Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
odbudowa odporności


Łatwo się mówi, ale jak to zrobić? 

W suple nigdy zbytnio nie wierzyłam. A jeszcze od czasu, gdy podczytuje Pana Tabletkę to już w ogóle utwierdziłam się w większości przypuszczań. 

Gneralnie w kierunku wzmacniania odporności nie robiłam absolutnie nic. Jasne, jakieś kiszonki, przyprawy z magicznymi mocami i inne takie w diecie mam. Ale bez przesady. W ogóle większość zaleceń z dziedziny odpornościowych mogłabym odhaczyć małym ptaszkiem. Najbardziej kuleje regularność snu oraz aktywność fizyczna. Pierwsze nie do naprawienia, bo na zmianę pracy się nie zanosi 😂 a drugie to problem stary jak świat. No, ale dobra, powiedzmy, że uda mi się ruszyć i tą nieszczęsna aktywność, tylko co jeszcze? Jak funkcjonować na co dzień, co robić, jak jeść, aby kolejna ewentualna antybiotykoterapia nie rozwaliła mnie tak bardzo? Po kuracji już prawie 3 miesiące, a ja ciągle zbieram się do kupy. Aż dziw, że nie ciągam nosem, bo dzieją się rzeczy różne, a po ostatniej wizycie u gina usłyszałam, dobrotliwe życzenia, oby grzybek był ostatnim, co mnie teraz nawiedzi 😅 i ja doceniam, serio! W ogóle jak tak siedziałam rozwalona w wiadomym miejscu, w wiadomej pozycji, z maseczką na twarzy to... to chyba była najbardziej absurdalna sytuacja ever! 🤣

Dobra, wracając do tematu, pytanie zasadnicze - jak się wzmacniacie? Jak dbacie o siebie w kontekście zdrowia i odporności?

  • KochamSiebie2020

    KochamSiebie2020

    18 października 2020, 07:59

    Lekarz nie wspomnial nic, zeby w aptece razem z antybiotykami kupic probiotyk? Mi nawet dentysci o tym mowia.

    • kawonanit

      kawonanit

      18 października 2020, 20:05

      Oczywiście, że wspominał i oczywiście, że go brałam. Był to jednak antybiotyk w dwóch turach, a pomiędzy zabieg chirurgiczny, także ten... Odporność osłabiło profesjonalnie. Dziwne rzeczy mi się dzieją od rekonwalescencji, ale dopiero teraz i lekarz stwierdził, i do mnie dotarło, gdzie leży przyczyna moich ostatnich przypadłości.

  • Joanna19651965

    Joanna19651965

    18 października 2020, 01:29

    U mnie na podniesienie odporności sprawdził się Esberitox N, tyle że trzeba brać przez dłuższy czas i początkowo w większych dawkach. Polecił mi mój lekarz domowy i tym wyciągnął mnie z angin, które miałam non-stop i które wymagały antybiotyków (nieraz dość mocnych). Poza tym codziennie piję wodę z łyżeczką miodu i sokiem z połowy cytryny, biorę tran i rutynaceę.

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    17 października 2020, 20:47

    Po antybiotykoterapii i z candidą, która lubi się odradzać na nowo (jak postać z horrorów) to polecam probiotyki i to końskie dawki, przez pierwszy miesiąc. Najfajniejsze i najsilniejsze są Vivomixx saszetki (450 mld bakterii), do rozpuszczenia w wodzie lub jogurcie lub VSL3, ale nie wiem czy w Polsce jest dostępny. 80% odporności pochodzi z jelit, więc skupiłabym się serio na dobrych bakteriach. Oprócz kiszonek należy jeść jak najwięcej żywności prebiotycznej, którymi żywią się pożyteczne mikroby. Ty masz je wybite do cna przez antybiotyki, więc dokarmiaj jelita ile się da. Topinambur, mielone (samodzielnie) siemię lniane i chia, masło ghee (ze względu na zawarty w nim kwas masłowy, który dokarmia dobre bakterie jak równiez wspiera układ odpornościowy poprzez wzmożoną dzięki niemu produkcję limfocytów T. Zielone banany, cykoria, czosnek, por, cebula, kapusta i wszystkie warzywa mają w sobie mnóstwo błonnika, który wykorzystują dobre bakterie do rozmnażania się. To są tak zwane prebiotyki, nie do końca przez nas trawione i dzięki temu stają się fajną pożywką dla pożytecznych mikrobów. Daj im jeść a ich populacja będzie rosła i rosła w siłę. Co do naturalnych antybiotyków to polecam czosnek, surowy imbir i olejek tymiankowy, który jest bardzo dobry na wszelkie przeziębienia, działa bakteriobójczo, zabija grzyby i wirusy. Co do wzmacniania odporności nie związanej stricte z jelitami proponuję naprzemienne prysznice z nastawieniem na zimne!!! Zimna woda zdrowia doda, ja mam w październiku wyzwanie z zimnymi prysznicami i choć czasem aż mnie trzęsie, to daję radę, ja ciepłolubny stworek ;))) więc się da!!! O reszcie dziewczyny napisały. Ja bym rozważyła suplementację cynkiem, selenem i witaminą D. Sama biorę od czasu do czasu tylko C. Co do naturalnych suplementów, które bardzo, ale to bardzo pobudzają komórki odpornościowe to spirulina i chlorella. Sama je od czasu do czasu stosuję. O imbirze i czosnku nie zapominam. Post czyli powstrzymanie się od jedzenia na 72 godziny resetuje układ odpornościowy. Masaż szczotką na sucho wspiera krążenie limfy, która oczyszcza ciało z toksyn, tym samym układ odpornościowy ma mniej roboty :) czy tyle wystarczy???? :) wsparcie czyli czosnek, imbir i kurkuma. Każde z nich wzmacnia odporność.

