Dzisiaj jednak mam "te dni" i nie czułam się za bardzo na siłach:) Cieszę się jednak, że się nie poddaję, niby już jest troszkę lepiej i wykonuję prawie wszystkie ćwiczenia, ale nadal jeszcze z niektórymi mam problem, z każdym dniem jest jednak coraz lepiej. Czego tu się jednak spodziewać po latach lenistwa sportowego? Mój organizm przeżywa swego rodzaju szok... Do 24 roku życia nigdy nie miałam problemu z nadwagą, później zaczął się siedzący tryb życia, mniej ruchu i pogorszył się metabolizm. Trzeba pogodzić się z tym, że już zawsze trzeba będzie uważać:(
Jeśli chodzi o dietę nadal się trzymam, ale staram się o niej nie myśleć, tylko jeść regularnie i pić tylko wodę.
Bilans dnia:
1. Śniadanie, 10:00, pół bułki pszennej z masłem, szynką i pomidorem
2. Obiad, 13:30, zupa warzywna i gotowana fasolka szparagowa
3. Przekąska, 16:30, activia i nektarynka
4. Kolacja, 20:00, dwa wafelki ryżowe z serkiem i pomidorem, jabłko
Poza tym woda, zero smażenia, zero słodyczy:)
I dodatkowy plusik za odmówienie sobie przepysznego spaghetti z serem lazurowym i szpinakiem, który sama zrobiłam dla mojego mężczyzny:) Obliznęłam tylko łyżkę, żeby spróbować:)
No nic walczymy dalej:)))
kisielek27
12 września 2013, 14:03Hej;) dziękuję za komentarz i za wskazówki:) Mam zamiar jeszcze powalczyć ze Skalpelem, a potem jak już się troszkę rozkręcę to chciałabym zacząć Mel B:) No i właśnie zastanawiam się czy ćwicząc nie powinnam zwiększyć kalorii, choćby do 1500 :) dzięki za porady:))
Cabrera
11 września 2013, 22:03Super, że się nie skusiłaś, tak trzymaj, powodzenia ! :)
aleksanderka1992
11 września 2013, 21:55Kiedyś robiłam Skalpel i doszłam właśnie do 11 dnia i przerwałam. Znudził mnie, ale teraz od czasu do czasu do niego wracam. Polecam cardio Mel B lub trening całego ciała z Mel B. Troszkę mało tego jedzenia.
Oleksandraaaa
11 września 2013, 21:32powodzenia :*
Invisible2
11 września 2013, 21:31Noo ja by się na pewno skusiła także podziwiam! Powodzenia :)