Zaczynałam już ten pamiętnik jakieś - na oko - 800 razy. Zawsze po kilkunastu dniach stwierdzałam, że "Boże, minęło tak mało czasu, a ja już tyle razy zawaliłam, grrrr, bezsens!" i wszystko kasowałam. Dzisiaj znowu to samo. Teraz postaram się tu coś pisać codziennie, chcę mieć motywację, która będzie konsekwetna - żebym dzień w dzień tu zaglądała i miała świadomość, że już zaczęłam, że już jakieś kroczki za mną i że bez sensu byłoby to zaprzepaszczać.
Mam za tydzień z hakiem kolokwium, którym już teraz jestem bardzo zestresowana. Niestety nie należę do ludzi, którzy chudną, kiedy się stresują - raczej do tej grupy, która wszelkie smutki, poddenerwowania i inne tym podobne historie po prostu zajada. Muszę nauczyć się to kontrolować. Ugh... Ostatnio byłam na wykładzie dotyczącym psychodietetyki i bardzo dotkliwie dotarło do mnie, że to wszystko siedzi w mojej głowie, a ja nie potrafię nad tym zapanować. Jejku, jeśli nie umiem ogarnąć samej siebie, to jak mam ogarnąć cokolwiek innego?
Proszę, trzymajcie kciuki! No i bardzo cieszyłyby mnie też wszelkie komentarze, jakiekolwiek interakcje z Wami - wiedząc, że nie piszę do ściany, będzie mi łatwiej. Tak myślę.
Do jutra! ;)
wieczna.optymistka
26 marca 2014, 22:38Wiele osób przychodziło i odchodziło. Nie jesteś w tym jedyna. Obiecaj przede wszystkim sobie, bo to dla Twojego dobra i dla Twojego samopoczucia. Tak jak napisała @neutralnaaa, wybaczaj swoje błędy i nie karaj się np. za zjedzonego batona wieczorem. A jeśli ułożysz sobie w taki sposób menu jakie powinnaś mieć - wówczas słodycze same się ograniczą, a efekty przyjdą z taką pomocą :) Do tego ruch. Ruch to przyjemność i zdrowie, więc... łączymy przyjemne z pożytecznym, kochana i do boju :) Ale dobrze, skoro potrzebujesz wsparcia to po to tu jesteśmy, więc będę Cię obserwować od... teraz :D Śpij dobrze i udanego dnia ;)
neutralnaaa
26 marca 2014, 22:23Po co wielkie słowa, po co wielkie zaczynanie, po co wielkie rzucanie tym wszystkim. Po prostu jedz zdrowo, wybaczaj sobie błedy, trenuj gdy znajdziesz chwile. Niech to się stanie Twoim przyjemnym stylem życia, nie chwilowym cierpieniem. Za co tu trzymać kciuki ? Zmien myslenie. Tu nie ma nic trudnego, wtedy dasz rade. ;) Nie szukaj motywacji, po prostu rob to co wiesz,ze dla Ciebie dobre, a efekty przyjdą same.