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      17 października 2020, 20:51

      ups, to powtórzenie na końcu o czosnku, imbirze i kurkumie, to jakiś przeniesiony kawałek tekstu, który się zagubił w akcji i ... znalazł na samym końcu. dziwne, ja tego pisząc komentarz u siebie nie widziałam, ale nic dziwnego, skoro okienko do komentarza malusieńkie ;)

    • kawonanit

      kawonanit

      18 października 2020, 20:02

      Dzięki Naturalna! Bardzo doceniam tak skoncentrowaną i szczegółową poradę ;) zamierzam dostosować się do większości sugestii, poza zimnym prysznicem - tego jak na razie nie zniese XD z tego wszystkiego wróciłam do kiszenia, jutro planuję napad na aptekę i wierzę, że jakoś z tego wylezę. Powiedz mi jeszcze tylko jedno, takie surowe rozdrobnione siemię najlepiej wcinać jako...? Dodatek do nabiału, zalewać wodą, jeśli tak to ciepłą, czy zimną? Kiedyś naczytałam się jak to z siemieniem należy uważać i postępować prawidłowo, żeby nas nie zacyjankowało i tak się tym przejęłam, że nic z tego nie zrozumiałam.

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      20 października 2020, 12:00

      Siemię i cyjanek? Hahahahah :D ja w to nie uwierzyłam. Ponoć trzeba by było jeść 8 szklanek zmielonego siemienia codziennie na czczo, żeby nas ocyjankowało :P nie wiem kto normalny tyle dziennie je. Ja je spozywam od czasu do czasu dodając do moich smothie bowl. Jak je robię? Zaraz poszukam linka:

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      20 października 2020, 12:00

      /pamietnik/Naturalna/2561219/wpis,9232504,Jak-smakuja-krowie-placki.html

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      20 października 2020, 12:02

      Jeśli dodaję dużo mleka koko lub migdałowego, wsypuję tam z jedną łyżkę siemienia (na oko) i jedną chia (na oko).

    • kawonanit

      kawonanit

      20 października 2020, 21:25

      To jak mówisz, żeby się nie przejmować to zawierzam 😆 jeszcze raz wielkie dzięki! 😊

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      20 października 2020, 22:11

      Bywało, że jadłam podobne do tych z wpisu z kr.plackami miski z siemieniem i ... jeszcze żyję ;)

  • Gourmand!

    Gourmand!

    17 października 2020, 20:33

    Głównie jod w pistaci Płynu Lugola z selenem koniecznie oraz witamina D3 z K2

  • Olenochka

    Olenochka

    17 października 2020, 18:00

    Aaaaa! Zapomnialam! Duzo dobrego seksu i smiechu ;)

    • kawonanit

      kawonanit

      17 października 2020, 20:06

      Hahaha chyba najlepsza rada, jak do tej pory :D

  • Olenochka

    Olenochka

    17 października 2020, 17:59

    Omega 3, Vitamina D(5000 IU dziennie), Vitamina C(2000 mgr dziennie), Cynk(15gr dziennie), Probiotyk, Multivitamina, Lions Mane Mushroom extract, zdrowe jedzenie(nie zrec przetworzony syf, minimum cukrow i weglowodanow prostych), cwiczenia silowe i cardio( 3-5) razy w tygodniu. Tyle :)))

  • mmMalgorzatka

    mmMalgorzatka

    17 października 2020, 17:29

    Do wszystkich rad dodałabym częsty śmiech, ogólnie radość życia.

