Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Lustro prawdę ci powie...


jak wnikliwie popatrzysz.

Odpoczęłam, jeszcze raz obejrzałam siebie. I zadowolenie z luzu w spodniach mi się zmniejszyło. Ciałko jakieś rzadkie na brzuchu i wewnętrznej stronie ud. Na pośladkach skórka... pomarańczowa. Owal twarzy do liftingu.

Taaa, zmniejszyły mi się obwody, ale skóra została ta sama.

No to stabilizujemy się, masujemy i peelingujemy. Może się wessa trochę?

Kupiłam olejek migdałowy do masażu i bańki chińskie, algowy płyn do kąpieli i szorstką gąbkę, i do dzieła.

A tu nie chce mi się jeść... Przypuszczam, że to reakcja na gwałtowne ocieplenie, albo rezultat jedzenia oleju kokosowego. Mniam, mniam, udało mi się niedawno kupić w końcu nierafinowany, bo ma "wspierać odchudzanie". Nie bardzo wiem dzięki jakiemu mechanizmowi, ale przynajmniej jest smaczny.

Tęsknię już za regularnym ruchem, bo  zrobiłam sobie przerwę w mojej aktywności ruchowej, żeby przegonić zakwasy i podkurować zerwany bark. Na razie gimnastyka malutka w domu przez kilka dni, bye!

 

  • alinan1

    alinan1

    2 maja 2013, 10:27

    ano pojeździłam...pojeździłam..:)

  • roogirl

    roogirl

    29 kwietnia 2013, 18:25

    Niestety to nie przenośnia. W badaniach wyszedł mi pasożyt. E tam nikt nie jest idealny, każdy ma cellulit, rozstępy i nie perfekcyjną skórę :)

  • alinan1

    alinan1

    28 kwietnia 2013, 12:58

    dziękuję.. Powodzenia w naciąganiu!!

  • Helutka1959

    Helutka1959

    28 kwietnia 2013, 07:52

    oj tam oj tam, trochę "skórki" i już szykujesz taką batalię, he, he. Ale na poważnie trza z cholerą toczyć nieustanną walkę. życzę porządnego wessania :))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.