Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga ani drgneła, ale grzeszyć się zachciało.


Dzisiaj rano wpełzłam na wagę z nadzieją ujrzenia zmiany, a co zobaczyłam? Smutne cyferki z tamtego tygodnia, chciałabym zobaczyć w przyszły piątek 7 z przodu i nie przyjmuję żadnych innych cyfr do świadomości.
I tak się cieszę, że w tym tygodniu waga stanęła, bo ja stałam prawie na głowie z natłoku prac, więc ćwiczeń było malusieńko aaaa i na różne grzeszki sobie człowiek pozwalał, aby szybko głód zaspokoić.
Dzisiaj miałam ćwiczyć, ale... no tak miało nie być żadnych 'ale' ale dziewczyna się rozchorowała i cały mój misterny plan dnia poległ, bo musiałam do pracy jechać, żeby za nią stanąć i choć dietkowo było dobrze, tak jak wróciłam przed 22 to nie było mowy o ćwiczeniach, bo na 7 rano znów idę do pracy, tym razem na swoją planowaną zmianę.
Dzień 3/30 bez słodyczy :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.