czemu ma nie być jeszcze więcej. Ruchu TYLKO 1,5 godziny? Kochana! Dobrze,że były ćwiczenia a 1,5 h to dobry czas :) Mam nadzieje,że dziś juz bedzie ładnie :) Mi tez nie podoba się moje ciało. W ciuchach ok ale w bieliźnie nie. Oczywiście jeszcze możemy ćwiczyć ije poprawiac ale tu sie zgadzam z Tobą,że niewiele z Nas zdoła doprowadzić swoje ciało do takiego jak na zdjęciach.. Ale mimo to, dzięki tym zdjęciom mamy motywację do walki i możemy swoje ciało doprowadzić do stanu, w którym będzie nam się podobało. Każda z nas jest inna, ma inną budowę ciała i każda po odchudzaniu bedzie wyglądała inaczej ale wiem jedno: każda będzie wyglądała na swój sposób pięknie :) Nie możemy wszystkie wyglądac jak te posągowe piękności ze zdjęć, bo kobieta jest stworzeniem z krwi i kości i musi mieć jakieś małe niedoskonałości, to własnie czyni ją niepowtarzalną ;) jest po 14...mam nadzieje,że jeżeli juz poznałaś wyniki to są dobre...;*
Zudoarichiko
1 lutego 2012, 12:39No to dostaniesz ode mnie kopniaka za to że złamałaś umowę a drugiego na rozpęd !!! Może mobilizują Cię zakłady?? Powiem Ci tak jak schudniesz te 4kg do 20 marca to dostaniesz ode mnie w nagrodę tą panterkową sukienkę?? co Ty na to??
Nefertiti1985
1 lutego 2012, 11:56Kochana trzymam kciuki za badania! Na pewno szybko też zrzucisz to co nadrobilas!!!! przecież dzielna z Ciebie dziewczynka :) milego dnia :***
LillAnn1
1 lutego 2012, 11:21Niunia.Normalnie to być Ci życzyła wysokiego wyniku Bety HCG.Ale w twoim przypadku wiem,ze nie bardo mozesz wiec lepiej aby nie było. Ja miałam takie ciało kiedyś,kiedyś a teraz juz nigdy takiego nie bedę miała i nawet sport i A6W nic mi nie dadzą.Jak Cie wesprzeć kochana abyś znów wróciła na właściwe tory? Ale nie przejmuj się i czasem sobie zaszalej,ja tak robię i jestem szczęśliwsza.
Aspenn
1 lutego 2012, 06:56A ja wczoraj miałam ładny warzywny dzień a waga 68,8 kg:(kuźwa załamałam się,strach jeśc cokolwiek...Wydaje mi się że jem zdrowo a to nic nie daje...Ja chcę miec takie ciało jak ta dziewczyna ze zdjecia u ciebie ubrana na niebiesko:(tylko te cycki to może takie będę miała w następnym wcieleniu heehe:)Kochana zrzuciłas już tyle kg,masz byc z siebie dumna!!!ja wiem że zdarzają sie takie marudne dni (ja mam tak ostatnio)ale nie poddawaj się i walcz:)buziam:*
Forgetminot
1 lutego 2012, 01:28ciasto marchewkowe super sprawa :) a z tymi kcal to uważaj, jak ja dobiłam do 2tys to jedzac nawet zdrowo i ćwicząc nic nie schudłam... więc pilnuj się kochana, piękne być musimy!:)
Tysiia
1 lutego 2012, 00:21hmmm Maleńka ja też szwankuję na całej linii :( chciałabym momentami się zresetować i zacząć wszystko od nowa :P trzymam kciuki za...badania!!!musi być dobrze!!!:)))
Kama1988
1 lutego 2012, 00:19Bilans kaloryczny bardzo dobry :) Każdemu zdarza się czasem skok w bok, więc się nie przejmuj, Jutro też jest dzień!