Typowa blondyna ze mnie. Zawsze mówiłam, że te kawały o blondynkach to jakiś stereotyp, a tu masz babo placek, sama się wczoraj zachowałam jak ta z tych kawałów.
Tak się cieszyłam na tę saunę, na to odprężenie, namówiłam nawet Pią, by poszedł ze mną zobaczyć co to za wynalazek to infrared i oczywiście nie dane nam było się wczoraj przekonać co, to za sauna. Po prostu nie sprawdziłam od kiedy kupon jest ważny. Całe szczęście, że zanim pojechaliśmy, mężu sprawdził wszystko i uświadomił mnie, że zniżka obowiązuje od 25.02. Cóż będziemy musieli jechać w tygodniu, bo w przyszły weekend jestem na uczelni.
Tak się cieszyłam na tę saunę, na to odprężenie, namówiłam nawet Pią, by poszedł ze mną zobaczyć co to za wynalazek to infrared i oczywiście nie dane nam było się wczoraj przekonać co, to za sauna. Po prostu nie sprawdziłam od kiedy kupon jest ważny. Całe szczęście, że zanim pojechaliśmy, mężu sprawdził wszystko i uświadomił mnie, że zniżka obowiązuje od 25.02. Cóż będziemy musieli jechać w tygodniu, bo w przyszły weekend jestem na uczelni.
Pomimo, że miałam się przed @ nie ważyć zrobiłam to. 200 g mniej niż na pasku. Jakieś pocieszenie, ale niewielkie. Swoją drogą odkąd przestałam brać tabletki rozregulowało mi się troszkę i moje obliczenia co do dnia dostania tego dziadostwa się nie sprawdzają. . I licz tu teraz kiedy dni płodne a kiedy nie
Wczorajszy dzień był dla mnie porażką pod względem diety. Nie dość, że nadprogramowo wciągnęłam bułę z żółtym serem, to jeszcze piłam wino. Dużo wina. Fakt, że później próbowaliśmy z Pią spalić w wiadomy sposób te zbędne kalorie, ale mimo wszystko jestem z siebie niezadowolona i powinnam sobie wyznaczyć za to jakąś karę Np. 300 skoków przez skakankę!
A teraz dziewczynki proszę rozjaśnijcie mój umysł, bo mam dylemat. Jeśli chodzi o liczenie kalorii jestem strasznym laikiem i nie wiem co i jak. Dzisiaj postanowiłam zamienić sobie jeden posiłek z mojego meni na inny i potrzebowałam przeliczyć kalorie wszystkich składników. Szło dobrze, dopóki nie zaczęłam sprawdzać kaloryczności ryżu brązowego. Jak to się dzieje, że w połowie szklanki ryżu surowego jest:
290kcal B:6,4 g T:1,7 g W:69,1 g Bł:7,8 g
a w połowie szklanki tego samego ryżu tyle, że ugotowanego jest:
90kcal B:2 g T:0,6 g W:21,5 g Bł :2,5 g
(dane pochodzą, ze strony ileważy.pl)
Ja rozumiem, że objętościowo to się zmienia, bo ryż "puchnie", ale przecież to jest pół szklanki! Skąd taka różnica? (jeśli chodzi o gramaturę w połowie szklanki ugotowanego ryżu jest go mniej o 20 g). (dane pochodzą, ze strony ileważy.pl)
Różnica jest o całe 200 kcal a to sporo.
Jakie to prawdziwe!
kokoszanelka
25 lutego 2013, 12:45chyba o to chodzi że połowa szkalnki to pewnie ok50g surowego a po ugotowaniu masz 3xwięcej,wiec kaloryczność musi byc mniejsza po ugotowaniu!!!ja ma 60g surowego a po ugotowaniu wychodzi 180g i kaloryczność jest taka sama!!!
ewela22.ewelina
24 lutego 2013, 19:01no to dobry ten towj pią:) hhe no własnie tez sie zastanawiam czemu tak jest z tym ryzem:/
mogeichce
24 lutego 2013, 12:53Makaron i rż mają inną kalorczność kied są ugotowane. Czemu, nie wiem :D Ja też, wczoraj 'zgrzeszyłam'. Było kalorycznie, słodko i % Kalorie spalałam w podobny sposób ;)
Julcia0050
24 lutego 2013, 10:59Oj, to u mnie w mieszkaniu tych złych kalorii to od cholery!! ;P kuszą, kuszą... niestety ;)) co do tego ryżu to ja niestety nie wyjaśnię, ale myślę, że w połowie szklanki nie ma ich 290...zresztą, ryż i tak się jada ugotowany, więc przyjmijmy tę drugą opcję, ewentualnie zaokrąglij sobie do setki :))) a jedna nadprogramowa buła i winko to nie taka tragedia! :* ale...dziś już musi być wzorcowo :D i dobrze, że ten Twój P. czuwa nad całością i ogarnia, ech, ja mówię: Skarb! Skarb,nie mężczyzna!! :)))) miłego dnia Wam życzę :D :D :*