    • kawonanit

      kawonanit

      17 października 2020, 17:43

      Fakt, często bagatelizujemy dobre rzeczy w naszym życiu skupiając się z nadmierną intensywnością na tych złych. Dobre nastawienie zdecydowanie można dodać do listy rzeczy budujących odporność :)

  • Janzja

    Janzja

    17 października 2020, 14:26

    Hm, ja jestem dziwna, bo większość życia to mi tylko łeb szwankuje, a reszta to mniej. Przeziębiam się średnio raz na półtorej roku. Co uważam, że ma na to wpływ u mnie: jazda na rowerze, wychodzenie po myciu głowy z wilgotnymi włosami na zewnątrz (ale w czapce i na krótkie dystanse, tak do pracy biegam całe życie i żyję, ważne by nie przekroczyć pewnej granicy ciężko to określić), hmm.... prawie w ogóle od jakiś 14 lat nie jem leków, w tym ok 3 lata nawet bez apapu - uważam, że organizm przestaje się wtedy uczyć ich zapotrzebowania w jakiś sposób być może (antybiotyki tylko parę razy w życiu brałam za bajtla), od 12 lat nie piję alko i być może to pośrednio też się jakoś przyczyniło do zmiany odporności organizmu, a może nie - nie wiem. Wcześniej przed tymi 12/14 laty moja dieta codzienna to były różne cukiereczki jakie mi tylko wpadały w ręce i zawsze czułam się podziębiona i chora (nie normalne jedzenie leków tylko spokojnie to zahaczało o kompulsywną lekomanię i inne manie). Więc dziś jest jak jest i mam nadzieję, że nie wykraczę i jednak drugi raz się w tym roku nie przeziębię, haha xD.

    • Janzja

      Janzja

      17 października 2020, 14:34

      W razie przeziębienia - gorączkę zbijam fervexami (w tym roku apapem bo tak mi kazały teleporady, ale źle znosiłam wszystko, pewnie bardziej ze stresu), w tym.. pół fervexami :p, losowe suple typu witamina C bez większej rozkminy, syropy rozgrzewające malinowy etc, syrop na kaszel mam aktualnie taki wyczajony bez alko z bluszczu, do tego inhalacje z olejków, sól fizjologiczna/morska do płukania nosa, żarcie z czosnkiem. Saszetki suplementowe podnoszące odporność typu czarny bez i bla bla bla, bez leków w nich. W razie zdychania bym była otwarta na przyjęcie mocniejszych leków, ale póki co nie dotarło do mnie nigdy do żadnego większego zdychania - na grypie fervexy i cała reszta i przeczekuję trzy dni. Zasada jest taka, że jakby po kilku dniach gorączka nie zeszła to wtedy ewentualnie bym do lekarza poszła - też do tego nie doszło. Raz brałam tylko l4 w Anglii lata temu, bo nie miałam jak tych trzech dni wyleżeć inaczej.

    • kawonanit

      kawonanit

      17 października 2020, 15:31

      Dzięki :) Tylko wiesz, teraz muszę przeprowadzić reanimację po antybiotykach i mam poczucie, że to wymaga jakiś super nowych środków hahah co do przeziębień to działam podobnie ;) ale masz rację, nie traktowanie prochów, jak cukierków, ruch, hartowanie się, kwestia alko. Prozaiczne codzienne w miarę cnotliwe prowadzenie się, zazwyczaj zdaje egzamin :)

    • Janzja

      Janzja

      17 października 2020, 16:15

      Wyreanimować antybiotyki i żyć długo i szczęśliwie - mam osoby wokół siebie jakieś, które ciągle na przeziębienie wciągają je i one chorują tak.. co chwila? Dlatego do lekarzy nie chodzę tylko najpierw sama się kuruję, bo nie interesują mnie ich cuksy :P W przypadku wiosny to nieco się zesrałam, no ale to się martwiłam, że coś mam i mogę pozarażać kogoś - no ale.. sanepid mnie olał, fuchę zatrzymałam i tydzień w domu się lizałam. Kaszlałam i dusiło mnie jeszcze z dwa albo trzy, ale ja tak mam alergicznie od dwóch lat w tym okresie więc kto tam wie co mnie było ;). Inhalacje i ta woda do nosa pomagały i syropek.

    • kawonanit

      kawonanit

      17 października 2020, 17:45

      Nie no, antybiotyki na przeziębienie to jakaś pomyłka przecież. Aż trudno uwierzyć, że doktory faktycznie je z tego tytułu przepisują.

    • Gourmand!

      Gourmand!

      17 października 2020, 20:35

      Po antybiotykach, to trzeba odbudować życie w jelitach.

