Od świąt do wczoraj pofolgowałam sobie z jedzeniem, a ćwiczyłam ostatnio ponad dwa tygodnie temu, ze względu na choróbsko jakie się do mnie przyplątało. Dziś postanawiam kontynuować walkę o wymarzoną figurę, bo zauważyłam że przywykłam do świąteczno-noworocznego menu i nie sprawiało mi kłopotu sięganie po sałatki z majonezem i słodycze. Zaczynam nowy rok dobrymi nawykami :)
Czego chce unikać: słodyczy, fast-foodów, tłustego jedzenia, obżerania się, gazowanych napoi.
Co chce robić: przede wszystkim ćwiczyć (nie robić sobie wymówek!), pić więcej płynów, jeść więcej owoców i warzyw.
Zastanawiam się czy cel z paska jest dla mnie odpowiedni, bo wyznaczyłam go sobie na wyrost. Jak myślcie?
kasia13143
3 stycznia 2015, 17:36Odpowiedni :) Marzenia sa po to żeby je spełniac :) Trzymam kciuki !
Kazuko
4 stycznia 2015, 11:58Na początku myślałam o 60kg, ale dodałam jeszcze trzy w razie jakby efekt mnie nie zadowalał :P ale w sumie to już nie pamiętam jak wyglądałam przy 60kg :P to było lata temu, jeszcze na przełomie gimnazjum/liceum pewnie :) a do tego zdążyła urosnąć jeszcze kilka cm :D