Wybrałam jednak diete turbo.Dużo tam posiłków,ale może jak sie dobrze zorganizuje to jakoś pojdzie.
Dzisiaj był cięzki dzien- małego chyba bolą dziąsełka.Marudny...Jutro ma zapoznanie ze swoją niania i zabieg na oczku...znów bedzie cięzki dzien.Jak ja tam wepchne ta diete...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
kijaneczka
12 września 2009, 11:25ale nie potrafie sie zmobilizowac...ciągle cos sie dzieje...i tłumacze sobie ze jak tylko przyjdzie weekend to napisze sobie plan tygodnia i bede sie go trzymac...nawet getry kupiłam na siłownie, bo to juz tyle czasu mineło po cięciu ze mogłabym pojsc... i nic.Teraz dostąłm tematy do doktoratu i pewnie znowu bede miala wymówke.W listopadzie bedzie w pracy huczna impreza...i fajnie by było wbic sie w garsonke sprzed ciąży...tak fajna z szeflera...kupe kasy na nia wydałam,a do tego potrzeb 10 kg mniej...
alam
9 września 2009, 19:54dawno cię tu nie było! A może wróciłabyś do nas? Trasa Dookoła Polski czeka na ciebie :)))) Na mnie źle działało opuszczanie Vitalii! Ale razem damy radę! W końcu nie ważne kiedy objedziemy tą Polskę, ważne że będziemy jechać i powolutku chudnąć! Buziaczki!