Przypomniałam sobie, że mam zapas siemienia i to nie byle jaki, bo kilogramowy. Kupując byłam przekonana, że będę stosować dla zdrowotności i szybko zejdzie. Cóż... zostałam z już starawymi ziarenkami, ale po zmieleniu wszystko jest ok.
Jak już postanowiłam w końcu ten zapas zużytkować zaczęło się kombinowanie w jaki sposób i o jakiej porze dnia (żeby nie kolidowało z lekami i nie zaburzało wchłanialności). Padło na deser poobiedni. Wolałabym po śniadaniu, ale cóż. Miałam podejście do rozrabiania z wodą, ale z nabiałem i owocami smakuje lepiej (i jest zwyczajnie pyszne). Planuję również spróbować jogurtu kokosowego, zobaczę czy to się w ogóle da jeść. Znacie? Lubicie?
Teraz jestem ciekawa kiedy to siemię mi się skończy 😆
Ostatnio pisałam, że zacznę umieszczać jadłospisy, ale one są...takie zwyczajne 😅 nie wiem czy też tak macie, ale wystarczy trochę zagłębić się w internety i wszystkie filmiki z cyklu "co jem w ciągu dnia" są szalenie artystyczne. Niewątpliwie pyszne, ale dla mnie takie codzienne gotowanie raczej nie do przeskoczenia. I równocześnie przypomina mi się filmik dosyć popularnego dietetyka na YT (Bartek Kulczyński), gdzie przedstawia zarys swojego odżywiania i człowiek ma takie "yyy, serio? Tak po prostu?". Jajka, śledzik, makrelka. Bardzo przaśnie, zwyczajnie i apetycznie. I tak dziwnie to wypada w kontekście tych wszystkich wrapów, szakszuk i kaszottów 😉 i u mnie jest podobnie. Niby coś tam wyeliminowałam, coś tam ograniczam, ale jest tak bardzo zwyczajnie. I raczej tak pozostanie. Nic, czym żądni zmian w jadłospisie mogliby się inspirować.
Marieke
6 czerwca 2025, 10:41Ja właśnie od jakiegoś czasu uprościłam sobie jedzenie i bardzo na plus to oceniam, w głowie wreszcie luz w tematach dietowo-kulinarnych 🙂 A jogurt kokosowy nie należy do moich ulubieńców 😁
kawonanit
6 czerwca 2025, 11:23No właśnie, stare, ale jare sprawdza się najlepiej. Nie mówię, że poszukiwanie nowych smaków to coś złego. Ale jest jakaś taka dziwna presja na ulepszanie przepisów, które przecież już były dobrze zbilansowane.
Marieke
6 czerwca 2025, 12:59To jest cały biznes influenserski, a my się na to łapiemy 😁
Janzja
5 czerwca 2025, 22:33A to ja mam pytanie, czym zmielilas siemie??? Bo tego tez chcialam wlasnie. Co do jogurtu kokosowego kupilam ale nie zjadlam ;) dwukrotnie termin minal :P
kawonanit
6 czerwca 2025, 09:23Młynek do kawy ;) miałam kiedyś aspirację do zabawy z moździerzem, ale cóż... Dekoracja ładna:D
Janzja
6 czerwca 2025, 13:01Nie mam młynka ani moździerza :D
kawonanit
6 czerwca 2025, 13:18Młynek warto mieć. Używam do wszystkiego poza kawą 😆
Janzja
6 czerwca 2025, 14:41Co jeszcze w nim mielisz?
kawonanit
6 czerwca 2025, 15:20Przyprawy - sól i pieprz (ręczne młynki mielą za grubo, elektryczne się zacinają, pewnie tylko ja tak mam 😅), czarnuszkę, cukier 😆. Czasem orzechy, pestki. I jak mam mniejszą ilość płatków owsianych to też korzystam z młynka (szybciej umyć niż blender).
Janzja
6 czerwca 2025, 15:44Ok, spoko :)
PACZEK100
5 czerwca 2025, 19:17Ja tez mam cała.paczke siemienia bo miałam piec fit chlebki... Hmmm pół.roku już lezy:D
kawonanit
5 czerwca 2025, 19:34To może by ją ruszyć? 😆 Swego czasu kupowałam jakieś mąki migdałowe i cuda wianki, ale lądowało w koszu, z lenistwa i braku zapału. Z siemieniem chociaż wiem co zrobić 😄
PACZEK100
5 czerwca 2025, 20:01Jakoś ostatnio Mało pieczywa jem i nawet mi się tych fit chlebków nie chce...muszs coś innego wymyślić.
krolowamargot
5 czerwca 2025, 16:36Ja jestem wegan, więc jogurt kokosowy - czyli na mleku kokosowym jest na porządku dziennym. W PL Magda robi dobre, kokosowe właśnie. To taka wytwórnia z Szaflar. Chyba wolę od sojowego - jeśli chodzi o słodki, bo wytrawny, taki do mizerii, wolę sojowy bezcukrowy Alpro. Siemię czasem sypałam sobie do koktajli, zimą, jako źródło tłuszczu. No i używany jest w mojej kuchni jako zamiennik jajek w naleśnikach na przykład, czy ciastach. Pilnuj, żeby Ci nie zjełczało, a jeśli nie jesteś pewna smaku, to wysyp ptakom. Jeśli lubisz smak, to poczytaj o oleju budwigowym, który właśnie serwuje się z nabiałem, żeby się lepiej wchłaniał.
kawonanit
5 czerwca 2025, 17:02Świeżo zmielone siemię uwielbiam, a oleju nienawidzę z głębi serca. Dwa razy wyrzuciłam, bo myślałam, że kupiłam stary i zepsuty, ale po trzeciej próbie zorientowałam się, że to smaczek własny 😅