Właśnie wróciłam z zumby i czuję wielki niedosyt. Godzina przeleciała mi raz, dwa i nawet się nie rozkręciłam. Chcę jeszcze! Pią się śmieje, że teraz to powinnam same maratony sobie urządzać, zmęczę się porządnie, spocę i potem śpię jak niemowlę. Z tego wszystkiego machnęłam jeszcze 200 brzuszków.
Powiem Wam dziewczynki, że jak zumbuję to nie myślę o pierdołach, nie myślę o własnej głupocie, nie nakręcam się niepotrzebnie, po prostu wkładam całą siebie w to, co robię. Gdyby codziennie były zajęcia byłabym w 7 niebie - taka godzinka spokoju dla duszy i wysiłek fizyczny dla ciała. Rewelacja. Mam pomysł, żeby znowu zacząć biegać, w ogóle mogę robić cokolwiek, żeby zagłuszyć własne myśli. Chyba znowu wplątałam się w jakieś bagno.
No, ale dość o tym.
Co do diety - to jakaś tam jest. Jem regularnie, mniej i chyba zdrowo. Do pracy noszę pudełeczka wypełnione sałatkami, serkiem białym z warzywami, kanapki pełnoziarniste, owoce ... I jest pięknie. Mam nadzieję, że ta szklana małpa w niedzielę pokaże jakieś rozsądne cyfry.
Dzisiaj zjedzone:
7.00 dwie kanapki z szyneczką, serem, pomidorem i jajkiem
11.30 sałatka z pomidora, ogórka, rzodkiewki
14.00 jogurt mały truskawkowy
16.30 dwie łyżki makaronu (został mi z wczorajszego obiadu) z bananem i kiwi
18.00 5 pierogów z serem
Te pierogi przed zumbą to był duży błąd - skakały razem ze mną :/
."
Była naiwna jak mała dziewczynka, wierzyła, że słuchawki w uszach i muzyka na full, zagłuszą jej myśli,
wspomnienia, przegapione szanse, wyrzuty sumienia i całą resztę.
Powiem Wam dziewczynki, że jak zumbuję to nie myślę o pierdołach, nie myślę o własnej głupocie, nie nakręcam się niepotrzebnie, po prostu wkładam całą siebie w to, co robię. Gdyby codziennie były zajęcia byłabym w 7 niebie - taka godzinka spokoju dla duszy i wysiłek fizyczny dla ciała. Rewelacja. Mam pomysł, żeby znowu zacząć biegać, w ogóle mogę robić cokolwiek, żeby zagłuszyć własne myśli. Chyba znowu wplątałam się w jakieś bagno.
No, ale dość o tym.
Co do diety - to jakaś tam jest. Jem regularnie, mniej i chyba zdrowo. Do pracy noszę pudełeczka wypełnione sałatkami, serkiem białym z warzywami, kanapki pełnoziarniste, owoce ... I jest pięknie. Mam nadzieję, że ta szklana małpa w niedzielę pokaże jakieś rozsądne cyfry.
Dzisiaj zjedzone:
7.00 dwie kanapki z szyneczką, serem, pomidorem i jajkiem
11.30 sałatka z pomidora, ogórka, rzodkiewki
14.00 jogurt mały truskawkowy
16.30 dwie łyżki makaronu (został mi z wczorajszego obiadu) z bananem i kiwi
18.00 5 pierogów z serem
Te pierogi przed zumbą to był duży błąd - skakały razem ze mną :/
."
Była naiwna jak mała dziewczynka, wierzyła, że słuchawki w uszach i muzyka na full, zagłuszą jej myśli,
wspomnienia, przegapione szanse, wyrzuty sumienia i całą resztę.
ewela22.ewelina
23 października 2012, 21:38uwielbiam zumbe:D 2 lub 3 h :D i człowiek by padł:D
Marley88
23 października 2012, 21:21Też tak mam jak ćwiczę :) Uważam, że każdy sport to dobry sposób na rozładowanie napięć :) A przy zumbie dodatkowo można się mega wyżyć. Brakuje mi mojego chodzenia na zajęcia z zumby do klubu, ale na razie nie mam kasy na takie rarytasy.
Tysiia
23 października 2012, 20:49Ojjj jak ja lubię Twoje wpisy, ale chyba nie dodajesz ich codziennie prawda? SZKODA. Bardzo lubię Cię czytać :* fajnie, że zumba stała się Twoją małą pasją i porywasz się w trans razem z nią :)