nie piszę często ale siedzę na Vitalii prawie 24h/dobę także nic mnie nie imija,,, :P
byłam w domu, dokonały się zaręczyny oficjalne, także już oficjalnie mogę powiedzieć że jestem NARZECZONĄ :)
zacnie to brzmi :D
Co do diety to jakoś idzie... przy początku zaznaczyłam złą wagę zamiast 61 to 60 i teraz tak kombinuję... trudno... do menu się już przyzwyczaiłam, może nie pije wody tylko tyle ile zapisali. Fitness jest super, nawet nie wiedziałam że się tak zastałam, normalnie zgroza
ale najgorsze dla mnie było to że myślałam że mi się waga zepsuła, i tak myślałam kilka dni dopóki mama nie uświadomiła mi żebym zmieniła baterię... hehhe... I NIE JESTEM BLONDYNKĄ xD nie ubliżając im :) po prostu nie myślałam że tak szybko pójdzie i nie brałam tego pod uwagę... ale się ciesze że działa... dziś się zważyłam i wyszło 58,9kg także waga się ruszyła, wolno ale do przodu...
od początku diety to jakieś 2kg w 10 dni... no nie jest źle zważywszy że to początek i teraz sama woda pewnie spada i resztki śmieci we mnie zalegających :P
donik
15 stycznia 2014, 22:12Hejo:) 700kcal się uzbiera: ziemniaki ok 20dkg = 200, 2 jaja = 180, buraczki doprawiane koło 100kcal no i maślanka jakieś 100kcal za kubek :) Na oko liczę, bez wagi i suwmiarki ;D Pozdrawiam serdecznie i powodzenia:)
TropicRose
2 czerwca 2013, 09:52Szczęścia!