Tak to my Czy tego chcemy czy nie...
Ale to jest fajna sprawa, nie tylko wspólnie dążymy do upragnionego celu, ale nawiązujemy nowe znajomości, wyrzucamy z siebie nasze smutki i troski,
dzieląc się również tym co miłe i przyjemne...
A tak w ogóle to uważam ze każda dziewczyna, tym bardziej ta która walczy z nadwaga powinna przeczytać obie części Pamiętnika B.Jones. Pierwszy raz czytałam go mając naście lat, ale średnio czytam pierwszą część raz na dwa lata:) Drugą czytam pierwszy raz właśnie teraz.... Nie jest to może literatura zbyt ambitna, ale napisane z humorem i tak lekko, kto czytał wie co mam na myśli a kto nie czytał do dzieła!:) Momentami śmiałam się w głos i się na tym łapałam po chwili śmiejąc się z siebie ze książka potrafiła mnie tak rozbawić
Która czytała ???:)
Wczoraj przejechałam leniwie 2x po 45 min na rowerku (ok 500kcal)
Słaba jestem jak g...ale nie mogę odpuścić ćwiczeń bo mam wyrzuty sumienia po prince polo, ale to dobrze Na wadze mało dobrze....wczoraj było o poranku 53,3 a dzisiaj 53,6kg. Spore wahanie ale nic nie poradzę jem tak jak przedtem ale mam bardzo mało ruchu, i taki spowolniony on jak u żółwia...ale jak wyzdrowieję to dam sobie ostro w dupeczkę!
Skarb pisał cały wieczór , nawet po tym jak mu napisałam żeby się zajął sobą i miło spędził czas na imprezie Jaka ja jestem wspaniałomyślna ha
kto by pomyślał
( przyjechali koledzy DJ-e i każdy gra po 15 minut gościnnie u mojego)
No więc miał czas na obserwacje, a ja miałam taki kaprys żeby się nie przejmować niczym. Mądrzeję?? Nie sądzę , pewnie gorączkę miałam ha ha
Dzisiaj gra półmetek, więc będę mniej spokojna znając życie-te małolaty mnie wnerwiają i kropka....
Dalej jestem chorowita i się czuję kiepsko , ale że to jest nudny temat to go pominę;)
i lepiej wstawię jeszcze jakąś fajną dupeczkę dla motywacji...
Nie wiem co ja mam z tymi tyłkami, uważam ze to jest najbardziej seksowna i ponętna część kobiecego ciała:)
MENU
wg diety rozdzielnej to tylko śniadanie dzisiaj ale jak wrócę do formy postaram się znowu wrócić do niej:
3 plasterki szynki + pół pomidora 200 kcal
garść winogron 50 kal
kawa 1 kcal
2 naleśniki ze słodkim serkiem ( słodzony słodzikiem;p) smażone na teflonie
500 kcal
szklanka soku pomarańczowego świeżowyciskany 100 kcal
sałatka: ser biały, tuńczyk, jajko,ogórek cebulka, por, majonez light
pyyychaa 250 kcal
RAZEM 1100 kcal
jestem chora nie mam apetytu ale ćwiczyć też nie będę więc tyle mi wystarczy
Muszę się wziąć za siebie i pisać bardziej skondensowane wpisy bo za chwile nikt tu nie będzie zaglądał ze strachu ile tu czytania i dla niektórych z Was nudnej prywaty...
Całuję Was i ściskam w ten pochmurny dzień...
dzieląc się również tym co miłe i przyjemne...
