Jejku jak miło mi czytać gdy piszecie ze jestem Waszą motywacją...ale to nie moja zasługa ze robicie postępy a kilogramy lecą... to efekt waszej ciężkiej pracy i wytrwałości ja tylko próbuję z Was wykrzesać siłę i wiarę w siebie , która gdzieś tam głęboko w Was drzemie a ona przenosi góry nie tylko usuwa kilogramy
Ja dzięki Wam i waszym wpisom w pamiętniku dostaję zastrzyk pozytywnej energii która daje mi siłę do walki z kilogramami, tak że dziękuję Wam że jesteście, to podziękowanie jest skierowane w szczególności do kilku z Was, które się często udzielają to Wam zawdzięczam mój sukces;)
Dzisiaj miałam długi i pracowity dzień-zakupy, pieczenie placków, dwie sałatki i sprzątanie-no padam na Twarz! Jutro mam gości, i będzie wiele pokus na stoliku, dlatego też nie pisze mojego jutrzejszego menu, tyle wiem że będzie grzeszne bo będzie i na słodko i na kwaśno i może alkoholowo
Wieczorem zdam wam relacje jak mi poszło i ile kalorii uzbierałam
UDANEJ NIEDZIELI DZIEWCZYNKI
Ja dzięki Wam i waszym wpisom w pamiętniku dostaję zastrzyk pozytywnej energii która daje mi siłę do walki z kilogramami, tak że dziękuję Wam że jesteście, to podziękowanie jest skierowane w szczególności do kilku z Was, które się często udzielają to Wam zawdzięczam mój sukces;)
Dzisiaj miałam długi i pracowity dzień-zakupy, pieczenie placków, dwie sałatki i sprzątanie-no padam na Twarz! Jutro mam gości, i będzie wiele pokus na stoliku, dlatego też nie pisze mojego jutrzejszego menu, tyle wiem że będzie grzeszne bo będzie i na słodko i na kwaśno i może alkoholowo
Wieczorem zdam wam relacje jak mi poszło i ile kalorii uzbierałam
UDANEJ NIEDZIELI DZIEWCZYNKI
paulakroliczek69
31 października 2011, 09:24Ale skromna:) Kochana jestes motywacja i nie ma sie tu co ukrywac:D
chicago
30 października 2011, 21:25Dzięki Twojemu menu wiem od czego zacząć. Dziękuje.
kompleksik1991
30 października 2011, 20:13Dla mnie największą motywacją jest Twoje wsparcie:)! Na razie nie chcę robić nowego wpisu w pamiętniku dopóki w 100 procentach nie powrócę do dietki:) Ale ostatnio jest całkiem dobrze z dietkowaniem, przede wszystkim przestałam się objadać i zaczęłam znowu wierzyć,że mi się uda schudnąć:):):) narazie nie mogę się zważyć i zobaczyć czy coś spadło, bo pożyczyłam wagę koleżance, ale mam nadzieję, że niedługo ją odzyskam. Wreszcie wróciło pozytywne nastawienie:) Muszę jeszcze bardziej uważać na to co jem, i zacząć ćwiczyć tyle co kiedyś:) Bardzo Ci dziękuję za wsparcie i trzymam za Nas kciuki:):):)
Zudoarichiko
30 października 2011, 13:10Świetny wpis :D A co do tych grzeszków to ja wczoraj też grzeszyłam ale na szczęście tylko alkohol ;p co do reszty pokus jakoś o dziwo mnie nie ciągnęło a to dziwna sprawa ;) życzę udanej zabawy !!
Leliana
30 października 2011, 11:50Jeden skok w bok od diety nie zaszkodzi baw się dobrze kochana :*
Isabelle69
30 października 2011, 11:35Idziesz jak burza, więc nagroda musi być! ;-)
dietasamozuo
30 października 2011, 11:14tylko nie przesadź z tymi grzeszkami! trzymam kciuki za opanowanie i wierzę w Twoją silną wolę, Młoda! :)))) trzymaj się ;* i nie dziękuj, nam bo 'cytuję' : 'to efekt Twojej ciężkiej pracy i wytrwałości' :)))))))
Blankaaaaaa
30 października 2011, 08:23dzieki bardzo za komentarz dotyczacy tego srodowiska, bałaganu w organizmie itd.:):) kolejna cenna wskazówka od Was....dobrze ze jestescie
baskowaa
30 października 2011, 08:11Orobiłaś się to i kalorii nieco spaliłaś;) Czytanie na stojąco? Hmm muszę to wypróbować w najbliższym czasie:D A co do majonezu to ja się obawiam że jakbym kupiła nawet light i nawet mały słoiczek to zniknąłby wcześniej niż bym planowała;) A tak... Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. No ok, w tym przypadku to nie działa bo żal mi tego majonezu:D A wiesz jaki jest najlepszy majonez na świecie? ;> "Majonez Kętrzyński" :) niestety on jest regionalny, tylko w obrębie województwa warmińsko-mazurskiego. A szkoda;) Pozdrawiam niedzielnie i majonezowo haha;D
fcuk0
30 października 2011, 08:00oh kochana, uważaj uważaj z tą imprezą! moja przeciągnęła się na drugi dzień i dzieki temu ilośc zjedzonych kalorii mnie zniszczyła. straciłam rachubę w liczeniu gdzieś o 13. a wstałam po 10. czuję się fatalnie, ale trzymam kciuki, żebyć nie powieliła moich blędow!:):)
MajowaStokrotka
30 października 2011, 07:54To będzie taki przerywnik, po którym wrócisz do diety z jeszcze większą motywacją:)
Metamorfoza.
30 października 2011, 07:41Po takim spadku wagi należy Ci się jakaś nagroda. :) jak sobie trochę podjesz to nic się nie stanie. Miłego dnia. :)