3 h spaceru, 1h cardio.
Mnóstwo spalonych kalorii, a do tego zero podjadania, zero łasuchowania, zero wpadek.
Satysfakcję mam ogromną, a do tego czuje się od rana lekka jak piórko i mam lekkie zakwasy w udach. Od poniedziałku nie miałam mięsa w ustach i nie tęsknię:)
Dzisiejsze menu:
I. kanapka z tuńczykiem i warzywami
II. jogurt naturalny z musli
III. gruszka
IV . ryż na mleku z konfiturą
Trening...na pewno spacer, a potem zobaczymy.
Monia1810
6 września 2013, 08:30dlaczego nie chcesz jeść mięsa ?
ExcusezMoi
6 września 2013, 07:58Gratuluję. Świetnie Ci idzie :) Nastawienie masz extra, więc sądzę, że osiągniesz zamierzony cel :) Od mięsa można się całkowicie odzwyczaić, wiem to na własnym przykładzie :) Kiedyś nie mogło być dnia bez czegoś mięsnego, teraz mogę obyć się bez niego nawet kilka miesięcy, kwestia przyzwyczajenia :) Widzę, że sporo ćwiczysz -zazdroszczę tego uporu i życzę powodzenia i dalszych sukcesów :* Pozdrawiam serdecznie ;)
Symsydka
6 września 2013, 07:55Na moje oko, trochę skromne to menu, tzn.mało zjadłaś, tym bardziej, że ćwiczysz. No ale powodzenia życzę i wytrwałości :)