A tak w ogóle to uważam ze każda dziewczyna, tym bardziej ta która walczy z nadwaga powinna przeczytać obie części Pamiętnika B.Jones. Pierwszy raz czytałam go mając naście lat, ale średnio czytam pierwszą część raz na dwa lata:) Drugą czytam pierwszy raz właśnie teraz.... Nie jest to może literatura zbyt ambitna, ale napisane z humorem i tak lekko, kto czytał wie co mam na myśli a kto nie czytał do dzieła!:) Momentami śmiałam się w głos i się na tym łapałam po chwili śmiejąc się z siebie ze książka potrafiła mnie tak rozbawić
Która czytała ???:)
Wczoraj przejechałam leniwie 2x po 45 min na rowerku (ok 500kcal)
Słaba jestem jak g...ale nie mogę odpuścić ćwiczeń bo mam wyrzuty sumienia po prince polo, ale to dobrze Na wadze mało dobrze....wczoraj było o poranku 53,3 a dzisiaj 53,6kg. Spore wahanie ale nic nie poradzę jem tak jak przedtem ale mam bardzo mało ruchu, i taki spowolniony on jak u żółwia...ale jak wyzdrowieję to dam sobie ostro w dupeczkę!
Skarb pisał cały wieczór , nawet po tym jak mu napisałam żeby się zajął sobą i miło spędził czas na imprezie Jaka ja jestem wspaniałomyślna ha
kto by pomyślał
( przyjechali koledzy DJ-e i każdy gra po 15 minut gościnnie u mojego)
No więc miał czas na obserwacje, a ja miałam taki kaprys żeby się nie przejmować niczym. Mądrzeję?? Nie sądzę , pewnie gorączkę miałam ha ha
Dzisiaj gra półmetek, więc będę mniej spokojna znając życie-te małolaty mnie wnerwiają i kropka....
Dalej jestem chorowita i się czuję kiepsko , ale że to jest nudny temat to go pominę;)
i lepiej wstawię jeszcze jakąś fajną dupeczkę dla motywacji...
Nie wiem co ja mam z tymi tyłkami, uważam ze to jest najbardziej seksowna i ponętna część kobiecego ciała:)
MENU
wg diety rozdzielnej to tylko śniadanie dzisiaj ale jak wrócę do formy postaram się znowu wrócić do niej:
3 plasterki szynki + pół pomidora 200 kcal
garść winogron 50 kal
kawa 1 kcal
2 naleśniki ze słodkim serkiem ( słodzony słodzikiem;p) smażone na teflonie
500 kcal
szklanka soku pomarańczowego świeżowyciskany 100 kcal
sałatka: ser biały, tuńczyk, jajko,ogórek cebulka, por, majonez light
pyyychaa 250 kcal
RAZEM 1100 kcal
jestem chora nie mam apetytu ale ćwiczyć też nie będę więc tyle mi wystarczy
Muszę się wziąć za siebie i pisać bardziej skondensowane wpisy bo za chwile nikt tu nie będzie zaglądał ze strachu ile tu czytania i dla niektórych z Was nudnej prywaty...
Całuję Was i ściskam w ten pochmurny dzień...
Iwantthissobadly
7 stycznia 2012, 23:59a to całkowita racja Kochana właściwie:D my jesteśmy jak ta BJ tylko my uparcie dążymy do celu i jednak efekty są Kochanie;))uwielbiam DBJ no:D oczywiście ja czytałam obydwie;)czyta się dosłownie chwilę:))są mega pozytywne!:)no Kochana ewidentnie masz fetysz tyłka;D hehe no a co do twojego komentarza u mnie,byśmy poszalały no;))
Rubiaa
7 stycznia 2012, 23:40Widzę , że nasze związki są podobne bo mój również nie jest tak zazdrosny :) albo tego nie daje po sobie poznać , ogólnie chyba nie pokazał mi jeszcze nic co wskazywałoby na to , że jest zazdrosny . Pewnie dlatego , że ja nie dałam powodu , unikam raczej sytuacji , w których mógłby się poczuć w jakiś sposób dotknięty , choć wiadomo , chciałabym aby kiedyś mu się coś w oczach zapaliło :)
