Dzisiaj zaryzykowałam trening z Jillian "Banish Fat Boost Metabolism".
Powiem szczerze, że w pewnym momencie chciałam już zrezygnować, nie miałam już po prostu siły:) No, ale przecież ćwiczenia to wyzwanie, im trudniejsze tym bardziej duma mnie rozpiera;) Dla osób zaawansowanych będzie to pewnie pestka, ja jestem na poziomie początkującym i przyznam, że się spociłam, a na twarzy wypieki nie schodziły mi przez pół godziny... Ćwiczenia bardzo mi się podobają i na pewno do nich wrócę, dużo tu wyskoków, boxu, ćwiczeń cardio, pracuje całe ciało. Trening jest po prostu ciekawy, chociaż długi i trwa ok. 55 minut. Naprawdę chciałam się poddać.. Przyznam, że nie wszystkie ćwiczenia wykonałam w odpowiedniej liczbie, ale mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej:)
Doświadczenie ostatniego mojego podejścia nauczyło mnie, że trzeba mieszać treningi, szukać nowych i eksperymentować. Ostatnim razem robiłam tylko Skalpel
i na początek było to całkiem ok, ale po miesiącu się już znudziłam, teraz mam inne podejście i uważam, że jest lepsze, bo ćwiczenia sprawiają mi o wiele większą przyjemność:)
A Wy co dzisiaj ćwiczyłyście???
MentalnaBlondynka
7 grudnia 2013, 00:14Ja nie przepadam za BFBM ale za to uwielbiam No more trouble zones ;D