Przez większość dni w miesiącu wcale nie mam na nie ochoty. Myślę sobie "Kurczę, wolę jabłko, albo jakieś pyszniutkie naleśniczki", ale czasami nadchodzi taki dzień, że bęc, tylko czekolada w głowie. I zapchałam się nią. Aż do masakrycznego bólu brzucha. Szczerze? Nie mam wyrzutów sumienia, jest to coś co praktykowałam od lat, więc bardzo opornie i powoli mi się z tego wychodzi. Światełko w tunelu jednak widzę. Niestety takie dni powodują że nadal stoję w miejscu, to chyba mnie najbardziej wkurza. Nic nie piszę, bo aż wstyd. Za to śledzę poczynania innych na bieżąco. Dają mi wiarę, że i ja mogę!
Zakończyłam squat challenge. Byłam zaskoczona, że przysiady się nie dłużyły choć końcówka bardzo długo zajmowała. Efekty? Niby wizualnie co nieco widać, ale spodziewałam się lepszych. Zastanawiam się czy w ogóle dobrze je robiłam:) I żałuję, że nie były z obciążeniem;( Zresztą jeden miesiąc to mało. Wrócę do nich w listopadzie. Lubię wyzwania, więc od poniedziałku chcę zacząć jakieś następne. Propozycje?
studentka_UM_Lublin
25 września 2014, 22:49WOW :) brawo :) wytrwała dziewczyna :) trzymam kciuki za kolejne wyzwania :) pozdrawiam! ps. mam prośbę. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform
nataszakill
25 września 2014, 22:48Wchodzenie po schodach na palcach? Mówią że to też podnosi tyłek i poprawia wygląd łydek nie wiem nie próbowałam tego wole step jak coś. :)
Kenzi
25 września 2014, 22:56To może być interesujące;) Niekoniecznie jako ćwiczeniowe wyzwanie, ale postaram się od jutra na wszystkie schody tak wchodzić - łydki grube mam to może się zmniejszą;)