Rubiaa
7 stycznia 2012, 22:00U mnie też to będzie zawsze gdzieś tam , może z czasem się zmniejszy , lub nauczę się tego nie okazywać , ale z drugiej strony to przynajmniej mam pewność , że mi na Nim bardzo zależy , że gdybym go straciła to świat by runął , także zazdrość (może nie aż w takim stopniu jak u mnie...) jest trochę wskazana :)
Rubiaa
7 stycznia 2012, 21:43Można tak powiedzieć , bardziej dorywczo , od czasu do czasu jeździ na bramki na dyskoteki , a mnie szlag trafia :( Dlatego właśnie chcę się czuć dobrze w swoim ciele , muszę zacząć bardziej dbać o siebie bo wiem , że to troszkę na niego działa :) A mimo , że to właśnie mnie wybrał na żonę i swoją partnerkę do końca życia to jednak zawsze mam taką małą niepewność , a szkoda bo to zatruwa i mi i Jemu życie . Ale zapewne sama wiesz jak to jest , odpycha od nas tą drugą osobę , a ciężko nad tym zapanować i zagryźć zęby . Jednak obiecuję sobie poprawę dla Niego i naszej miłości :)
PaulinaRajmunda
7 stycznia 2012, 20:27Zajdłam je, bo szkoda wyrzucić :P Głodna byłam i nie chciało mi się czekać aż się rozmrożą więc wstawiłam woreczek do ciepłej wody.... Zrobiła się zupa a warzywa gumowate lekko :P
pauvrette
7 stycznia 2012, 19:43Dziękuję za kolejne uświadomienie... Kiedyś denerwowałam się na te obiady bo tam z reguły są dość wykwintne rzeczy, świadomość kalorii schodzi na drugi plan, ale masz rację, trzeba doceniać to co mam... Bo mam tak dużo, to jest bezcenne. Dla mnie to swego rodzaju już codzienność (od zawsze tak u mnie jest, moja rodzina bardzo jest ze sobą zżyta). Po prostu dzisiaj więcej poćwiczę i będzie w porządku. Masz rację, nie można popadać w paranoję. Mamusia pytała czy mi coś osobno robić, nie chciałam znowu wydziwiać, powiedziałam, że zjem to co wszyscy tylko po prostu mniej :) Całuję! :*
LillAnn1
7 stycznia 2012, 19:10No widzisz kochana,dwa dni sobie pofolgowałam ciutkę i już widac tego efekty. Dzisiaj zjadłam pół kiełbasy z mikrofalówki(bo lubię na ciepło) z 2 plastrami żółtego sera roztopionego. Mało białka trochę więc musiałam sobie dodać a nie mam za bardzo co w lodówce. Ale za to dzisiaj ćwiczyłam 2 godziny z małymi przerwami wiec już przynajmniej nie jest źle. Ale znów jestem głodna bo ta kiełbasa duża nie była niestety i musze zjeść coś na kolację. Ech..nie da sie na 4 posiłkach niestety bo wtedy mi sie wszystko rozregulowuje całkowicie. Zjem pół bułki cebulowej z masłem(ale cieniuteńko bo tłuszcze są potrzebne do rozpuszczania witamin)i może do tego znów paprykę lub ogórka...bo pomidory smakują jak papier o tej porze roku. Jutro jedziemy do centrum handlowego na zakupy.Mam sobie kupić jakis płaszczyk lub kurteczkę :) Pewnie wstąpimy do KFC :( nie powstrzymam się ale jeśli zjem miesko to bez frytek-bankowo. No i na ćwiczenia w niedziele też nie mam co liczyć..właśnie dlatego nie lubię weekendów.