  • przymusowa

    przymusowa

    17 października 2020, 11:04

    Biorąc pod uwagę, że budowa odporności nie jest na pstryk i na ten czas budowało się ją wiosną, ewentualnie wczesnym latem u mnie w domu dbam o nią codziennie w diecie. W tym gorszych okresach sięgam też po "odpornościowe dopalacze" w naturalnej postaci (przede wszystkim past/mieszanek ziołowych) np. teraz będzie 2 tygodniowa kuracja pastą wzmacniającą mojej babci (robi się ją raz na kwartał).

    • kawonanit

      kawonanit

      17 października 2020, 11:56

      Okej... Wypowiedziałaś się z perspektywy "lepiej wiedzącej" nie mówiąc tak właściwie nic :P tak w sumie to chyba nawet jestem pod wrażeniem XD

  • nitktszczegolny

    nitktszczegolny

    17 października 2020, 10:11

    Polecam dużo kiszonek, owoców i warzyw, oprócz tego olej z czarnuszki i tran 🙂 witamina D3 oczywiście !

    • kawonanit

      kawonanit

      17 października 2020, 10:21

      Właśnie! Olejami poza rzepakowym i oliwą już dawno chciałam się bardziej zainteresować :) dzięki za przypomnienie ;)

    • nitktszczegolny

      nitktszczegolny

      17 października 2020, 13:38

      Dla dzieci zastosowałam teraz kurację Bromcho Vaxom to lek.ktory działa.podobnie jak szczepionka, uodparnia i wzmacnia odporność, ale dużo teraz chorowały ; min dlatego dawno mnie tutaj nie było 🙈 żłobek 🤷

    • nitktszczegolny

      nitktszczegolny

      17 października 2020, 13:39

      Bromcho Vaxom. Po za tym są takie preparaty jak immunoglukan lub naturalne jak krople zawierające wyciąg z jeżówki

  • tracy261

    tracy261

    17 października 2020, 10:06

    U mnie zero cukru i pszenicy, warzywa do każdego posiłku (głównie zielone), zimą morsowanie. No i oczywiście ruch :). Nie piję też kawy i czarnej herbaty, za to dużo zielonych i ziołowych i wody z cytryną.Suplementuję magnez ( stresujący tryb życia mocno go wypłukuje), a kiedy mam wrażenie, że coś może mnie "brać" to uderzeniowa dawka cynku (40mg) przez dwa dni.

    • kawonanit

      kawonanit

      17 października 2020, 10:19

      Cukier jako zło w tym kontekście widzę się powtarza, ale dlaczego pszenica? Morsowanie? Brr. Podziwiam! :)

    • tracy261

      tracy261

      17 października 2020, 11:15

      Podobno bardziej podnosi poziom cukru we krwii. I oczywiście gluten - źle działający na jelita. Nie mam wiedzy medycznej/dietetycznej, po prostu u siebie zaobserwowałam, że czuję się lepiej unikając jej. Sama piekę chleb z mąki żytniej, orkiszowej, owsianej, gryczanej :)

  • Majkaaa91

    Majkaaa91

    17 października 2020, 09:50

    Zdrowo się odżywiam, unikam cukru (podobno zabójca odporności), jem kiszonki z dobrego źródła, od czasu do czasu robię sobie kurację probiotykami z apteki, ruszam się, unikam antybiotyków, używam dużo przypraw typu kurkuma, chilli, imbir, czosnek. To wszystko się sprawdza, bo jeszcze jakieś 10 lat temu często chorowałam, teraz duuużo rzadziej, a jak się zdarzy to jakiś imbir, miód i w mig jestem zdrowa :)

    • kawonanit

      kawonanit

      17 października 2020, 09:56

      Ugh, no widzisz, też myślałam, że to wystarczy ;) no dobra, nie stosowałam nigdy profilaktycznie aptecznych probiotyków. Napiszesz coś więcej? Co i przez jaki okres czasu zażywasz? I jak często powtarzasz ten zabieg? :)

    • Majkaaa91

      Majkaaa91

      17 października 2020, 10:14

      Kupuję co poleci farmaceuta. Próbowałam też probiotyków Swansona, niby ok ale w aptece mam pewność że probiotyk był dobrze przechowywany i z bakteriami nic złego się nie stało. Nie mam żadnego konkretnego planu, ale pewnie w skali roku to jakieś 4-6 miesięcznych kuracji. Oprócz dobrej odporności pozbyłam się też problemów z trawieniem.

    • kawonanit

      kawonanit

      17 października 2020, 10:17

      Dziękuję za naświetlenie sprawy ;)

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    17 października 2020, 09:44

    Ja wierzę w wit. C i w sumie działa 😉

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.