Pewnie jak większość siedzących tutaj kobiet, mogłabym stwierdzić, że odchudzam się od zawsze. Jako dzieciak miałam solidna nadwagę. Obwiniam za to rodziców, którzy nie widzieli problemu, twierdzili, że utuczyły mnie jakieś leki, które brałam jako ciężko chora dziewczynka. Ale ja w to nie wierzę. Miałam za złe mamie, że nie dbała o moja dietę, że nie zapisała na jakiś sport i strofowała mnie, gdy trenowałam w domu. Zawsze byłam pulchna, albo jak określali mnie coniektórzy..."nabita". Nie znosiłam tego sformułowania.
Po latach ciągle nie lubię swojego ciała, ciągle walczę o wymarzoną figurę, o dwie cyferki na wadze, które niezmiernie mnie ucieszą. Wyglądam lepiej niż przed paroma laty, ale psychicznie czuję się jak...grubas.
Chcę spróbować zawalczyć o siebie, o zdrowe, lepsze oblicze. Chce zrealizować marzenie o byciu szczuplejszą.
Na początek dwie kiepskiej jakości foty tej części ciała, której N I E N A W I D Z Ę:
Ułożyłam sobie jadłospis na cały miesiąc + plan treningowy.
Co tydzień wchodzę na wagę, co miesiąc sprawdzam obwody.
I opisuję swój codzienny jadłospis.
Dziś popłynęłam. Pochłonęłam ciasto po imieninach córki.
Przysięgam, to mój ostatni wybryk.
Pozdrawiam i czekam na doping!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Anyna
2 września 2013, 22:15Powodzenia :) Ja dziś zjadłam z dziećmi gofry na kolację :/ pycha były ;) pozdr