ajkaQ
7 stycznia 2012, 17:13Książka fajna,taka lekka i przyjemna w czytaniu;-)och małolaty dają czasami popalić heheh ale my jesteśmy fajne laski z klasą, mądrością i doświadczeniem i żadne małolaty nie powinny być konkurencja dla nas (próbuję sobie tak wmawiać i w to wierzyć) ;-)zdrowiej kochana i pisz jak najwięcej bo świetnie się Ciebie czyta :-)
pauvrette
7 stycznia 2012, 16:32Zawsze będę Cię czytać z przyjemnością! :D Więc proszę mi tu nie marudzić. A właśnie! dzisiaj żadnej zazdrości bo zleje tyłeczek! ...i nie będzie tak ponętny jak na powyższych zdjęciach :P Podziwiam Cię za tą ilość ćwiczeń no i za siłę, że nawet podczas choroby nie odpuszczasz! Super kochana!!! Całuję ;*
BlackWithDreams
7 stycznia 2012, 16:16Aj tam, opowiadasz,że nikt nie będzie czytał ;) ja zawsze z przyjemnością do Ciebie zaglądam nieważne czy czytam o spadku wagi, o ćwiczeniach czy o zazdrości i chorobie:) po prostu lubię i będę lubiła czytać Twój pamiętnik, więc sie nie przejmuj bo napewno większość dziewczyn ma podobne zdanie :) nie czytałam Pamiętnika B.Jones ale własnie pewnie po weekendzie wybieram sie do biblioteki, więc jak nie wyleci mi z głowy to sobie wypożyczę :) Kurczę no, nie przejmuj sie ta wagą, wszystko wróci do normy jak wyzdrowiejesz i będziesz intensywniej ćwiczyła, zobaczysz! :)
Rubiaa
7 stycznia 2012, 15:21ja tylko oglądałam filmy Bridget Jones i bardzo mi się podobały bo w końcu główna bohaterka jest pokazana jak prawdziwa kobieta , a nie jak modelka z idealną figurą :)
moncherry
7 stycznia 2012, 14:01Można tą ksiażke jakos online przeczytac lub zciagnąć? Nie mam możliwości kupic badz wypożyczyć tej ksiażki w jezyku polskim a niemieckich ksiażek mam już dosyc -.-" Życzę ci powrotu do zdrowia szybciutkiego !! : )
Isabelle69
7 stycznia 2012, 12:01Google, google! ;-) Ale robiony z tego samego przepisu, z tym że mój był udekorowany owocami. Mój aparat był rozładowany, więc nawet nie zdażyłam zrobić zdjęcia. :( Dziękuję! :**
Tysiia
7 stycznia 2012, 11:46noo :) jedziemy na jednym wózku! ;)) i chyba luubimY to samo ;DDD
Sunshine...
7 stycznia 2012, 10:00JA nie czytałam, tylko oglądałam. Zerkanizowali może drugą część? Ja też lubię dupeczki ^^ U mnie nie jest pochmurnie, chociaż słoneczko bardzo nieśmiało wychyla się zza chmur. Dobre menu, nie narzekaj! Nie wiem, jakim cudem jeszcze ćwiczysz. JA bym leżała w łóżku i oglądała filmy, a nie zapierdzielała na rowerku! Zdrowiej!
MajowaStokrotka
7 stycznia 2012, 09:46No przecież w horoskopie napisali, ze Skorpiony są seksowne i ponętne, więc chyba wstawianie tyłeczków jest uzasadnione:)Nie myśl za dużo o dzisiejszym półmetku...Wiem, że się starasz, ale chyba robisz to bardziej na siłę niż z przekonania...Wracaj do zdrowia:*
Tysiia
7 stycznia 2012, 09:40oh uwielbiam również tyłeczki :P zarówno męskie jak i damskie :DDD OSTATNIO uwielbiam swój exponować Misiowi ;PP a co kg spadają więc....i pupcia też:))))) B.J. nie czytałam chyba musze jak tak zachwalasz ;p buzia!!!
baskowaa
7 stycznia 2012, 09:29Ty się nie przejmuj tym prince polo - widziałaś moją wczorajszą kolację? ;P Bridget daaawno temu czytałam, trzeba by kiedyś wrócić do niej;) ja się zaśmiewałam czytając "P.S.Kocham Cię" - niby motyw książki smutny ale dialogi przezabawne, polecam:) Miłego dnia:)
RedTea
7 stycznia 2012, 09:28fajne tylki :D
XXXJAXXX
7 stycznia 2012, 09:07heh u mnie tez dziś naleśniki-tyle że z jabłkami-smacznego! a co do tej zazdrości-to tak się zastanawiam czy miałaś kiedyś jakąś sytuację,że Twój facet Cię zawiódł czy po prostu wynika to z charakteru??? kurczę ciężko masz,bo jak on tak gra co tydzień to można sfiksować,ale widzę że praca nad sobą w tym temacie idzie Ci b.dobrze-tak trzymaj! i zdrowiej szybciutko.buźka!