Ostatni mój wpis jakoś w kwietniu - od tamtego czasu wiele się zmieniło - niestety wcale nie na lepsze.
Przybyło mnie jakies 7 kg... były wzloty i upadki.były tygodnie trzymania się diety i cwiczen niestety bez efektów, przez co się poddawałam.
aż do pewnego dnia kiedy to postanowiłam cos zrobić aby waga całkowicie nie powrócila do stanu przed odchudzania. zapisałam się do dietetyka, od tygodnia jestem na diecie od pani dietetyk, mimo trzymania sie diety, czasami ćwicze waga nie spadła, może dlatego że na dniach spodziewam się @.
no cóż, żle się zaczyna - szybko się zniechęcam kiedy nie widzę efektów swojej pracy, mam nadzieje jednak że wytrwam a waga w końcu ruszy z kopyta (acha, robiłam badania i niby wszystko ok)
jusiska
20 października 2018, 17:03Mam to samo...kiedy tylko waga stoi cała moja motywacja gdzieś ulatuje...Mam nadzieję że tym razem nam się uda :-) pozdrawiam i trzymam kciuki:-)
karmelikowa
20 października 2018, 16:59Musisz byc cierpliwa ,czego Ci życzę i trzymam kciuki za ciebie i powodzenie :)
Barbie_girl
20 października 2018, 13:30Badz systematyczna a waga napewno si odwdzieczy ;*