Wracam do formy, już, już, już! :)
Dzień 10 dzień owocowo/warzywny ( dałam radę ! ) okresie przyjdź, ciągle w głowie mam czekolaaadddeeeeee, dżem, a może mała ociupiniunka łyżka dżemu, proszę proszę proszę! Nie, jestem duża i sama podejmuje za siebie decyzje a nie Ty pokuso! :) Kurcze jednak fakt, iż płacisz za bycie na dobrej drodze czyli Twojego urojonego szczęścia nie jest prosta! 8 dnia usłyszałam, kurcze *schudłaś nie widziałam Cie tydzień, ale są efekty. Tu już masz kopa, który motywuję Cię do większego działania, ale co wówczas kiedy masz zły dzień, jesteś przed okresem? Lodówka! Fuck! Stare nawyki? Na razie mocno trzymam się planu i niech już tak na wieki zostanie :)
Kochane czytam niektóre pamiętniki i cieszę się, że każda z nas walczy o samą Siebie, ale pamiętaj, że przegrana bitwa to wygrana Wojna ! :*